Norwegia w kobiecym futbolu to wielka siła, bez względu na kategorię wiekową. Najbliższe przeciwniczki biało-czerwonych w rankingu UEFA zajmują wysokie 6. miejsce. Swoją siłę pokazały w spotkaniu z Armenią, którą pokonały 8:0.

- Tego zespołu nie trzeba rekomendować, bo ci, co się znają na piłce kobiecej mają świadomość, że jest to reprezentacja ze ścisłej europejskiej czołówki – mówi selekcjoner Polek. - Ponad połowa zawodniczek grała w tym roku w finałach mistrzostw Europy. Wyróżniającymi się zawodniczkami są Norheim, Haug, Nautnes, Haugland, które świadczą o sile zespołu. My jednak nie pękamy przed nikim, więc większego wrażenia nie może to na nas robić – dodaje.

Mecz z Norwegią ma bardzo duże znaczenie, bowiem jego zwycięzca już przed ostatnią kolejką zapewni sobie pierwsze miejsce w grupie i awans do Elite Round. Punkty zdobyte w eliminacjach mają także kluczowe znaczenie przy podziale na koszyki podczas losowania kolejnej fazy.

Mecz z Norweżkami będzie doskonałą okazją dla kilku zawodniczek do rewanżu za wcześniejsze porażki. Piłkarki urodzone w roku 1999, jak choćby zdobywczyni bramki w meczu z Rumunią Roksana Ratajczyk, z Norweżkami mierzyły się na ich terenie w marcu, jeszcze w reprezentacji do lat 17, przekonując się o sile rywalek. Wynik 4:0 dla Skandynawek mówi sam za siebie. Sam Kasprowicz prowadził kadrę do lat 19 przeciwko Norwegii w roku 2014, także w pierwszej rundzie eliminacji ME. Wtedy Norwegia wygrała gładko 3:0. Okazję do rewanżu za tamto starcie będzie miał nie tylko Kasprowicz, ale i Dominika Grabowska, która zagrała wtedy pełne 90 minut.

- Łatwo nie będzie, ale jestem przekonana, że nasz sztab udzieli nam odpowiednich wskazówek, będzie analiza meczu z Armenią i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby pokonać rywalki i awansować z pierwszego miejsca – powiedziała pomocniczka KS AZS Wrocław.

Mecz Polska – Norwegia odbędzie się w sobotę 17 września na stadionie w Plewiskach. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 16:00. Wstęp jest wolny.