Zapraszamy na skrót meczu:

Do obejrzenia również całe spotkanie z Łotwą:

26 sierpnia 2014, 15:00 – Pruszków

Polska – Łotwa 1:0 (1:0)

Bramka: Wojtkowski 4

Polska: Bartłomiej Żynel – Jan Andrzejewski, Ernest Dzięcioł, Kacper Wojdak, Mateusz Hołownia – Kamil Jóźwiak (75 Olaf Martynek), Patryk Dziczek, Mateusz Ostaszewski (70 Dominik Prusaczyk), Kamil Wojtkowski (41 Paweł Kaczmarczyk), Hubert Adamczyk – Przemysław Mystkowski (41 Marcin Listkowski)

Łotwa: Toms Nils Puriņš – Fricis Roderts, Daniels Balodis, Maksims Volkoveckis, Rihards Pētersons – Rolands Vagančuks (53 Jānis Grīnbergs), Ņikita Jankovskis (54 Aleksejs Davidenkovs), Niks Rubezis (66 Kristaps Liepa), Roberts Uldriķis, Daniils Hvojņickis – Marks Kurtišs (54 Jegors Morozs)

Żółta kartka: Balodis

Sędziował: Dominik Sulikowski

Po meczu powiedzieli:

Mateusz Hołownia (obrońca reprezentacji Polski): – Spodziewaliśmy się, że Łotysze będą lepsi fizycznie, dlatego chcieliśmy dzisiaj grać dużo piłką, zwłaszcza po ziemi. Było dziś sporo momentów, w których graliśmy naprawdę dobrze. Niektóre akcje były bardzo fajne w naszym wykonaniu, ale czasami dostosowywaliśmy się do gry reprezentacji Łotwy. Gdyby Łotysze lepiej rozgrywali swoje akcje, to moglibyśmy stracić bramkę, bo popełniliśmy dzisiaj trochę błędów. Na szczęście zachowaliśmy zimny krew i cieszymy się ze zwycięstwa.

Ernest Dzięcioł (kapitan reprezentacji Polski): – Założenia od początku były takie, żebyśmy kontrolowali grę. Pod koniec nam nie szło, zabrakło sił, ale mecz był nasze dyktando. Przedmeczowe założenia były takie, żeby od początku grać wysoko. Byliśmy dziś lepszą drużyną i indywidualnie przeważaliśmy Łotyszy. Staraliśmy się prowadzić grę, co prawda kilka razy oddaliśmy rywalom inicjatywę, ale dowieźliśmy wynik do końca i czekamy na kolejnego rywala.

Mateusz Ostaszewski (pomocnik reprezentacji Polski): – Wynik bardzo zadowalający, ale nasza gra już nie do końca. W pierwszych dwudziestu minutach super wszystko wyglądało, a później coś się zepsuło, na pewno będziemy omawiać to z trenerem. Moim zdaniem w naszej grze zabrakło dziś uderzeń z dystansu. Padał mocny deszcz, więc mogliśmy się pokusić o częstsze oddawanie strzałów na bramkę przeciwnika. Puchar Syrenki to dla nas duża okazja, aby zintegrować się jako drużyna, przygotować do nadchodzących eliminacji mistrzostw Europy i wywalczyć miejsce w na turniej w Gruzji.

Kamil Wojtkowski (napastnik reprezentacji Polski): – Strzeliłem dziś swojego pierwszego gola w reprezentacji i jestem z tego bardzo zadowolony. Trzeba też od razu jasno powiedzieć, że po prostu wykończyłem akcję całego zespołu, czyli zrobiłem to, co do mnie należało. Wydaje mi się, że w późniejszej fazie meczu graliśmy za bardzo indywidualnie. Być może to było przyczyną, że nie zdobyliśmy kolejnych bramek. Jutro gramy kolejny mecz, ale jestem przekonany, że nie będziemy mieli żadnych problemów ze zregenerowaniem się na to spotkanie.

Barłomiej Zalewski (trener młodzieżowej reprezentacji Polski): – Na pewno zawsze jest coś do poprawienia. Teraz cieszymy się z wyniku, bo wiadomo, że w układzie turniejowym pierwszym mecz jest niezwykle istotny. Debiut w tegorocznym Pucharze Syrenki wypadł bardzo dobrze. Rywal miał co prawda kilka okazji do zdobycia wyrównującej bramki, ale to my kontrolowaliśmy przebieg meczu i zasłużenie wygraliśmy. Mam nadzieję, że następne spotkania również będziemy rozstrzygać na naszą korzyść.

W pozostałych meczach Szwecja pokonała Irlandię Północną 2:1, Norwegia Macedonię 2:0 a Belgia po zaciętym boju uległa Ukrainie 3:4.

Mecze środowe:

POLSKA – Norwegia 17:30 (Pruszków, stadion Znicza)

Łotwa – Macedonia 15:00 (Sulejówek)

Irlandia Północna – Belgia 15:00 (Drukarz)

Szwecja – Ukraina 17:30 (Agrykola)