Aktualności
[ANALIZA] Jakub Piotrowski, czyli pomocnik bez ograniczeń
Na tego trzeciego gola w lidze trochę czekał – dokładnie dwie minuty minęły od jego strzału na bramkę Sandecji Nowy Sącz do chwili, gdy system VAR zweryfikował, że piłka przekroczyła linię. Było to czwarte trafienie dla Pogonii Szczecin w pierwszym wiosennym meczu, a Jakubowi Piotrowskiemu wreszcie udało się przebić dorobek z… pierwszej ligi futsalu. Tam w sezonie 2013/14 w barwach Unisław Team strzelił dwa gole w dwóch meczach.
Zdarza się to bardzo rzadko, by z zaplecza futsalowej Ekstraklasy trafić na pełnowymiarowe boiska najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, a do tego z okolic malutkiego Unisławia z województwa kujawsko-pomorskiego. We wsi nadal działa drużyna futsalu, ale z 14 meczów tego sezonu wygrała tylko jeden. Poziom podnosi się, gdy do domu rodzinnego wraca Piotrowski – wtedy skrzykuje kolegów z okolic i sami grają na hali.
– Ta gra na hali bardzo mu pomogła. Widzieliśmy w weekend w Turnieju o Puchar Prezesa PZPN, jak to rozwija chłopców w grze w ścisku, uczy ich dryblingu. To się później przekłada na duże boisko – mówi Czesław Michniewicz, który dał Piotrowskiemu zadebiutować w Ekstraklasie w barwach Pogoni w 2015 roku. Potwierdza to 20-letni środkowy pomocnik. – Od małego grałem wyżej, nigdy nie byłem defensywnym pomocnikiem i grając na „dziesiątce” mogłem kręcić. Gra w futsal mnie tego nauczyła, miałem wtedy częstszy kontakt z piłką – tłumaczył w ostatnim programie #PoLidze na łamach Łączy Nas Piłka.
Drybling faktycznie wyróżnia go ze środkowych pomocników w Ekstraklasie (śr. 4,1, skuteczność: 63%), w tej klasyfikacji na swojej pozycji jest w ścisłej czołówce, tuż za Szymonem Żurkowskim z Górnika Zabrze, kolejnym reprezentantem Polski do lat 21. – Takiego zawodnika nie ma. Szymon jest inny, Patryk Dziczek (Piast Gliwice, również piłkarz młodzieżówki – red.) również. On nie jest od przeszkadzania, to nie „szóstka”, ale bardziej „ósemka”, a nawet w stronę „dziesiątki” – mówi Michniewicz.
Drugiego gola w lidze strzelił Lechii Gdańsk najpierw zakładając „siatkę” Błażejowi Augustynowi przy linii końcowej. W ostatnich meczach jego specjalnością było przerzucanie piłki nad głową rywali, czym wykorzystuje swój zasięg oraz szybkość reakcji. Gola z Piastem Gliwicem pod koniec listopada stworzył dzięki balansowi ciała, minął rywala, strzelił, a jego uderzenie dobijał kolega. Druga bramka to efekt jego kilkudziesięciometrowego rajdu między sześcioma rywalami, zakończonego wślizgiem i stworzeniem miejsca i przewagi dla szczecinian. Pogoń ten mecz zremisowała po pięciu kolejnych porażkach, w kolejnych sześciu spotkaniach udało jej się odrobić straty i przywrócić nadzieję na utrzymanie w Ekstraklasie.
Mecz z Piastem był drugim Kosty Runjaicia w roli trenera Pogoni. – Więcej drybluję i prowadzę piłkę odkąd on przyszedł do klubu. Kazał nam wykorzystywać wolne pole, aby przeciwnik się pomęczył i musiał wyskoczyć z pozycji. Mam więcej odwagi i pewności siebie. A dryblingi to proste i skuteczne mijanie, zastawianie się. Nie przekładam nóg nad piłką – zaznaczał Piotrowski. – Jego nic nie ogranicza w grze. Może obrócić się do lewej strony, obrócić się do prawej… Gra zarówno lewą, jak i prawą nogą. Jego wszechstronność jest dużym atutem – dodaje Michniewicz.
