Aktualności
Patrycja Pożerska kończy reprezentacyjną karierę
W czerwcu po ponad rocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych Pożerska wróciła do kadry. Miłosz Stępiński powołał ją na mecz eliminacji mistrzostw świata ze Szkocją. Miała za sobą udaną wiosnę w 2. Bundeslidze i wiele wskazywało na to, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. - To była bardzo trudna decyzja, do której musiałam dojrzeć. Po raz pierwszy pomyślałam o tym, kiedy doznałam kontuzji kolana na początku 2017 roku. Ale ostatecznie stwierdziłam, że zrobię wszystko, żeby wrócić do gry i do reprezentacji. Niby się udało, ale tak, jakbym sobie tego życzyła - nie ukrywa pochodząca z Kątów Wrocławskich zawodniczka.
„Poważny wiek”
Na zgrupowanie w Kielcach pojechała, ale ze Szkocją nie zagrała ani minuty. Gdyby wystąpiła, stałaby się pierwszą polską piłkarką, która wzięła udział w pięciu eliminacjach do mundialu. Na wrześniowe starcia z Białorusią i Szwajcarią powołania już nie otrzymała. Dodatkowo Blau-Weiss Hohen Neuendorf, mimo dobrej postawy Pożerskiej, po reformie rozgrywek spadł do ligi regionalnej (trzeci poziom w Niemczech), a jej nie udało się zmienić klubowych barw. - Miałam kilka propozycji, byłam nawet blisko przenosin do Jeny (2. Bundesliga - przyp. red.), ale ostatecznie postanowiłam, że zostanę w Berlinie - mówi.
- Zdawałam sobie sprawę z tego, że zostając w tym klubie, poziom zarówno meczów jak i treningów nie będzie na tyle wysoki, żeby pozwalał na utrzymanie reprezentacyjnej formy. A po drugie zakończyły się eliminacje do mistrzostw świata. Przyszedł czas na zmiany, na testowanie nowych, młodych zawodniczek. A mój wiek jest już na tyle poważny, że zdecydowałam się ustąpić im miejsca - tłumaczy swoje powody „Paćka”. W reprezentacji nadal z powodzeniem występuje jednak o miesiąc młodsza Agnieszka Winczo - ripostujemy. - Ale cały czas gra w drugiej Bundeslidze, poza tym na szczęście omijają ją kontuzje - odpowiada.
Szalone Stany
Patrycja Pożerska kończy reprezentacyjną przygodę z 83 meczami i 23 golami na koncie. W dorosłej kadrze zadebiutowała jako szesnastolatka u selekcjonera Albina Wiry w towarzyskim spotkaniu z Jugosławią, rozegranym 23 maja 2001 roku. - Nie pamiętam tego meczu, ale pamiętam pierwsze zgrupowanie w Wiśle. Oczywiście byłam najmłodsza - śmieje się wychowanka AZS Wrocław. Już w swoim drugim występie z orzełkiem na piersi przeciwko Chorwacji zdobyła bramkę. Ostatni raz w biało-czerwonych barwach na listę strzelczyń wpisała się w listopadzie 2013 roku. Dwukrotnie pokonała wtedy bramkarkę Irlandii Północnej w meczu eliminacji mistrzostw świata. Raz ustrzeliła hat-tricka. Również miało to miejsce w roku 2013 (Polska - Czechy, turniej Batalon Cup).
Najlepsze wspomnienie związane z reprezentacją? - Wyjazd do Stanów Zjednoczonych w 2007 roku. Zagraliśmy towarzysko z Meksykiem w Chicago. Zremisowałyśmy. Na trybunach zasiadły tysiące kibiców. To był szalony wyjazd, trwał tylko cztery dni, ale wszystko zostało rewelacyjnie zorganizowane - opowiada.
Obecny sezon jest jej szóstym w Niemczech. Za naszą zachodnią granicę wyjechała w 2013 roku, kiedy podpisała kontrakt z drugoligowym SV Bardenbach. Później występowała w Blau-Weiss Hohen Neuendorf, a także grającym w najwyższej klasie rozgrywkowej MSV Duisburg. W sezonie 2014/2015 wróciła na chwilę do Polski i wywalczyła wicemistrzostwo kraju z Zagłębiem Lubin, a następnie ponownie została zawodniczką klubu z Hohen Neuendorf, który reprezentuje do dziś. W latach 2001-2008 nieprzerwanie co roku zdobywała mistrzostwo Polski z AZS Wrocław. Potem dorzuciła jeszcze dwa tytuły grając w barwach Unii Racibórz.
Czas na fizjoterapię
- Znakomita zawodniczka z ogromnym sercem do walki. Szkoda, że kończy grę i że nie będziemy już mogły korzystać z jej doświadczenia. Piłka dawała jej dużo szczęścia, ale też zaległości. Teraz będzie je mogła nadrobić i cieszyć się pełnią życia. Mam nadzieję, że znajdzie się kiedyś w środowisku piłki kobiecej w jakiejś innej roli i pomoże ją rozwijać, bo właśnie takich ludzi z charakterem potrzeba - chwali wieloletnią koleżankę z boiska kapitan reprezentacji, Katarzyna Kiedrzynek.
W BW Hohen Neuendorf Patrycja Pożerska dokończy jeszcze rundę jesienną. Co dalej? Być może wcale nie zawiesi całkiem piłkarskich butów na kołku. - Gram w Niemczech do listopada. Nie chcę zostawić w tym momencie drużyny. Potem wracam do kraju i rozpoczynam kolejne studia, tym razem fizjoterapię we Wrocławiu. Trzeba skupić się na znalezieniu jakiejś pracy i rozpoczęciu normalnego życia, co mnie trochę przeraża. Fajnie byłoby znaleźć zatrudnienie w sporcie, co pewnie nie będzie takie proste. Nie wiem, czy będę miała jeszcze czas i możliwość, żeby grać jeszcze w piłkę w Polsce, ale kto wie… - kończy tajemniczo.
Paula Duda
Zdjęcia Paula Duda / Łukasz Grochala