Aktualności
Grześ odnaleziony na meczu z Serbią w Poznaniu
Dlaczego domy i spokojne życie? Ponieważ nasz mały bohater dowiedział się, że jego mamie zostało przyznane mieszkanie socjalne. Po jakimś czasie list chłopca dotarł do Prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka. – Jak znajdziecie Grzesia, to jest moim gościem i piłkarzy na marcowym meczu reprezentacji – apelował do internautów za pośrednictwem swojego konta na Twitterze.
Akcja #SzukamyGrzesia nabierała coraz większego rozmachu, a w internecie co i rusz pojawiały się posty, komentarze na wielu portalach społecznościowych. Oczywiście internauci nie zawiedli, a cała akcja zakończyła się wielkim sukcesem! Na naszym koncie na Facebooku dostaliśmy wiadomość od jego brata, Patryka. – Chciałbym bardzo podziękować w imieniu brata Panu Bońkowi oraz całemu Związkowi za ten gest. Gdy Grześ przeczytał zaproszenie od Pana Prezesa, zaniemówił. Cieszę się, że w końcu mały będzie miał trochę radości – napisał brat naszego bohatera.
Prezes Boniek słowa dotrzymał i zaprosił na spotkanie reprezentacji Polski z Serbią nie tylko Grzesia i jego mamę, ale i całą rodzinę. Dzień przed meczem spotkaliśmy się w Poznaniu z całą piątką.
– Przed mikołajkami dzieci w ośrodku, w którym przebywaliśmy, musiały napisać list do Świętego Mikołaja. Mój synek stwierdził, że nic nie chce, bo wszystko już ma. I tak w swoim liście napisał. Kiedy zanosiłam go do biura, płakałam rzewnymi łzami – mówiła Pani Natasza, mama Grzesia.
– Na drugi dzień zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka i powiedziała: Słuchaj! List Grześka krąży po sieci! – Żartujesz, odpowiedziałam. – Okazało się, że faktycznie, to, co napisał Grześ, krąży na kilku portalach społecznościowych. Od razu postanowiłam powiedzieć o tym synowi. Kiedy o tym usłyszał, nie wiedział co ma powiedzieć, po prostu zaniemówił. Był bardzo zaskoczony całą sytuacją. Zresztą wszyscy nie mogliśmy w to uwierzyć dopóki nie zadzwoniono do nas z PZPN i nie poinformowano o wszystkich szczegółach wyjazdu – stwierdziła Pani Natasza.
Bohater naszej opowieści zapytany czy to najważniejszy dzień w jego życiu odpowiedział – Dwa najważniejsze dni w moim życiu to: dzień, w którym dowiedziałem się, że Prezes Boniek zobaczył mój list i zaprosił mnie na mecz reprezentacji Polski, a drugi, to dzień wyjazdu z moją rodziną. Byłem bardzo zaskoczony, że moją wiadomość do Świętego Mikołaja zobaczy Pan Prezes. Nie sądziłem, że to wszystko tak się potoczy. Ogromnie cieszę się, że mogę tutaj być z bliskimi – powiedział Grześ.
Rodzina przybyła do Poznania 22 marca po godzinie 16:00. – Dla Grzesia sam wyjazd poza Warszawę był już wielkim przeżyciem. On nigdy wcześniej z niej nie wysadził nosa. Niestety nie mieliśmy okazji pojechać nigdzie razem. Nawet ten kilkugodzinny przejazd pociągiem sprawił mu ogromną radochę – opowiadała.
Dzień później Grześ, Pani Natasza, wraz z pozostałymi członkami rodziny zjawili się na INEA Stadion w Poznaniu, by obejrzeć towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski z Serbią. Fotografie, które otrzymaliśmy z ich pobytu, mówią same za siebie. Dla Grzesia, a także jego bliskich, był to jeden z najpiękniejszych dni w ich życiu.
Na koniec Pani Natasza poprosiła, aby konieczne umieścić podziękowania Panu Prezesowi Bońkowi oraz wszystkim osobom z PZPN-u, które zaangażowały się w organizację ich wyjazdu – Grześ razem z pozostałymi uczestnikami pobytu w Poznaniu chciałby bardzo podziękować Panu Prezesowi Zbigniewowi Bońkowi, a także wszystkim pracownikom PZPN-u za ogromne wrażenia, których z całą pewnością nigdy nie zapomni. Jeszcze raz bardzo dziękujemy.
Jacek Janczewski