W ostatni weekend z Lechem w Poznaniu zaliczył 58 podań z 88-procentową dokładnością. – Z tego meczu prosiłem Kamila (Potrykusa, asystenta selekcjonera U-21 – red.) o wszystkie jego zagrania i sprawdziliśmy, że większość była na jeden kontakt. W środku pola jest o to najtrudniej, a jemu się udaje. Podejmuje dobre wybory, dużo widzi, ma dobry strzał. Cały czas jest w ruchu, przemieszcza się z piłką i bez piłki, a przez to łatwiej go znaleźć podaniem. Ma inteligencję w grze. Dużo widzi, podejmuje właściwe wybory we właściwym czasie. To się ma, albo nie – analizuje selekcjoner do lat 21.
Piotrowski sam podkreślał, że kluczem do jego ruchliwości w środku pola jest wymienność pozycji z Rafałem Murawskim i Kamilem Drygasem. – Jak trzeba, to wyjdę wyżej i nie ma problemu, a jak wchodzą Dawid Kort czy Marcin Listkowski to jestem „szóstką” lub „ósemką”. Przede wszystkim wywiązujemy się z gry defensywnej – dodaje.
Czasem jest jednak z 20-latkiem problem. Runjaić wielokrotnie Piotrowskiego chwalił, ale raz powiedział, że na boisku bywa „aż nazbyt dziki”. – Wyłamuję się spod taktyki. Lubię czasem pójść pressingiem na bramkarza, choć trener mówił, bym nie tracił sił. Już przywykł do tego i teraz mówi, że czasem muszę sam pobiegać. Wciąż uczę się taktyki – mówił pomocnik. – Na Lechu próbował sam odebrać piłkę pięciu obrońcom: za jego ruchem nie idą koledzy. Niepotrzebnie traci siły, ale ten wybór właściwego momentu jest do wyuczenia, a sama chęć jest pozytywem w jego grze. Przy całym wachlarzu atutów to naprawdę mała rzecz – tłumaczy Michniewicz.
Selekcjoner kadry do lat 21 dodaje, że Piotrowski przypomina mu dwóch zawodników: 60-krotnego reprezentanta Francji z lat 1982-92, Luisa Fernandeza i Belga Mousę Dembelego, który obecnie występuje w Tottenhamie. – Do pierwszego Kuba ma podobną sylwetkę i takie „kaczorowate” nogi – uśmiecha się Michniewicz. – A Mousę Dembele widziałem ostatnio w meczu Liverpoolu z Tottenhamem i od razu pomyślałem o Kubie, to też bardzo inteligentny zawodnik.
Nie ma też w lidze zbyt wielu „ósemek”, które cechowałyby się tak dokładnym odbiorem piłki. – Kuba ma „szybką nogę” i wie, jak się ustawić. Nie ogranicza się do przerwania akcji faulem, czy wybicia piłki w aut, ale faktycznie ją zabiera i po jego odbiorach jest wiele kontr – mówi Michniewicz. W Poznaniu z Lechem prób odbioru Piotrowski miał pięć, skutecznie interweniował w czterech, z Sandecją – w trzech z czterech.
Jednak problem pozostaje: Pogoń z Piotrowskim w składzie nadal jest na ostatnim miejscu w tabeli. Pomocnik młodzieżówki utrzymuje, że do spadku drużyny ze Szczecina nikt nie zamierza dopuścić. – Cała drużyna ma dobry okres, a porażka z Lechem zdarzyła się. Czujemy się mocni jako zespół i widać po nas, że jesteśmy w dobrej formie. Udowodnimy to w następnym meczu – przyznał Piotrowski. A o jego indywidualnym postępie niech świadczy fakt, że swoją grą wyróżnił się na tyle, by znaleźć się w gronie piłkarzy z kadry U-21 wymienianych w kontekście pierwszej reprezentacji.
Michał Zachodny