Reprezentacja Polski nieudanie rozpoczęła eliminacje mistrzostw Europy, które w 2017 roku odbędą się w Holandii. Szwedki prowadziły grę i szukały swoich okazji w ataku pozycyjnym i przede wszystkim po stałych fragmentach gry, które są ich znakiem firmowym. Niestety po jednym z rzutów rożnych Lina Hurtig pokonała Darię Antończyk i wyprowadziła Szwecję na prowadzenie. Polki dalej próbowały swoich sił w kontratakach, jednak osamotniona Ewa Pajor rzadko dochodziła do piłek zagrywanych przez koleżanki.

Biało-czerwone całkiem dobrze radziły sobie z rozbijaniem ataków gospodyń w pierwszej połowie, grając konsekwentnie i popełniając mało błędów. W drugiej części gry Szwedki coraz bardziej zaczęły dochodzić do głosu, a Polki, które przez większą część spotkania musiały biegać za piłką, zaczęły opadać z sił.

W 52. minucie Olivia Schough wykorzystała błąd Oli Sikory i podwyższyła wynik spotkania na 2:0. Prawdziwe wejście smoka zaliczyła Malin Diaz, która po zaledwie kilku minutach od pojawienia się na placu gry ustaliła wynik spotkania precyzyjnym strzałem w długi róg sprzed naszego pola karnego.

W drugiej połowie największe zagrożenie pod szwedzką bramką Polki stworzyły po jedynym rzucie rożnym, kiedy oko w oko z Hedvig Lindhal stanęła Ewelina Kamczyk, jednak ostatecznie sędzia odgwizdała spalony.

W końcówce spotkania szansę na zdobycie honorowej bramki miała Kasia Daleszczyk, jednak nie potrafiła skierować piłki w światło bramki. Mimo porażki na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Jola Siwińska, która bardzo uprzykrzała grę przede wszystkim Lotcie Schelin, dzięki czemu kapitan reprezentacji Szwecji nie wpisała się tym razem na listę strzelców.

Kolejne spotkanie w ramach eliminacji EURO 2017 biało-bzerwone zagrają 22 października w Tychach ze Słowacją.