Zadanie nie będzie jednak proste. Po dwóch kolejkach na czele tabeli usadowiła się Anglia z czterema punktami na koncie. O jedno oczko mniej zgromadzili Słowacy, dwa punkty wywalczyła Szwecja, a biało-czerwoni zamykają zestawienie mając na koncie jeden punkt.

Do półfinałów awansują zwycięzcy trzech grup, a także jeden zespół, który zajmie drugą pozycję w tabeli i będzie dysponował najlepszym bilansem. Najbardziej optymistycznym dla biało-czerwonych scenariuszem jest wygrana w fazie grupowej, na co wciąż pozostają szansę. By zespół Marcina Dorny awansował z pierwszego miejsca, musi wygrać z Anglią. Nawet to może jednak nie wystarczyć, bo niezbędny będzie również remis w drugim grupowym meczu, Słowacja – Szwecja. Jeżeli te ekipy zakończą rywalizację stanem 0:0 lub 1:1, Polakom awans da zwycięstwo jedną bramką, ale równe lub wyższe niż 2:1 (2:1, 3:2, 4:3 itd.). Jeżeli zaś w starciu Słowaków ze Szwedami padnie remis wyższy niż 1:1 (2:2, 3:3, 4:4 itd.), biało-czerwoni wygrają grupę, gdy pokonają Anglików dwiema bramkami.

Polska awansuje zatem z pierwszego miejsca w grupie, jeżeli zostaną spełnione poniższe warunki:

a) - jeżeli w meczu Słowacja-Szwecja padnie remis 0:0 lub 1:1, Polakom awans da zwycięstwo minimum jedną bramką, o ile wynik będzie równy lub wyższy niż 2:1;
b) - jeżeli w meczu Słowacja - Szwecja padnie remis 2:2 lub wyższy, Polakom awans da zwycięstwo dwoma bramkami.

Drugą możliwością jest wyjście z grupy z drugiego miejsca. Tutaj jednak, oczywiście zwycięstwa biało-czerwonych z Anglią, musiałby nastąpić splot bardzo szczęśliwych okoliczności. W grupie B Macedonia musiałaby pokonać Portugalię, natomiast Serbia nie może wygrać z Hiszpanią wyższą różnicą bramek niż Polska z Anglią. W grupie C natomiast najlepszymi dla zespołu Marcina Dorny wynikami byłyby: bezbramkowy remis Czechów z Danią oraz zwycięstwo pewnych już awansu Niemców nad Włochami. Wystąpienie wszystkich tych czynników pozwoliłoby Polakom na zajęcie drugiego miejsca w grupie i promocję do półfinału.