Aktualności
[WYWIAD] Marcin Kasprowicz: Chcemy rozegrać świetny turniej!
Za chwilę rozpoczniecie najważniejszy turniej w tym roku. Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik?
Ten turniej jest dla nas najważniejszym wydarzeniem reprezentacyjnym w tym roku. Mamy świadomość rangi tego wydarzenia, jednakże spokojnie trenujemy na obiektach we Wronkach, gdzie mamy komfortowe warunki. Wszystko idzie w dobrym kierunku by w czwartek rozpocząć walkę o najwyższe cele.
Czy po kilku miesiącach pracy z tą kadrą jesteś zadowolony i czy zespół jest zgrany tak jak tego oczekiwałeś?
Ten okres nie był zbyt długi, ale sam kalendarz przygotowań był bardzo dobry i efektywnie wykorzystaliśmy ten okres. Wiadomo, że czas na zgranie zespołu to długi proces. Nie zapominajmy także, że cały czas pojawiają się też nowe zawodniczki, które też muszą się zaaklimatyzować. Dużą wartością dodaną jest to, że blisko połowa zawodniczek pozostała z poprzedniej reprezentacji U-19, a pozostałe mają spore doświadczenie z reprezentacji do lat 17. Ponadto powróciła do naszego zespołu obecna kapitan Dominika Grabowska. Jestem zadowolony z całego okresu, który przepracowaliśmy oraz dziękuję naszemu związkowi za stworzone warunki.
Wydaje się, że kadra którą teraz dysponujesz ma bardzo duże możliwości. Nie obyło się jednak bez kilku kontuzji kluczowych zawodniczek. Na ile brak Magdy Kołacz, Marcjanny Zawadzkiej, czy Klaudii Miłek wpływa na jakość tego zespołu?
To trzy zawodniczki, które były przygotowywane do tego turnieju eliminacyjnego. Drżałem o to, czy będą zdrowe. Jednak trzeba zawsze mieć na uwadze, że coś może się wydarzyć i mieć w odwodzie inne zawodniczki, które mogą w każdej chwili wejść do zespołu i być w stanie mu pomóc. Na pewno bardzo brakuje tu Magdy, która już od roku była przygotowywana na ten sezon jako bramkarka numer jeden. Mamy jednak Weronikę Lichy i Monikę Sowalską. Teraz to one będą tu wiodły prym i wierzę, że sobie poradzą. Klaudia Miłek bardzo dobrze zaprezentowała się w Islandii i liczyliśmy na jej wsparcie. Kontuzja pokrzyżowała plany i w tym momencie zdrowie zawodniczki stało się najważniejsze. Podobnie z Marcjanną Zawadzką, która w tym okresie przejdzie zabieg operacyjny. Cały zespół ma świadomość tego, że zmiany się pojawiają. Na pierwszy mecz z Rumunią na pewno będziemy mieli 18 zawodniczek i każda z nich będzie gotowa, żeby stanąć do boju.
Byliśmy losowani z trzeciego koszyka, co powoduje, że kalendarz gier jest inny niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. W zasadzie po dwóch meczach może być już wszystko jasne...
Wiedząc, jaka jest wartość zespołu, to dla mnie nie ma kompletnie żadnego znaczenia, z kim gramy i kiedy, bo chcemy wygrywać wszystkie spotkania. Pierwszy mecz gramy z Rumunią, a zwycięstwo na pewno przybliży nas do awansu. Pamiętajmy jednak, że w futbolu wszystko może się wydarzyć. Trzeba po prostu stanąć na wysokości zadania, a ja głęboko wierzę, że to zrobimy!
Jakie cele postawiłeś przed zespołem? Jaka jest jego mentalność?
Zawodniczki urodzone w rocznikach 1998 i 1999 mają naprawdę duży potencjał. Mecze kontrolne i zgrupowania miały służyć temu, żeby tej drużynie nadać jak najlepszą jakość. Mecz z Islandią już pokazał, że możemy rywalizować z bardzo silnymi przeciwnikami. Jednak to proces i on trwa. Muszę podkreślić, że rocznik 1999 ma bardzo duże możliwości. Przed nim aż dwa lata w kadrze do lat 19. Jeśli chodzi o cel najbliższy, to awans do Elite Round w tym sezonie. Pierwszy mecz pokaże, czy będziemy walczyć o pierwsze miejsce, ale powiem szczerze, że chcemy wygrać wszystko i tak do tego podchodzimy.
Przeciwnicy z pewnością są dobrze rozpracowani. Jak na tle naszego zespołu prezentuje się potencjał naszych rywali?
Rumunia to dla nas zespół przede wszystkim niewygodny. Potrafiący grać w piłkę, natomiast popełniający sporo błędów w defensywie. Nie ukrywam, że tu mamy możliwość pokazania naszego dużego potencjału ofensywnego. Kilka zawodniczek grało niedawno w Lidze Mistrzyń w Olimpii Cluj, a to też pokazuje ich wartość. Norwegii nikomu nie trzeba przedstawiać. To obecnie zespół zajmujący szóste miejsce w rankingu UEFA. Ponad połowa zawodniczek grała w tym roku w finałach mistrzostw Europy. My jednak nie pękamy przed nikim, więc większego wrażenia nie może to na nas robić. Jeśli chodzi o Armenię, to w teorii jest to najsłabszy zespół. Na pewno ich jednak nie zlekceważymy.
Turniej odbędzie się w Polsce. Na ile atut własnego boiska może wam pomóc?
Jestem przekonany, że duch dwunastego zawodnika będzie oddziaływał na nasze dziewczyny. Może na początku będą do tego podchodzić emocjonalnie, może nieco skrępowane, ale z pewnością doda im sił i motywacji. Ponadto Polska zawsze słynie z bardzo dobrej organizacji turniejów i jestem przekonany, że będzie podobnie tutaj w Wielkopolsce. Bardzo się cieszę, że zagramy w Polsce przed naszymi kibicami.
Słyszę w twoim głosie duży spokój. Wnioskuję więc, że ty i cały zespół macie dużą pewność siebie przed tym turniejem?
Tak, to prawda aczkolwiek już się nie możemy doczekać pierwszego meczu. Na treningach zespół wygląda solidnie i to napawa optymizmem. Dużo spokoju dało mi także to, że w ostatni weekend nie odbyły się mecze Ekstraligi. Dzięki temu zawodniczki przyjechały na zgrupowanie świeższe, bardziej wypoczęte, a także uniknęliśmy ryzyka kolejnych kontuzji. Spokój, przygotowanie mentalne i właściwe usposobienie będą kluczowe. W zespole widać dużą bojowość. Zawodniczki bardzo chcą pokazać, na co je stać i wygrać wszystko.
Rozmawiał Kacper Zieliński