Aktualności
"Ketsbaia rzuca wszystkim co ma pod ręką" O reprezentacji Gruzji opowiada Wladimer Dwaliszwili
Porażki z Irlandią i Szkocją sprawiły, że mecz z Polską to dla Gruzji spotkanie ostatniej szansy. Zdajecie sobie sprawę z tego, że możecie już wypaść z gry o Euro?
To kluczowy mecz, wie o tym trener i cała drużyna. Wszyscy orientują się w sytuacji w grupie. Porażka oznaczać będzie właściwie koniec marzeń o wyjeździe na mistrzostwa Europy. Stawka meczu sprawia, że mobilizacja jest wyjątkowa.
Gruzja na własnym stadionie i poza nim to dwie różne drużyny.
Zgadza się. Od momentu, gdy zespół objął Temur Ketsbaia zadanie jest jedno – bronić. Wizja selekcjonera jest taka, by grać defensywną piłkę i skupić się na przeszkadzaniu rywalowi. Wcześniej tak nie było. Zawsze mieliśmy dobrych technicznie, bardzo kreatywnych zawodników i słynęliśmy z groźnego ataku. Trener postanowił pójść inną drogą. Dlatego, gdy gramy przed własną publicznością skupiamy się na defensywie i dobrze nam to wychodzi. Polska na pewno będzie miała problem, by zdobyć bramkę.
Nie obawiacie się nawet Roberta Lewandowskiego?
Oczywiście musimy na niego uważać, na pewno nie będzie miał dużo miejsca, bo jeśli na chwile mu odpuścimy to będziemy musieli wyjmować piłkę z siatki. Naszym głównym zadaniem będzie rozbijanie ataków, dlatego możecie być pewni, że cały zespół będzie gotowy na walkę z Lewandowskim. Na tym poziomie, na naszym stadionie nie będzie Wam łatwo. Wcześniej przyjeżdżały do nas wielkie zespoły jak Francja czy Chorwacja i nie potrafiły zdobyć bramki, Hiszpanie też mieli z tym duży problem, trafili dopiero w samej końcówce.
Gruzja jeszcze nigdy nie zakwalifikowała się na wielki turniej jak mistrzostwa Europy czy mundial, mimo że mieliście w swojej historii kilku wysokiej klasy zawodników.
Trudno to wyjaśnić. Mieliśmy świetną drużynę, w której grali Kachaber Kaladze czy Temur Ketsbaia. To był silny skład, ale zawsze czegoś brakowało. Nie da się tego wytłumaczyć, sam gdy się nad tym zastanawiałem to nie potrafiłem zrozumieć dlaczego nigdy nie udało się awansować. Z takimi zawodnikami jakich mieliśmy w przeszłości powinniśmy osiągnąć dużo więcej i zagrać na mistrzostwach świata czy Europy. Georgi Kinkladze, Shota Arveladze, Levan Kobiashvili to wspaniali zawodnicy, grali w wielkich klubach. Mieliśmy wspaniały zespół, ale nic nie osiągnęliśmy.
Mówisz o gwiazdach z przeszłości, a kto teraz zasługuje na to miano?
Jaba Kankava to nasz kapitan, prawdziwy walczak. Poza tym mamy dużo młodych zdolnych zawodników. W linii ataku liderem jest Tornike Okriashvili. Ma zmysł do kreowania akcji, potrafi zrobić coś z niczego, dograć piłkę lub samemu wykończyć akcje. W pojedynkę potrafi wygrywać mecze, ma to coś co go wyróżnia. Gra w Belgii w Genk, ale możliwości ma bardzo duże. Na pewno teraz jest jednym z najgroźniejszych w naszej kadrze.
Selekcjoner Temur Ketsbaia łagodnie rzecz ujmując do najspokojniejszych nie należy. W Waszej szatni często fruwają różne przedmioty?
Mało powiedziane! Ketsbaia rzuca wszystkim co ma pod ręką. Możesz sprawdzić na youtube co robią bardzo nerwowi ludzie, jak reagują i on jest dokładnie taki sam. Nie ma reguły. Wszystko zależy od tego co akurat przyjdzie mu do głowy, rzuca, krzyczy, kopie. Bardzo często wybucha i wówczas lepiej go unikać. Dzieje się tak w naszej szatni, ale też na murawie przy ławkach, w które często kopie. Taki ma charakter, do spokojnych nie należy.
Urodziłeś się w Tbilisi, gdzie rozegrany zostanie mecz Gruzji z Polską. Czego mogą spodziewać się kibice, którzy wybiorą się na to spotkanie.
Jesteśmy bardzo gościnnym narodem. Na pewno Polacy, którzy przyjadą do Gruzji mogą spodziewać się bardzo przyjaźnie nastawionych ludzi. Słyniemy ze świetnego jedzenia oraz wina. Każdy kto przyjedzie powinien spróbować naszej kuchni. Polecam kibicom, by przed meczem spędzili czas w restauracji, zwiedzili miasto a wrócą do Polski z dobrymi wspomnieniami.
Rozmawiał Piotr Dumanowski
TAGI: Dwaliszwili, Gruzja, Polska, Euro 2016, eliminacje, rozmowa, wywiad,