Aktualności
Jeden piłkarz – trzy reprezentacje
FOT: East News
Adam Kryger jako reprezentant Polski w piłce nożnej
Urodziłem i wychowałem się w Rudzie Śląskiej. To były takie czasy, że każdy chłopak marzył o tym, aby zostać piłkarzem. Kiedy miałem 8 lat, poszedłem na pierwszy trening miejscowej Uranii. W 1989 roku przeszedłem do Szombierek Bytom, gdzie w trzecim sezonie wywalczyliśmy awans do ówczesnej I ligi, a dzisiaj Ekstraklasy. Trenerem drużyny był wtedy Henryk Wieczorek, który kilka lat wcześniej razem ze śp. Jerzym Wyrobkiem zdobył sensacyjne mistrzostwo Polski z Ruchem Chorzów. Na początku grałem jako skrzydłowy, później najczęściej występowałem w środku pola.
Podczas mojej kariery reprezentowałem wiele klubów. Największe wrażenie pozostawiła po sobie gra w Ruchu Chorzów, Lechu Poznań czy Widzewie Łódź. To przecież kluby z ogromnym tradycjami, historią, kibicami i całą tą otoczką. Miałem przyjemność gry z takimi piłkarzami jak Mirek Szymkowiak, Arek Głowacki, Artur Wichniarek, Maciek Żurawski czy bracia Żewłakowowie, z którymi spotkałem się w Polonii Warszawa. Do dzisiaj pozostało wiele przyjaźni. Spotkania po latach się bardzo miłe. Najbardziej w pamięci zapadły mi mecze, które elektryzowały całą Polskę: Ruchu z Górnikiem czy też Lecha i Widzewa z Legią. Wszystko było wspaniałe. Żałuję jedynie, że trafiałem do tych klubów w nienajlepszych dla nich momentach. Borykaliśmy się z problemami organizacyjnymi. Mieliśmy bardzo dobre zespoły, ale niestety nie doświadczyłem takiego uczucia jak zdobycia mistrzostwa Polski lub Pucharu Polski.
Adam Kryger w dolnym rzędzie, trzeci od lewej.
Mam jednak inny powód do dumy, którym jest rozegranie trzech meczów jako reprezentant Polski. Jesienią 1993 roku, a więc chwilę po tym jak zostałem zawodnikiem chorzowskiego Ruchu, moja nowa drużyna klubowa została wysłana na oficjalne mecze międzypaństwowe jako reprezentacja Polski B. Trenerem zespołu był wtedy Edward Lorens. Najpierw polecieliśmy do Teheranu, gdzie rozegraliśmy dwa mecze z Iranem, przegrywając 0:1 i wygrywając 3:1. Następnie wróciliśmy do Polski na mecz ligowy ze Stalą Stalowa Wola, by zaraz po nim udać się do USA na spotkanie z reprezentacją Meksyku. Zespół ten przygotowywał się do Copa America 1993 i mistrzostw świata w 1994 roku. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a w rzutach karnych okazaliśmy się lepsi. Mimo, że reprezentację stanowiła jedna drużyna klubowa, to te trzy mecze są uważane za oficjalne. Zresztą wtedy w składzie Ruchu mieliśmy wielu świetnych piłkarzy. Wystarczy tylko wymienić Jacka Bednarza, Waldka Fornalika, Piotra Mosóra, Michała Probierza czy też Darka Fornalaka, którzy wciąż są obecni w wielkiej piłce.
Mam jeszcze ciekawą historię związana z pamiętnymi igrzyskami w Barcelonie w 1992 roku, gdzie zdobyliśmy srebrny medal. Jeszcze jako piłkarz Szombierek byłem brany pod uwagę przez selekcjonera Janusza Wójcika. Dostałem nawet powołanie do kadry na same igrzyska. Na przeszkodzie stanęły jednak przepisy. Chociaż urodziłem się w 1969 roku, który wtedy był „olimpijskim” rocznikiem, to regulamin dopuszczał piłkarzy najwcześniej urodzonych w lipcu. Ja urodziłem się w kwietniu… Można więc powiedzieć, że medal olimpijski przeszedł mi koło nosa. Do dzisiaj mam jednak to pamiętne powołanie od trenera Wójcika.
Adam Kryger jako reprezentant Polski w futsalu
Moja przygoda z halową odmianą piłki rozpoczęła się w 1998 roku. Byłem wtedy piłkarzem Odry Wodzisław Śląski, gdzie drugim trenerem był Marek Bęben. Ten sam szkoleniowiec był również trenerem drużyny futsalowej Cleareksu Chorzów. W tym czasie borykałem się z kontuzją, dużo trenowałem indywidualnie. Aby szybciej nadrobić zaległości, trener Bęben zaprosił mnie na treningi futsalu. Do tej pory mieszkam bardzo blisko stadionu Ruchu i hali w Chorzowie, dlatego skorzystałem z jego propozycji. Przyszedłem na pierwszy trening i spodobało mi się tak bardzo, że zostałem już również przy futsalu.
