– Byłem jedynym wysuniętym napastnikiem, gdy chciałem ruszyć do pressingu, koledzy mieli do mnie spory dystans. Chciałem dać impuls, by podejść wyżej i nacisnąć Duńczyków, którzy w takich momentach się gubili. Zabrakło nam nieco zdecydowania, może trochę pazerności – dodał.

– Trudno mi cokolwiek powiedzieć o tym spotkaniu, bo jestem rozgoryczony. Zwycięstwo w Danii dawało nam szansę na bezpośredni awans, a teraz musimy walczyć o baraże. Jeśli do nich się zakwalifikujemy, czekają nas dwa kolejne, bardzo trudne spotkania. To zdecydowanie dłuższa droga niż ta, którą mogliśmy pójść – zauważył.

– Na pewno się nie poddajemy i będziemy walczyć, by osiągnąć cel. Przed nami spotkanie z Gruzją, musimy być do niego bardzo dobrze przygotowani. Będzie to zupełnie inny mecz niż ten w Danii, zagramy badziej ofensywnie. To nie jest słaba druzyna, choć nie wskazuje na to tabela. Tam większą rolę niż kolektyw odgrywają indywidualności. Gruzini gorzej bronią jako cała drużyna. My natomiast mamy spory potencjał ofensywny i jeśli zaatakujemy, na pewno ich pokonamy – zakończył.