Aktualności

[WYWIAD] Miłosz Kozak: Pokazaliśmy Niemcom, że trudno będzie im cokolwiek zrobić

Reprezentacja07.09.2016 
We wtorkowym spotkaniu Turnieju Czterech Narodów Reprezentacja Polski U20 pokonała Niemców 3:0. – Mecz bardzo dobrze nam się ułożył. Od samego początku zdominowaliśmy przeciwników i pokazaliśmy, że będzie im trudno cokolwiek zrobić – w rozmowie z Łączy Nas Piłka powiedział autor trzeciej bramki dla biało-czerwonych Miłosz Kozak.

Wygrana z Niemcami, w dodatku w wymiarze 3:0, to niecodzienny wyczyn. Satysfakcja musi być chyba wielka?


– Mamy bardzo silną drużynę. Przygotowaliśmy się do tego meczu najlepiej jak mogliśmy i wygrana 3:0 jest tego efektem. Atmosfera na stadionie była znakomita. Doping kibiców na pewno także nam pomógł.

Spotkanie znakomicie się dla Ciebie ułożyło. Kolejny gol i kolejna próba pokazania, że Miłosz Kozak kozakiem jest nie tylko z nazwiska.

– Od samego początku zdominowaliśmy Niemców i pokazaliśmy, że będzie im trudno cokolwiek zrobić. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze i do przerwy zasłużenie prowadziliśmy 2:0. Gdy wszedłem na boisko po zmianie stron chciałem pomóc drużynie i zagrać jak najlepszy mecz. W końcówce udało mi się strzelić gola i mogliśmy cieszyć się z wygranej 3:0. 

Niewiele brakowało, a w ogóle nie wystąpiłbyś w tym meczu. Otrzymałeś dodatkowe powołanie.

– Najważniejsze, że ostatecznie dostałem szansę i mam nadzieję, że trener był zadowolony.

Gole i asysty w spotkaniach ligowych, powołanie do reprezentacji Polski U20 i w końcu gol w meczu z Niemcami. Trudno chyba wymarzyć sobie lepszy start nowego sezonu?

– Gdyby przed rozpoczęciem sezonu ktoś powiedział mi, że tak to będzie wyglądać, to chyba bym nie uwierzył. Jesteśmy liderem I ligi, gram regularnie, zdobywam bramki i asystuję. Oby trwało to jak najdłużej. Do tego doszło jeszcze powołanie do kadry i gol w meczu z Niemcami.

W lutym zostałeś zawodnikiem Wigier, ale runda wiosenna nie była tak udana, jak początek bieżących rozgrywek. Co się zmieniło, że nagle stałeś się jedną z czołowych postaci w zespole?

– Tamta runda rzeczywiście nie była tak udana, jak początek tego sezonu. W Legii grałem i trenowałem w juniorach lub ewentualnie w trzecioligowych rezerwach. W szatni Wigier spotkałem starszych i bardziej doświadczonych zawodników. Początki nie były łatwe, lecz u ich boku z czasem zacząłem czuć się pewniej. W tym sezonie wywalczyłem sobie miejsce w składzie i przede wszystkim czuję zaufanie trenera. 

Twój klub zaskakująco dobrze spisuje się w pierwszych meczach I ligi. Czy z tyłu głowy pojawia się już myśl, że możecie powalczyć o awans do ekstraklasy?

– Mamy bardzo silny zespół i na pewno stać nas na to. Za nami jednak dopiero 7. kolejka, jeszcze wiele meczów do rozegrania, więc wszystko może się zdarzyć. Póki co nie myślimy o awansie, lecz koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. Dopiero po zakończeniu rundy odpowiemy sobie na pytanie, czy gramy o awans, czy po prostu chcemy się utrzymać.

Legia to już zamknięty temat, czy może liczysz jeszcze na to, że trener warszawskiego klubu da Ci szansę walki o występy w I zespole?

– Legia to nie jest temat zamknięty. Jestem tylko na wypożyczeniu, ciężko pracuję, a czas pokażę co z tego będzie.

Jakie cele stawiasz sobie na pozostałą część sezonu?

– Wywalczyć jak najlepsze miejsce w lidze, utrzymać formę i grać regularnie, bo to dla mnie najważniejsze.

Rozmawiał Szymon Bartnicki

fot. Wigry Suwałki

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności