Aktualności
U-21: Mecz z Finlandią, czyli być albo nie być
Reprezentacja Polski do lat 21 we wtorek zmierzy się z Finlandią w kolejnym meczu kwalifikacji mistrzostw Europy UEFA EURO U21 2019. Po niespodziewanym remisie z Wyspami Owczymi, dla biało-czerwonych to spotkanie ma niebagatelną rangę. Drużyna Czesława Michniewicza nie ma bowiem praktycznie żadnego marginesu błędu.
Jeszcze w czwartek to Polacy rozdawali karty w grupie 3 kwalifikacji do przyszłorocznych mistrzostw. Mieli jeden punkt przewagi nad Danią i wszystko w swoich rękach. Wydawać by się mogło, że drugi remis z Wyspami Owczymi nie może się już zdarzyć, jednak los spłatał naszej kadrze przykrego psikusa. Biało-czerwoni niespodziewanie stracili bramkę, a następnie bili głową w mur, by wyrównać dopiero w drugiej połowie. Mimo wielu okazji, nie zdołali po raz drugi pokonać kapitalnie dysponowanego bramkarza Farerów i znów stracili punkty z przeciwnikiem, po którym nikt by się tego nie spodziewał. Trener naszej kadry, Czesław Michniewicz, po ostatnim gwizdku nie ukrywał swojej frustracji. – Taki mecz można podsumować jednym słowem: kompromitacja. Remis z Wyspami Owczymi bardzo skomplikował naszą sytuację w grupie. Przed tym spotkaniem byliśmy na pozycji lidera, teraz zajmują ją Duńczycy. To dla nas bardzo przykry wieczór. Zagraliśmy beznadziejny mecz pod względem skuteczności i kilku innych rzeczy, o których będziemy jeszcze rozmawiać – powiedział szkoleniowiec reprezentacji Polski do lat 21.
A rozmawiać na pewno było o czym. Polacy w drugiej połowie totalnie dominowali nad gośćmi z Wysp Owczych, ale nie potrafili tego udokumentować drugim trafieniem, rażąc nieskutecznością. – Stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji, ale cuda w bramce wyczyniał farerski golkiper. Brakowało nam nieco szczęścia, ale i chłodnej głowy. Czasami tak bywa w piłce. Po raz drugi w rywalizacji z tym przeciwnikiem dostaliśmy kubeł zimnej wody. Straciliśmy na nich bardzo ważne cztery punkty i nie mamy żadnego marginesu błędu – przyznał kapitan kadry, Dawid Kownacki. Rzeczywiście, Dania wykorzystała potknięcie Polaków i po zwycięstwie nad Finlandią (2:0) objęła pozycję lidera grupy. Zespół Nielsa Frederiksena ma teraz jeden punkt przewagi i to głównie od jego postawy zależy, czy pozwoli jeszcze się dopędzić.
Zanim jednak dojdzie do bezpośredniego starcia Danii z Polską, biało-czerwonych czeka trudny bój z Finlandią. Trener Czesław Michniewicz nie będzie mógł skorzystać z usług nie tylko Szymona Żurkowskiego, który opuścił zgrupowanie już pierwszego dnia (po dokładniejszych badaniach), ale także Patryka Dziczka i Karola Świderskiego. Pierwszy z nich doznał urazu w spotkaniu z Wyspami Owczymi, drugiego zmogła choroba. To dodatkowo zawęziło pole manewru. Utrudnieniem może być też sztuczna murawa, na której przyjdzie grać reprezentantom Polski. Jak dotąd sposób na Finów znaleźli tylko Duńczycy, którzy wygrali 5:0, ale taki wynik nie do końca odzwierciedla realny przebieg spotkania. Wówczas najbliższemu rywalowi Polaków plany pokrzyżowała czerwona kartka, którą już po trzydziestu minutach obejrzał Mikael Soisalo. O tym, jak niewygodnym rywalem – i to na naturalnym boisku – jest reprezentacja Finlandii, nasi kadrowicze przekonali się podczas meczu w Łodzi. Wówczas padł remis 3:3.
Teraz przychodzi czas na rewanż. Biało-czerwoni na lotnisku w Helsinkach wylądowali w poniedziałkowe południe. Bezpośrednio z płyty przejechali do hotelu, a następnie po obiedzie i krótkim odpoczynku udali się na trening. Trener Czesław Michniewicz podczas niego położył nacisk na stałe fragmenty gry oraz wykańczanie akcji ofensywnych. To właśnie elementy, których zabrakło, by wygrać z Wyspami Owczymi. Tym razem ma być inaczej. Polacy nie mogą się już potknąć, jeśli realnie myślą o awansie do przyszłorocznego turnieju finałowego mistrzostw Europy. – Musimy pokazać, że jesteśmy drużyną. Z Finlandią zagramy na sztucznej nawierzchni, ale paradoksalnie może to być łatwiejsze spotkanie, niż z Wyspami Owczymi. Nasz ostatni rywal przyjechał tylko po to, by nam przeszkadzać. Dla Farerów remis był wynikiem ponad stan. Finlandia będzie za to próbowała grać w piłkę, rozgrywać, atakować. To dla nas korzystna sytuacja, bo będziemy mieli więcej miejsca na boisku. Stwarza to możliwość różnego rozgrywania akcji – czasem pozycyjnie, czasem z kontrataku. To będzie bardzo trudny mecz, ale może być lżej niż Wyspami Owczymi. Ostatnie nasze spotkanie było „meczem-pułapką” i my w tę pułapkę daliśmy się złapać. Musimy się jak najszybciej z niej wydostać i nie oglądać się za siebie. Ten zespół musi być jednością – przekonuje Dawid Kownacki. Polacy z Finlandią zagrają we wtorek o 17:30 czasu polskiego w Helsinkach.
Z Helsinek Emil Kopański