Aktualności

Kamil Glik spotkał się z Błaszczykowskim i Piszczkiem: Kibicuję im w dzisiejszym meczu z Juve, a w czwartek sam powalczę o awans do 1/8 finału Ligi Europy

Specjalne24.02.2015 
Jeden z największych bohaterów złotej jesieni, lider defensywy reprezentacji Polski, Kamil Glik, spotkał się w Turynie z Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem. Dziś będzie kibicował ich Borussii Dortmund w meczu Ligi Mistrzów z Juventusem Turyn. Mimo że sam nie wystąpił zaś w ostatnim meczu Serie A z Fiorentiną, w czwartek wraca do gry i powalczy z Torino o awans do 1/8 finału Ligi Europy. Specjalnie dla Łączy Nas Piłka – Kamil Glik.
Na Twoich kontach na Facebooku i Twitterze można zobaczyć wspólne zdjęcie z Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem, których Borussia zmierzy się dziś w pierwszym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Juventusem w Turynie. Zapowiadasz, że będziesz kibicował chłopakom! Wybierasz się na mecz?
Nie, nie idę na stadion. W czwartek moje Torino czeka rewanżowy mecz Ligi Europy z Athletikiem Bilbao. To spotkanie jest dla nas najważniejsze. Starcie Borussii z Juventusem obejrzę zaś w telewizji i rzeczywiście będę kibicował Kubie oraz Łukaszowi.


Czy to Ty, jako dobry gospodarz, zadzwoniłeś do chłopaków i zaproponowałeś spotkanie, czy to oni zadzwonili, że są już w Turynie i zaprosili do hotelu na kawę?
Zadzwoniłem do Kuby Błaszczykowskiego i zapytałem, czy mają chwilę, aby się spotkać i porozmawiać. To moi koledzy z reprezentacji Polski. W dodatku Łukasz pochodzi z moich regionów. Jego Goczałkowice-Zdrój leżą bowiem bardzo blisko Jastrzębia, w którym ja się urodziłem i wychowałem. Uważam, że przy takich okazjach, jak chociażby ten mecz BVB z Juve w Turynie, zawsze warto się spotkać i porozmawiać. Chłopacy byli bardzo mili!

W końcu mają powody do zadowolenia. Są w pełni zdrowi, mogą razem grać, a Borussia odbiła się od dna w Bundeslidze.
Borussia rzeczywiście miała ciężki moment, ale najważniejsze, że wygrała trzy ostatnie mecze i odżyła. Wszystko wskazuje na to, że drużyna Jurgena Kloppa wróciła na właściwe tory. I bardzo dobrze!


Za zdecydowanego faworyta dzisiejszego meczu uznaje się jednak Juventus.
Nie zgodzę z tym. Uważam, że akurat w tej parze 1/8 finału Champions League ciężko wskazać faworyta. Obie drużyny są na podobnym poziomie. W dodatku czeka je dwumecz. Borussia wie, że to ważny moment i na pewno zrobi wszystko, aby wywieźć z Turynu korzystny rezultat. Wtedy w rewanżowym spotkaniu w Dortmundzie to zespół trenera Kloppa będzie miał większe szanse na zwycięstwo.

Proszę zdradzić, czy z Błaszczykowskim i Piszczkiem rozmawialiście już o marcowym meczu z Irlandią w Dublinie?
Oczywiście, ten wątek również musiał się pojawić, ponieważ zbliżający się mecz z Irlandią jest dla reprezentacji Polski najważniejszy. Nie mieliśmy jednak jednego dominującego tematu. Porozmawialiśmy o wszystkim.


W niedzielnym spotkaniu Serie A z Fiorentiną usiadłeś na ławce rezerwowych i wiele osób zastanawiało się, co się stało? Czy z Twoim zdrowiem wszystko OK?
Nie mogę mówić o taktyce (śmiech). Całkiem serio, to czuję się bardzo dobrze. Fajnie, że nawet media już się o mnie martwię, kiedy nie gram. Prawda jest jednak taka, że – nie wiem, czy w całej Europie, ale na pewno we Włoszech – rozegraliśmy najwięcej meczów ze wszystkich klubów. Przygotowania do sezonu zaczęliśmy już 1 lipca, mimo że Serie A inaugurowała rozgrywki w ostatni weekend sierpnia. My graliśmy jednak w eliminacjach europejskich pucharów i musieliśmy być gotowi wcześniej. Rozegrałem już bardzo wiele spotkań w klubie, do tego dochodzi reprezentacja, a sezon kończy się dopiero 16 czerwca. Dla mnie rozgrywki trwają okrągłe 12 miesięcy. Przed meczem z Fiorentiną porozmawiałem z trenerem Giampiero Venturą i poinformował, że zamierza dać odpocząć kilku kluczowym zawodnikom. W czwartkowym meczu z Bilbao i niedzielnym z Napoli wracam jednak do gry.

To pokazuje, jak ważne jest dla Was rewanżowe spotkanie Ligi Europy. W pierwszym meczu zremisowaliście na swoim stadionie z Bilbao 2:2.
Mieliśmy naprawdę dużo pecha! Rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkania, a nie udało się wygrać. Pierwszego gola straciliśmy już na początku meczu po prostym błędzie naszego obrońcy, który wyprowadzał piłkę. Udało się wyrównać i wyjść na prowadzenie, ale w 73. minucie Carlos Gurpegi strzelił gola na 2:2. To była ładna bramka, ale dla nas nieszczęśliwa, bowiem zdobyta głową po dośrodkowaniu. Nie łamiemy się jednak, a jedziemy do Bilbao pełni wiary, nadziei i optymizmu. Przygotujemy się w pełnym skupieniu. W Hiszpanii zagramy w najsilniejszym składzie i powalczymy o awans do 1/8 finału Ligi Europy. Wierzę, że nam się to uda!

Rozmawiał Paweł Drażba

A czy Wy byliście już w Turynie u Kamila Glika? Jeśli nie, obejrzyjcie reportaż Łączy Nas Piłka.



W drugiej części wraz z Kamilem Glikiem odwiedzamy włoskiego rapera, który stworzył piosenkę o kapitanie Torino i razem z jego rodziną wybieramy się na mecz piłki wodnej.



Z Kamilem, jego żoną Martą i córką Wiktorią spotkaliśmy się też w najstarszej kawiarni w Turynie - Cafe Torino.


TAGI: Kamil Glik, reprezentacja Polski, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Borussia Dortmund, Juventus Turyn, Liga Mistrzów,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności