Aktualności
Mamy obrońcę, na którego czekaliśmy.
27 maja 2012 roku na konferencji prasowej w austriackim Lienz selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda ogłosił ścisłą kadrę na Euro 2012. W ostatnim momencie zrezygnował z Kamila Glika, Tomasza Jodłowca i Michała Kucharczyka. „Oby potwierdziło się, że się nie pomyliłem” – życzył sobie i milionom kibiców Franz. Każdemu z wyeliminowanej trójki odjechał pociąg z marzeniami o występie na polskim Euro. Glik, który jako jedyny występował wówczas zagranicą przeżył szczególne rozczarowanie. „Glik przed Euro2012 musiał zacisnąć zęby. Decyzja Smudy utkwiła w nim bardzo głęboko. Wtedy mógł pokazać swój charakter. Chciał udowodnić, że selekcjoner się pomylił i to go napędzało przez kolejne miesiące” – zauważa były reprezentant Polski, który również występował w Serie A, Piotr Czachowski. Dodaje następnie - „we Włoszech Glik już wielokrotnie potwierdzał swoją reprezentacyjną klasę. Jest zawodnikiem podstawowym, co na pewno buduje go psychicznie. Niepowołanie go na Euro2012 w mojej ocenie było dużym błędem.”
Dla urodzonego w Jastrzębiu-Zdroju zawodnika rozpoczął się ponowny okres walki o dobrą reputację. Teorię o potrzebie wykonania kroku w tył, by potem ruszyć do przodu znał bardzo dobrze. Taką drogę przeszedł we Włoszech, gdzie na początku nie powiodło mu się w Palermo, na co zwraca uwagę dziennikarz NC+ Tomasz Lipiński – „W pewnym momencie wydawało się, że może skończyć jak Matusiak i z podkulonym ogonem wyjechać z Włoch. Zszedł poziom niżej, tam poznał trenera Venture, który pociągnął go ze sobą”. Z Bari wraz z Giampiero Venturą Kamil trafił do Torino, gdzie od początku ciężko pracował na swoją markę. Mimo regularnej gry w Serie A w Polsce kibice wciąż do reprezentacyjnej formy Glika podchodzili z dużą rezerwą –„Nasi obrońcy nie mieli dobrej prasy po poprzednich kwalifikacjach. W przypadku Glika za mało było dobrych meczów.” – ocenia Czachowski wyróżniając na plus tylko spotkanie przeciwko Anglii. Następnie odnosząc się do teraźniejszości dodaje – „Kamil zdołał ustabilizować formę z orzełkiem na piersi. Trzyma w ryzach naszą defensywę. Wraz z Milikiem może rywalizować o miano bohatera jesieni w narodowej drużynie. Szczególnie ugruntował swoją pozycję w meczu z Niemcami. To jest obrońca jakiego szukaliśmy.” Nieustępliwy, grający ostro, pewny siebie, balansujący na granicy faulu i przede wszystkim skuteczny – takiego Glika znali od dawna kibice w Serie A. Stąd piosenka włoskiego rapera Williego Peyote wychwalająca męstwo Glika i krytykująca, cytujemy – „panienki jak Matri czy Boriello”.
Utwory muzyczne lub, jak w tym przypadku, graficzne nikogo w Italii, a szczególnie w Turynie nie dziwiły.
W Polsce walecznego i skutecznego Glika, który jest ogromną wartością dla reprezentacji kibice poznali bliżej tej jesieni. –„Kamil ma umiejętności, ale przede wszystkim cechuje go charyzma. W poprzednim sezonie był jednym z dwóch zagranicznych kapitanów w Serie A. Glik ma charakter i idealnie pasuje do Torino. W tym klubie to bardzo istotne. Kamil jest takim trochę kibicem na boisku. Torino można porównać do reprezentacji Polski, z przodu mają mniej gwiazd niż my, ale najważniejsza jest waleczność. Nikt nie odstawia nogi.” – wyjaśnia Tomasz Lipiński. To nie jedyna analogia pomiędzy drużyną ze stolicy Piemontu a kadrą narodową: -„W Polsce wielu kibiców dziwiło się, że zagranicą Glik ma taką renomę. W Italii nigdy nie był kozłem ofiarnym, winowajcą porażek czy utraty gola, tak jak to się przyjęło w Polsce. W kadrze zazwyczaj był zamieszany w stratę bramki. Teraz udało mu się zerwać tę łatkę. Głównie dzięki sobie, ale również selekcjonerowi. Adam Nawałka zna te włoskie niuanse, potrafi dotrzeć do Glika podobnie jak w klubie Giampiero Ventura, który traktuje Glika niemal po ojcowsku.” – słusznie zauważa Tomasz Lipiński.
Adam Nawałka to pierwszy selekcjoner pod którego skrzydłami obrońca Torino potrafił pokazać swoje atuty. Współpraca obu panów układa się wzorowo, na czym zyskuje reprezentacja. Glik może mieć pewność, że tym razem pociąg z marzeniami o występie na Euro nie odjedzie mu w takich okolicznościach jak przed dwoma laty. Kolejny przystanek w drodze do Francji już w marcu. Stacja Dublin.
Piotr Dumanowski
KLIKAJCIE TUTAJ - w niedzielę Kamil zagra w derbach Turynu. Wystarczy wytypować wynik meczu, możecie wygrać autobiografię "Pirlo. Myślę, więc gram". Zapraszamy!