Adam Kryger w dolnym rzędzie, drugi od prawej.
Futsalowe sukcesy przyszły bardzo szybko. Już w 2000 roku zdobyliśmy pierwsze mistrzostwo Polski, którego nie oddaliśmy przez kolejne dwa sezony. W swoim drugim starcie w futsalowej Lidze Mistrzów awansowaliśmy nawet do turnieju finałowego rozgrywanego w Lizbonie. Mieliśmy świetną drużynę, nasza hala na każdym meczu pękała w szwach. W pierwszym okresie grę w Cleareksie łączyłem z występami w Piaście Gliwice na dużym boisku. Rozgrywki toczyły się głównie zimą, co ułatwiało godzenie tych dwóch dyscyplin.
W Cleareksie grałem do 2007 roku. Zdobyliśmy jeszcze dwa mistrzostwa Polski. W 2006 roku zabrakło nam bardzo niewiele do awansu do najlepszej czwórki Europy. To był nasz czas. W 2007 roku przeszedłem do Hurtapu Łęczyca, gdzie później pełniłem funkcję grającego trenera. W Hurtapie również sięgnąłem po mistrzostwo Polski.
Pierwsze powołanie do futsalowej reprezentacji otrzymałem w 2003 roku. Przez trzy lata łącznie rozegrałam 21 meczów w narodowych barwach. Mierzyłem się z takimi klasowymi zespołami, jak Włochy czy Hiszpania. Mimo kilku prób, nie udało się jednak awansować na żaden turniej finałowy. Do tej pory futsalowi brakuje sukcesu reprezentacji, który na pewno pomógłby mu wyjść z cienia.
Obecnie jestem trenerem Rekordu Bielsko-Biała, z którym w ubiegłym sezonie sięgnęliśmy po pierwszy w historii klubu tytuł mistrzowski. W pracy trenerskiej pomaga mi Andrzej Szłapa, z którym znam się od czasów pierwszych występów w Cleareksie. To bez dwóch zdań ikona polskiego futsalu, która zasługuje na ogromne słowa uznania. Nasze drogi, ze względu na moje przenosiny do Łęczycy, rozeszły się na chwilę, ale uwieńczeniem naszej współpracy było tegoroczne mistrzostwo Polski z Rekordem. Mamy jednak do zrealizowania jeszcze kilka celów.
Adam Kryger jako reprezentant Polski w piłce plażowej
W przerwie zimowej królował futsal, a w lato był czas na piłkę plażową. Na pierwsze turnieje pojechałem razem z Cleareksem Chorzów. Trzy lata z rzędu zdobywaliśmy Puchar Polski, ale w tym samym czasie trzy razy przegrywaliśmy walkę o mistrzostwo Polski z drużyną Unity Line Szczecin. Swojego pierwszego plażowego mistrza zdobyłem z Hurtapem Łęczyca w 2007 roku.
Adam Kryger w górnym rzędzie, trzeci od lewej.
W stu procentach zgadzam się z hasłem „Łączy nas piłka”, bo piłka łączy te wszystkie trzy dyscypliny. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Warunki gry, przepisy, niezbędne obuwie, same piłki – to wszystko jest zupełnie inne. Znam wiele przypadków świetnych zawodników z trawiastych boisk, którzy jedna nie potrafili sobie poradzić w hali. Mam satysfakcję, że ja dałem sobie radę na każdym froncie. Przyznam nieskromnie, że nie znam drugiego takiego zawodnika.
W reprezentacji w piłce nożnej plażowej grałem w latach 2006-2007. Zaliczyłem 12 oficjalnych spotkań. Byłem na eliminacjach w Atenach i na silnie obsadzonym turnieju w Hiszpanii, gdzie miałem okazję poznać Erica Cantonę. Ten były świetny piłkarz był trenerem reprezentacji Francji. Beach soccer to była sezonowa, ale kapitalna przygoda.
Adam Kryger jako reprezentant… Śląska oldbojów
Teraz występuję w zdecydowanie najprzyjemniejszej reprezentacji (śmiech). Jestem członkiem drużyny, która nazywa się Reprezentacja Śląska Oldbojów. W drużynie grają również m.in. Radek Gilewicz, Piotrek Lech czy Mariusz Śrutwa. Uczestniczymy głównie w turniejach i meczach charytatywnych. Mamy fundację, w której chcemy pomagać tym piłkarzom, którym po zakończeniu przygody z piłką nie wiedzie się najlepiej. Chcemy coś dać od siebie. Równocześnie traktujemy to jako dobrą zabawę. Śmiejemy się, dużo wspominamy. Jesteśmy również zgłoszeni do rozgrywek o Puchar Polski. Na stare lata potrzebujemy jeszcze trochę adrenaliny i gry o stawkę.
MR
TAGI: Adam Kryger, reprezentacja Polski, reprezentacja Polski w futsalu, reprezentacja Polski w piłce nożnej plażowej, Rekord Bielsko-Biała,