Aktualności
[WYWIAD] Szymon Żurkowski: Teraz każdy rywal jest w naszym zasięgu
Młody, ambitny i wybiegany. Szymon Żurkowski z każdym kolejnym meczem rozgrywanym w Górniku Zabrze pokazuje swój potencjał i swoje wielkie możliwości. W środę jego zespół wyeliminował w Pucharze Polski Sandecję Nowy Sącz. – Teraz każdy rywal jest w naszym zasięgu i z każdym możemy rywalizować jak równy z równym. Puchar Polski traktujemy bardzo poważnie – powiedział w wywiadzie dla Łączy Nas Piłka pomocnik zabrzan.
Wasza przygoda w rozgrywkach o Puchar Polski trwa nadal. W środowym meczu wyeliminowaliście po dogrywce Sandecję Nowy Sącz. Już tylko dwie rundy dzielą Was od finału na PGE Narodowym. W ćwierćfinale zmierzycie się ze zwycięzcą meczu Chojniczanka Chojnice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Rywale jak najbardziej w waszym zasięgu.
Teraz każdy rywal jest w naszym zasięgu i z każdym możemy rywalizować jak równy z równym. Puchar Polski traktujemy bardzo poważnie, tak samo jak rozgrywki ligowe. Przecież zwycięstwo w finale daje możliwość występów w eliminacjach Ligi Europy, to najkrótsza droga. My, młodzi, chcemy rozgrywać jak najwięcej meczów i wszystko wygrywać. Nie ma dla nas znaczenia czy to puchar, czy liga. Każdy mecz jest dla nas tak samo ważny.
Wiedziałeś o tym, że Twój przydomek to „zabrzański Koke”? Nawet z Maciejem Ambrosiewiczem określani jesteście jako duet z Atletico – Koke, Gabi.
W sumie sami to zaczęliśmy. Bardzo fajnie, że mówią na mnie „Koke”, to wiedziałem, ale o „zabrzańskim Koke”, to jeszcze nie słyszałem (śmiech). Fajnie, że mnie tak nazywają, bo porównywanie do takiego klasowego zawodnika, to na pewno lepsze uczucie niż mówienie, że jestem jakimś „ogóreczkiem”. Dobrze to na nas działa i z czasem może też będziemy grali jak oni.
Z Ambrosiewiczem wskoczyliście do składu Górnika Zabrze w dosyć trudnym momencie, gdy perspektywa awansu do ekstraklasy była dość odległa. Uważasz, że gdyby Twoja drużyna grała lepiej, dostalibyście szansę w podstawowej jedenastce?
Nie ma teraz co gdybać, bo nasz szkoleniowiec za każdym razem podkreślał, że mamy robić swoje i nie patrzeć na innych. Kazał nam trenować, rozwijać się, a cała reszta przyjdzie z czasem. No i przyszła, bo dostajemy szanse regularnych występów w Górniku. Są wyniki, nasza drużyna gra fubol przyjemny dla oka, co nas wszystkich cieszy. Z każdym kolejnym meczem osiągamy swój cel. A to nas motywuje jeszcze bardziej do ciężkiej pracy na treningach.
Trener Marcin Brosz odważnie postawił na młodych zawodników, oczywiście dodając do tego tych starszych i bardziej doświadczonych. Ale wydaje się, że to spełniło jego oczekiwania, bo śmiało można mówić, że Górnik jest rewelacją sezonu.
Można tylko podziękować trenerowi Broszowi za to, że nam zaufał. Chcemy mu się odwdzięczyć naszą najlepszą grą, bo nie chcemy go zawieść. Pragniemy grać jak najlepiej i sumiennie wykonywać zadania nałożone przez niego. Ja i kilku kolegów karierę mamy jeszcze przed sobą. Teraz musimy starać się i robić wszystko, aby nasza przygoda z piłką była jak najbardziej udana.
Jak opisałbyś swoją pozycję w Górniku w chwili obecnej? Jako zawodnik grający w środku pola często musisz brać wielką odpowiedzialność na swoje barki.
Nie mam z tym jakiegoś problemu. Nie czuję się, że spoczywa na mnie jakiś ogromny ciężar. Po prostu robię swoje i z czasem chcę robić to coraz lepiej, dawać z siebie jeszcze więcej. Wszyscy w naszej drużynie mają swoje zadania i każdy wie, co ma robić na boisku.
Masz doskonałą motorykę i chyba nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że możesz wybiegać dwa mecze z rzędu.
