Aktualności
[RELACJA] Pewne zwycięstwo Anglików i koniec turnieju dla Polaków
To już można przyjąć za pewnik – pierwsze minuty meczów młodzieżowej reprezentacji Polski przynoszą emocję. Jednak w wypadku spotkania z Anglią były one negatywne. Już od startu podkreśliła się różnica w poziomie gry między obiema drużynami: biało-czerwoni grali wolniej, mniej kreatywnie i nieskutecznie. A Anglikom nie trzeba było wiele, by stworzyć zagrożenie: w czwartej minucie Pickford długim podaniem na prawe skrzydło zaczął akcję, którą po krótkim dryblingu, strzale i rykoszecie skończył Demarai Grey. Chociaż biało-czerwoni próbowali odpowiedzieć, to w zasadzie tylko pół-szansami: w 9. minucie dośrodkowywał Przemysław Frankowski, lecz Krzysztof Piątek niedokładnie trafił głową w piłkę.
Po tych dziesięciu minutach tempo znacznie spadło, co również ułatwiało zadanie Anglikom. Polacy nie mieli atutów w ofensywie, by zagrozić bramce Jordana Pickforda, dość powiedzieć, że nie oddali żadnego celnego strzału. Jedyne okazje do popełniania błędów golkiper rywali miał przy wyprowadzeniu piłki, zmuszony do podań słabszą, lewą nogą. Jednak nawet, gdy wybijał w aut, biało-czerwoni rozgrywali zbyt wolno, nawet zbliżając się pod bramkę wracali podaniem do strefy środkowej. Słabiej niż w poprzednich meczach spisywał się Przemysław Frankowski, zwalniając akcje zamiast je przyspieszać w swoim stylu.
Więcej działo się pod bramką Jakuba Wrąbla, który jako nieliczny z polskiej drużyny grał swój najlepszy mecz w turnieju. Po interwencjach na początku uratował zespół przed stratą kolejnych goli dwoma paradami po kolejnych rzutach rożnych Anglików. To właśnie dośrodkowania Jamesa Warda-Prowse’a sprawiały drużynie Marcina Dorny najwięcej problemów, kolejne kombinacje powodowały, że obrońcy gubili krycie i przegrywali pojedynki. Jednak wtedy kolegów udanie wspierał Wrąbel.
W przerwie Dorna zdecydował się wprowadzić Patryka Lipskiego za niewidocznego Łukasza Monetę – na skrzydło zszedł Kownacki, a rozgrywający miał wesprzeć akcje na bokach. Udało się jednak tylko w pierwszych kilku minutach, choć nawet przy wywalczonej pozycji brakowało dokładnego dośrodkowania. Koniec końców Piątek miał w drugiej połowie jeszcze mniej kontaktów z piłką niż przed przerwą i po godzinie gry zastąpił go Jarosław Niezgoda.
Paradoksalnie najlepszy moment Polaków przyszedł przed straconym drugim golem. Wynikał on głównie z nerwowości Anglików, nie konkretnych sytuacji – po tym, jak Pickford źle wybił piłkę zbyt długo ze strzałem zwlekał Murawski, przy jednym z dośrodkowań pomylili się obrońcy, ale wciąż było bez uderzenia. I wtedy rywale ruszyli z kontrą, a konkretnie Grey, który mając dużo miejsca po prostu podał na pustą bramkę do Jacoba Murphy’ego. Na stadionie zrobiło się cicho i chyba każdy wiedział, że takiej przewagi Anglicy już nie oddadzą.
Polacy mogli tylko próbować szukać bramki pocieszenia, zmniejszyć rozmiary porażki – doskonałą okazję miał Frankowski, gdy wreszcie minął Chilwella i schodząc w pole karne próbował zmieścić piłkę przy dalszym słupku bramki, ale uderzył niecelnie. Ostatnie dziesięć minut było dla biało-czerwonych jeszcze gorsze. W 82. minucie Jan Bednarek pozwolił ograć się Tammy’emu Abrahamowi i sfaulował go w polu karnym, a za dyskusje obejrzał jeszcze czerwoną kartkę.
Ostatecznie było to bardzo komfortowe zwycięstwo Anglików, które dało im pierwsze miejsce w grupie i awans do półfinału młodzieżowych mistrzostw Europy. Udział Polaków zakończył się na fazie grupowej, w której walkę drużyna Marcina Dorny potrafiła nawiązać jedynie w dwóch pierwszych meczach. Ostatnia przeszkoda okazała się zbyt trudna, jeszcze poziom wyżej.
Polska 0:3 Anglia
Bramki: Demarai Gray 4, Jacob Murphy 69, Lewis Baker 82 (k)
Polska: Wrąbel - Kędziora, Bednarek, Jach, Jaroszyński, Frankowski, Murawski, Linetty, Kownacki (73, Stępiński), Moneta (46, Lipski) - 16. Krzysztof Piątek (64, Niezgoda).
Anglia: Pickford - Holgate, Chambers, Mawson, 3. Ben Chilwell - Swift, Ward-Prowse (73, Abraham), Chalobah (39, Hughes), Baker, Redmond (46, Murphy) - Gray.
Żółte kartki: Bednarek - Mawson.
Czerwona kartka: Jan Bednarek (82. minuta, Polska, za drugą żółtą).
Sędziował: Harald Lechner (Austria).
Widzów: 13 176.