Aktualności
Czesław Michniewicz: Sytuacja mocno się skomplikowała
– Taki mecz można podsumować jednym słowem – kompromitacja. Remis z Wyspami Owczymi bardzo skomplikował naszą sytuację w grupie. Przed tym spotkaniem byliśmy na pozycji lidera, teraz zajmują ją Duńczycy. To dla nas bardzo przykry wieczór. Zagraliśmy beznadziejny mecz pod względem skuteczności i kilku innych rzeczy, o których będziemy jeszcze rozmawiać. Przed nami jednak jeszcze trzy mecze – powiedział po zremisowanym 1:1 meczu z Wyspami Owczymi trener reprezentacji Polski do lat 21 Czesław Michniewicz.
– Nie było mowy o żadnym lekceważeniu rywala, bo już raz sparzyliśmy się na tym przeciwniku. Obawialiśmy się tego meczu. Wiedzieliśmy, jak grają, że każda strata piłki będzie kończyła się długą piłką za plecy obrońców i pojedynkami biegowymi. Nie wystarczy jednak tylko wiedzieć. Szybko straciliśmy bramkę i zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Stworzyliśmy sobie wiele okazji, a strzeliliśmy tylko z rzutu karnego. W wielu sytuacjach dobrze zachował się bramkarz, ale my też powinniśmy się w kilku lepiej odnaleźć – dodał.
– Przed straconą bramką Dawid Kownacki wszedł w pojedynek z kilkoma obrońcami. Miał możliwość zagrania piłki, ale to była strata na 20. metrze przed bramką przeciwnika, do naszej bramki było jeszcze 80 metrów. Wiedząc, jak przeciwnicy przechodzą do kontry, powinniśmy się lepiej ustawić. Być może wszyscy oczekiwali już na strzał Dawida i nie byli skupieni na tym, żeby dobrze ustawić się w obronie. Do końca było jeszcze jednak wiele czasu i powinniśmy strzelić kilka goli i wygrać ten mecz – ocenił.
– Kluczowe dla dalszych losów kwalifikacji będzie spotkanie z Finlandią. Zobaczymy, z jakim dorobkiem pojedziemy do Danii. Chcielibyśmy, by był to mecz przybliżający nas do gry na Euro. Dziś jednak nasza sytuacja w obliczu wygranej Duńczyków mocno się skomplikowała. Nie mamy już marginesu błędu. Musimy wygrać trzy mecze, z czego dwa na wyjeździe. Musimy zastanowić się, jak poukładać drużynę. Nie wiemy co z Patrykiem Dziczkiem, pojedzie jeszcze do szpitala. Nie ma Szymona Żurkowskiego i być może będziemy musieli kogoś dowołać – powiedział.
– Analizowaliśmy to, co się dzieje i widzieliśmy, że brakuje gry bocznymi sektorami i pojedynków jeden na jednego. Kamil Jóźwiak bardzo dobrze robi to w Lechu i wniósł sporo ożywienia. Dodatkowo Karol Świderski dobrze radzi sobie w gąszczu przeciwników, lepiej niż Tomczyk, stąd te zmiany, ale nie miał okazji do strzału – zakończył.