Aktualności
[U-17 KOBIET] Polki chcą, by historia zatoczyła koło
Gdy w 2013 roku reprezentacja Polski we wspaniałym stylu sięgnęła po złoty medal mistrzostw Europy, to w decydującym meczu o awansie do szwajcarskiego turnieju (wówczas jeszcze tylko z udziałem czterech najlepszych drużyn Starego Kontynentu) mierzyła się z Austrią. Mecz miał się odbyć, podobnie jak teraz, w końcu marca, ale z uwagi na śnieżyce panujące w austriackim Neulengbach został przełożony. Polki musiały wrócić do kraju i po dwóch tygodniach ponownie wybrać się na południe Europy. Biało-czerwone zremisowały wtedy z Austrią 1:1 po golu Dżesiki Jaszek i wywalczyły historyczny awans.
Teraz sytuacja może być łudząco podobna, bo po pięciu latach, los znów skojarzył obie drużyny w ostatecznej walce o wyjazd na mistrzostwa Europy. W dodatku warunki mogą być zbliżone - w przyszłym tygodniu planowane są przymrozki, a nawet opady śniegu w niemal całej Europie, także w Bośni i Hercegowinie, gdzie odbędzie się turniej kwalifikacyjny.
Nie myślą o Austrii
Faworytkami będą Austriaczki, których futbol kobiecy przez te lata zrobił duży postęp. Dość powiedzieć, że w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w Holandii, nasze rywalki - w swoim debiucie - dotarły aż do półfinału. W kategoriach młodzieżowych ich wyniki też robią wrażenie. W styczniowym turnieju towarzyskim pokonały Francję 3:1 i zremisowały z Anglią 1:1. Kilkanaście dni temu zremisowały jednak 1:1 z Węgierkami, które na początku marca Polki dwukrotnie pokonały 5:4 i 2:0. - Mecze towarzyskie nie do końca oddają realną siłę zespołów. Tamto spotkanie Austriaczek z Węgierkami było rozgrywane w piętnastostopniowym mrozie na sztucznej murawie - zauważa selekcjoner reprezentacji Polski, Nina Patalon. - Samo zaproszenie Austriaczek przez „wielką trójcę” na turniej w Hiszpanii robi wrażenie, ale Francuzki, Niemki i Angielki potraktowały te mecze sprawdzianowo, a Austriaczki grały najsilniejszym składem - dodaje.
Polki nie boją się Austriaczek, ale też za bardzo o nich nie myślą. Koncentrują się na sobie i najbliższym rywalu, a takim będzie Bośnia i Hercegowina. - To zespół, który już po raz kolejny awansował do Elite Round. Ma w składzie kilka ciekawych zawodniczek, w tym niezwykle utalentowaną skrzydłową Andreę Gavrić z Bayernu Monachium - przyznaje trener Patalon. Później biało-czerwone czeka konfrontacja z reprezentacją Turcji, która awansowała do Elite Round z trzeciego miejsca w grupie, jako tzw. lucky loser. - Miały w grupie Holenderki i Czeszki, z którymi przegrały tylko 1:2 - zauważa polska trenerka. - Turczynki bazują na zawodniczkach wychowywanych piłkarsko w klubach młodzieżowej Bundesligi, więc też nie są słabym przeciwnikiem. Na etapie Elite Round takich nie ma - dodaje.
Dopiero na zakończenie turnieju kwalifikacyjnego biało-czerwone zmierzą się z Austrią, które też mają zawodniczki w niemieckich klubach. - To silny zespół i będzie faworytem grupy, ale my już z nimi grałyśmy i wiemy, że jest to przeciwnik, z którym możemy nawiązać walkę - zapewnia Nina Patalon.
Kto będzie nową Pajor?
Gdy pięć lat temu Polki wywalczyły awans do mistrzostw Europy to liderkami tamtej drużyny były Ewa Pajor, Paulina Dudek, Ewelina Kamczyk, które dziś robią duże kariery. Ich młodsze koleżanki doskonale wiedzą, że mogą pójść ich śladem. - Od czasu Ewy Pajor nie pojawiła się w Polsce tak wielka indywidualność, ale w mojej drużynie też są utalentowane zawodniczki - zapewnia Nina Patalon. - Naszą siłą jest jednak drużyna i kolektyw. Dzięki temu możemy wiele osiągnąć. Dziewczyny już wiedzą, że w futbolu nie ma granic - dodaje.
Fundamenty pod ten zespół powstały w jesiennym turnieju kwalifikacyjnym rozegranym w Polsce. Biało-czerwone pokonały wówczas Ukrainę 3:1, Wyspy Owcze 5:0 i Szwajcarię 2:1 z kompletem zwycięstw i tylko dwoma straconymi golami zdobywając awans do Elite Round. Polki dały się poznać wówczas jako ambitne i pozytywnie nastawione do walki piłkarki, zaś ich kreatywne „cieszynki” po strzelonych golach uwydatniły znakomitą atmosferę w zespole.
Zagrają dla Alicji
Polki przygotowują się do decydującej walki o awans w Pruszkowie, a w piątek z Warszawy wylecą do Bośni i Hercegowiny. Selekcjoner Nina Patalon zabiera niemal najsilniejszy skład, z wyjątkiem Alicji Piechockiej z Medyka Konin, która na początku marca w towarzyskim meczu z Węgrami zerwała więzadła krzyżowe w kolanie. - To dla nas bardzo duża strata - nie kryje trenerka. - Alicja jest najlepszą defensywną pomocniczką w swojej kategorii wiekowej w Polsce. Była też naszą najlepszą piłkarką w meczu z Węgrami. Będzie nam jej brakowało, ale chcę, żeby wiedziała, że jesteśmy z nią i czekamy na nią. Oby jak najszybciej do nas wróciła - mówi Nina Patalon.
Tylko zwycięzcy siedmiu grup kwalifikacyjnych wywalczą awans do turnieju finałowego mistrzostw Europy, który w dniach 9-21 maja odbędzie się na Litwie. Dotychczas tylko trzy kraje zdobywały mistrzostwo Europy kobiet do lat 17 - Niemcy (7 tytułów), Hiszpania (3 tytuły) i Polska.
Mecze Polek w turnieju Elite Round U-17
19.03, godz. 15 Bośnia i Hercegowina - Polska
22.03, godz. 15 Polska - Turcja
25.03, godz. 15 Polska - Austria
Hanna Urbaniak
Fot. Paula Duda