Aktualności
[U-21] Polacy podejmą Litwę w Lublinie. Wszystkie oczy na Kownackiego
Biało-czerwoni są zdecydowanym faworytem meczu z Litwą i nikt nie wyobraża sobie straty punktów w Lublinie. Za Polakami przemawiają cztery poważne argumenty. Przede wszystkim jesteśmy wiceliderem grupy 3., do pierwszej Danii (dziś gra na wyjeździe z Gruzją – red.) tracimy tylko punkt, a Litwa jest ostatnią drużyną w zestawieniu – ma w dorobku zaledwie trzy „oczka”. Po drugie – już raz naszych wtorkowych rywali pokonaliśmy. W trzeciej kolejce zwyciężyliśmy na wyjeździe 2:0 po golach Pawła Tomczyka i Konrada Michalaka.
Po trzecie – koncentracja. To słowo klucz, które jest odmieniane na marcowym zgrupowaniu przez wszystkie przypadki. Trener Czesław Michniewicz nie pozwala zapomnieć o nim zawodnikom nawet na chwilę. Biało-czerwoni w tych eliminacjach stracili już bowiem cztery punkty, których nie powinni. Najpierw zremisowali w Łodzi z Finlandią, mimo że na kwadrans przed zakończeniem spotkania prowadzili 3:2 i byli lepsi. W końcówce do bramki Bartłomieja Drągowskiego trafił jedna Fredrik Jansen.
Następnie w dramatycznych okolicznościach Polacy zremisowali 2:2 z niżej notowanymi Wyspami Owczymi. Gola na wagę punktu strzelił dopiero w 94. minucie Jakub Bartosz. O tym spotkaniu chciałby jak najszybciej zapomnieć zwłaszcza Dawid Kownacki. Kapitan drużyny narodowej dostał czerwoną kartkę, osłabił zespół, a chwilę później straciliśmy drugiego gola.
Po tym meczu nastroje w polskiej ekipie były naprawdę markotne. Awans na mistrzostwa Europy 2019 oddalał się, ale przyszło listopadowe starcie z Danią w Gdyni, w którym biało-czerwoni zagrali koncertowo i wygrali 3:1 po bramkach Konrada Michalaka, Pawła Tomczyka i Szymona Żurkowskiego. Kownacki w tym spotkaniu nie wystąpił, pauzował za kartki. Po meczu napisał na swoim koncie na Twitterze: „Brawo drużyna! Jestem z Was dumny. Na Wyspach za dużo nie pomogłem, wręcz przeszkodziłem. Dzisiaj dla chłopaków mega szacunek! Wracamy do gry!!!”.
W Lublinie Kownacki wraca do składu i zrobi wszystko, aby zmazać złe wrażenie. Chce udowodnić, że zasługuje na opaskę kapitana. – To dla mnie duże wyróżnienie, ale też i wielka odpowiedzialność, bo mam duży wpływ na postawę drużyny. Trener Czesław Michniewicz powiedział mi, że na boisku jestem jego prawą ręką i to ja jestem odpowiedzialny za drużynę, ciągnę ją i wiem, że mam wpływ na chłopaków. Wiadomo, że kiedy idzie, wszystko jest fajnie. Kiedy jednak nie układa się po twojej myśli, ja – jako kapitan – nie mogę ani na chwilę spuścić głowy, bo jeśli to zrobię, dam zły przykład chłopakom, oni też się poddadzą. Właśnie wtedy, gdy jest ciężko, są najważniejsze chwile, które kształtują zespół – mówił w wywiadzie dla Łączy Nas Piłka Kownacki.
Napastnik włoskiej Sampdorii jest dodatkowo uskrzydlony debiutem w pierwszej reprezentacji Polski, o którym marzył o dziecka. W meczu z Nigerią we Wrocławiu wystąpił u boku Roberta Lewandowskiego i pokazał się z dobrej strony. Kownacki będzie liczył się w walce o wyjazd na mistrzostwa świata do Rosji. Dziś ma zaś poprowadzić kadrę U-21 do kolejnego zwycięstwa. Początek meczu z Litwą o godzinie 18:00. Transmisja w telewizji Polsat Sport.