Aktualności

Artur Boruc: Nie takie tuzy siadały na ławce

Specjalne08.10.2014 
Artur Boruc jest jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy w polskiej kadrze. W przygodzie z drużyną narodową trzykrotnie rywalizował z niemiecką kadrą. Dwa razy przegrał (0:1 na mistrzostwach świata i 0:2 na mistrzostwach Europy), a raz bezbramkowo remisował w meczu towarzyskim. – Dziś dysponujemy innym składem, niż kilka lat temu. W drużynie jest więcej indywidualności. Myślę, że czas przerwać złą passę – zapowiada 58-krotny reprezentant Polski.

 

Żaden z piłkarzy obecnej reprezentacji Polski nie zagrał tyle razy przeciwko Niemcom, co Pan. Sobotnie spotkanie może być Pana czwartym. Jak zapamiętał Pan te poprzednie?

Moje wspomnienia na pewno nie są najfajniejsze. Nigdy nie udało mi się wygrać z Niemcami. Ba, nasza kadra nigdy w historii z nimi nie zwyciężyła. Myślę, że czas przerwać tę złą passę. Chciałbym, aby najbliższy mecz okazał się przełomowym spotkaniem.

 

Kiedy Polska miała największe szanse, żeby wygrać z Niemcami? W 2006, 2008 czy teraz, w roku 2014?

Nie wiem... Teraz dysponujemy zupełnie innym składem, niż kilka lat temu. W drużynie jest więcej indywidualności. Mamy na tyle mocny zespół, że możemy uzyskać dobry wynik.

 

Jednak teraz zmierzymy się z aktualnymi mistrzami świata. Z tak silną reprezentacją Niemiec, chyba jeszcze nie graliśmy?

Z tak silną reprezentacją Niemiec nie grała tak silna reprezentacja Polski (śmiech). A tak na poważnie, to nie wiem nawet, czy te wszystkie reprezentacje Niemiec można jakoś porównać, bo jednak w przeciągu kilku ostatnich miesięcy ich drużyna trochę się zmieniła. Przeciwnik ma nieco inny skład w porównaniu do tego, którym zdobyła mistrzostwo świata w Brazylii. W tym też należy szukać sposobu na Niemców.

 

Odżył Pan trochę po zmianie barw klubowych?

Jak najbardziej! Dla mnie najważniejsze jest to, że w końcu zacząłem regularnie pojawiać się na boisku. Bardzo się z tego cieszę.

 

W Bournemouth zagrał Pan w trzech spotkaniach i dwa razy zachował czyste konto. Jest Pan w formie.

Jestem, bo cały czas bardzo ciężko na to pracowałem. Cieszę się, że w końcu złapałem meczowy rytm. Przyznam się szczerze, że regularna gra spowodowała, że teraz zupełnie inaczej wygląda moje życie.

 

Zmiana klubu przybliżyła Pana choć trochę do wyjściowego składu reprezentacji?

To może powiedzieć tylko trener. Mnie pozostaje ciężko pracować.

 

Selekcjoner Adam Nawałka przed rozpoczęciem eliminacji zapowiedział, że ten bramkarz, który zagra z Gibraltarem, będzie jego numerem 1. Pan w pierwszym meczu usiadł na ławce rezerwowych. Domyślam się, że nie będzie Pan chciał zbyt długo na niej siedzieć?

To, czy będę chciał siedzieć na ławce, czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia. Trener decyduje o tym, kto broni. Po prostu czekam na decyzję selekcjonera. Na pewno będę ciężko trenował, żeby przekonać do siebie trenera Nawałkę. Zrobię wszystko, żeby selekcjoner zobaczył mnie w swojej wizji.

 

Przez wiele lat był Pan pierwszym bramkarzem reprezentacji...

Nie takie tuzy siadały na ławkach. Jeżeli rzeczywiście będzie tak, że będę rezerwowym, to nie pozostanie mi nic innego, jak się z tym pogodzić. Po to jednak trenuję, żeby grać kadrze. Marzę o świętach, którymi są mecze reprezentacji.

Rozmawiał Dominik Farelnik

TAGI: Boruc, Polska, Niemcy, Adam Nawałka, Gibraltar,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności