Aktualności
[U-17 KOBIET] Misja: Hiszpania. Cel: Awans do półfinału mistrzostw Europy
Po meczu z Włochami reprezentantki Polski wróciły do codzienności na zgrupowaniu. W niedzielę odbyły trening regeneracyjny, a zawodniczki, które nie wystąpiły w spotkaniu z Italią musiały wyrównać zaległości. Poniedziałek trener Nina Patalon wykorzystała już na przećwiczenie konkretnych zagadnień taktycznych. Po analizie gry wtorkowego przeciwnika Polki skupiły się na pracy nad neutralizacją najsilniejszych stron rywala. Osobno pod okiem trenera Włodzimierza Kwiatkowskiego trenowały natomiast bramkarki, które co i rusz popisywały się efektownymi robinsonadami. – Brawo, Sara, brawo, „Kostek” – co chwila chwalił swoje podopieczne opiekun zawodniczek występujących na tej pozycji, czyli Sary Kierul i Marty Kaźmierczak. Rzeczywiście, ich wyczyny w bramce mogły robić spore wrażenie.
W treningu w pełnym wymiarze nie mogła wziąć udziału kontuzjowana Zofia Buszewska, która na pewno już na Litwie na boisko nie wybiegnie. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ w meczu z Hiszpanią Klaudii Homy, która doznała urazu w spotkaniu z Włochami. Polka zderzyła się głową ze swoją rywalką, jednak sztab szkoleniowy robi co tylko może, by filar naszej defensywy mógł we wtorek wybiec na murawę. Do pełnej dyspozycji wróciła natomiast kapitan kadry, Adriana Achcińska. Reprezentantka Polski została w czasie starcia z Italią uderzona piłką w twarz z niewielkiej odległości i podejrzewano nawet możliwość złamania nosa, ale na szczęście te obawy okazały się bezpodstawne Achcińska wróciła do treningów i jej występ w meczu z Hiszpanią nie jest zagrożony.
Biało-czerwone ciężko pracują, ale zdarzają im się także momenty wytchnienia. W niedzielę wzięły udział w spotkaniu zorganizowanym przez UEFA, podobnie zresztą jak siedem pozostałych drużyn występujących na litewskich boiskach w turnieju finałowym mistrzostw Europy. Polki poznały bliżej swoje boiskowe rywalki, z uśmiechem i bez napięcia związanego z walką o tytuł. Choć i tutaj zespoły w pewien sposób nawiązały rywalizację – tym razem na polu… tanecznym. Jak się okazało, reprezentantki Polski nie tylko dobrze grają w piłkę, ale także tańczą. Przy stole do ping-ponga najlepiej radziła sobie jednak trener Patrycja Jankowska, która ograła przedstawiciela Łączy Nas Piłka… 11:0. – Okupiłam to lekką kontuzją, ale i tak zwycięstwo w takim stylu smakuje wybornie – skwitowała z uśmiechem.
Czas na rozluźnienie minął jednak szybko. We wtorek naprzeciw naszej kadry stanie bowiem Hiszpania – trzykrotny mistrz (po raz ostatni w 2015 roku) i czterokrotny wicemistrz Europy, który poprzednie dwa finały przegrał dopiero po rzutach karnych. Piłkarki z Półwyspu Iberyjskiego są więc oczywiście stawiane w roli faworytek nie tylko do zwycięstwa w naszej grupie, ale także w całym turnieju finałowym mistrzostw Starego Kontynentu. Trener Nina Patalon zapowiada jednak, że jej drużyna w starciu z Hiszpanią nie ograniczy się jedynie do obrony. – Nasz zespół ma spore perspektywy na przyszłość, drzemią w nim jeszcze duże rezerwy. Co więcej, czas gra na naszą korzyść. Okazało się, że nasza grupa jest bardzo wyrównana i nie wiadomo będzie do ostatniego gwizdka, kto z niej wyjdzie. Z Hiszpanią na pewno zagramy odważnie i będziemy walczyć tak, jak w poprzednich meczach, a wynik jest sprawą otwartą – przyznała.
Dobrą wiadomością dla Polek jest fakt, że Hiszpanki przyjechały na Litwę bez swojej najlepszej zawodniczki, Claudii Piny. Nie do końca jasne są powody, dla których jedna z najlepszych piłkarek w tej kategorii wiekowej na świecie nie przyjechała na mistrzostwa Europy (które byłyby dla niej już trzecim takim turniejem!) – hiszpańskie media donosiły o urazie kolana piłkarki mającej już za sobą debiut w seniorskiej drużynie FC Barcelona, ale niespodziewanie wystąpiła ona w czasie trwania finałów w spotkaniu ligowym rezerw katalońskiego klubu. To nie jest jednak problem Polek, które mogą we wtorek zapewnić sobie awans do półfinału mistrzostw Europy. Mecz z Hiszpanią rozpocznie się o godz. 12:00 czasu polskiego w Alytusie.
Z Kowna Emil Kopański