Dwa mecze to może nie, ale w bieganiu czuję się bardzo dobrze. Pokonywanie większej ilości kilometrów na boisku nie sprawia mi jakiejś trudności. Fizycznie czuję się przygotowany optymalnie. Mamy w kadrze młodych zawodników, którzy są wybiegani, ale dotyczy to nie tylko młodzieży, bo przecież Szymon Matuszek mający większe doświadczenie też jest dobrze przygotowany do sezonu. Podobnie Igor Angulo czy Dani Suarez.
A jak wyglądają relacje pomiędzy starszyzną i młodzieżą?
Można powiedzieć, że my ich ciągniemy do przodu, żeby się nie zastali (śmiech). Ale tak na poważnie, to oni nie czują tej różnicy wieku. Po wygranych meczach ci starsi zawodnicy sami śpiewają „do młodzieży świat należy” i jest przy tym niezły ubaw. Jeden kibicuje w drużynie drugiemu i bardzo dobrze to wygląda.
Niewielu wie, że za Tobą epizod w reprezentacji Polski w baseball. Te doświadczenie pomagają Ci w jakimś w stopniu w piłce nożnej?
Gra w baseball na pewno trochę przełożyła się na grę w piłkę nożną, bo dzięki niej poprawiłem przede wszystkim szybkość swojej reakcji. Udaje mi się też przewidywać, gdzie w danej chwili może spaść piłka. Ale baseball to już przeszłość. Nie trenuję, nie oglądam meczów w telewizji. Od czasu do czasu przejdę się na mecz, w którym zagra mój brat.
Jesteś bardzo młodym zawodnikiem i od razu pojawia się pytanie – jak można połączyć grę na najwyższym poziomie z nauką?
Jestem po maturze, którą zdałem. Dostałem się też na studia i można powiedzieć, że przez pierwsze dwa miesiące byłem wybitnym studentem, bo nie było żadnych testów i sprawdzianów (śmiech). Nic większego tam nie zdziałałem, więc postanowiłem zrezygnować i skupić się na piłce nożnej. Na studiach z czasem było mnie coraz mniej i po prostu nie dałem rady kontynuować swojej edukacji.
Bardzo dobrą postawą na boisku zapracowałeś sobie na powołanie do reprezentacji Polski do lat 21. Teraz to zupełnie inna drużyna, w kadrze trenera Czesława Michniewicza jest mnóstwo nowych twarzy.
Pierwszy raz dostałem powołanie do kadry i zapowiada się, że to będzie solidna ekipa. Trener to wszystko poukłada. Poznaję się z chłopakami z reprezentacji i z każdym kolejnym zgrupowaniem będzie coraz lepiej, co na pewno przełoży się na naszą współpracę na boisku. Gdy dostałem powołanie od trenera Michniewicza, byłem z siebie bardzo dumny, bo dostrzeżono moją ciężką pracę. Osiągnąłem swój kolejny cel, bo każdy zawodnik musi go mieć. Ja już swój jeden osiągnąłem. Zamierzam to kontynuować i pokonywać kolejne szczeble.
To jaki jest Twój kolejny cel?
Powołanie do kadry na następne zgrupowanie. Za mną już pierwsze spotkanie eliminacji mistrzostw Europy z Gruzją i poszło nam tam bardzo dobrze. Wiemy, że w naszej drużynie są pokładane spore nadzieje i zrobimy wszystko, żeby wygrać naszą grupę.
Ten pierwszy mecz pokazaliście, że jest w Was spory potencjał. W Gruzji imponowaliście siłą ofensywną. Teraz czekają Was mecze październikowe – najpierw Finlandia u siebie, a potem Litwa na wyjeździe. To będzie bardzo istotny dwumecz dla dalszego układu tabeli.
Każdy mecz jest dla nas ważny. Wszyscy przygotowują się fizycznie w klubie do kolejnego zgrupowania. Zależy nam, żeby wypracować sobie dobrą grą i wynikami ten awans. Wszystko jest w naszych nogach i głowach. Najgroźniejszym grupowym rywalem jest Dania, ale wiemy na co nas stać i do konfrontacji z tym zespołem przygotujemy się jak najlepiej. Na pewno nie są „ogóreczkami”. Tam każdy potrafi grać w piłkę, ale my również umiemy, więc nie ma czego się obawiać.
Rozmawiali Jacek Janczewski i Emil Kopański