Aktualności

[EL. MŚ KOBIET] Miłosz Stępiński: Psychika to nasz największy problem

Reprezentacja11.04.2018 
– Ktoś, kto oglądał mecz z Albanią, powiedziałby, że ten zespół w ogóle nie gra, nie ma stylu. A potem obejrzał mecz ze Szkocją i mógł się zachwycać nad naszym potencjałem. Musimy o tym porozmawiać – mówił na gorąco po meczu ze Szkocją selekcjoner reprezentacji Polski, Miłosz Stępiński. Biało-czerwone przegrały w Paisley pod Glasgow 0:3, ale powiedzieć, że ten wynik nie odzwierciedla przebiegu gry, to jak nie powiedzieć nic.

Porażka 0:3 ze Szkocją jest bardzo bolesna, bo przez niemal całe spotkanie dominowaliście nad rywalkami, stworzyliście mnóstwo sytuacji, ale nie potrafiliście ich wykorzystać. Gdy graliście w osłabieniu po czerwonej kartce, rywalki was za to skarciły, ale wynik wydaje się niesprawiedliwy.

Faktycznie, ten rezultat bardzo trudno wkomponowuje się w całość tego naszego pechowego zgrupowania. Mimo wszystko jednak cieszy mnie to, że dziewczyny pokazały, że potrafią grać w piłkę, walczyć z finalistą mistrzostw Europy, a nawet kompletnie go zdominować. Niestety problem mamy taki, że nie potrafimy wykorzystywać sytuacji, które sobie tworzymy. Gdybyśmy ich nie mieli, to można byłoby mieć pretensje do nas, do sztabu. Dziewczyny mogłyby powiedzieć: „Trenerze gramy, ale nic nie mamy”. Ale my te sytuacje tworzymy, mamy rzut karny, rzuty wolne, sporo problemów rywalkom sprawiło też nasze nowe rozwiązanie rzutów rożnych. Brakowało nam tego ostatniego dotknięcia. Niestety nie pierwszy raz, bo to chyba już piąty mecz, gdy nie strzelamy gola z akcji. Zablokowaliśmy się.

Wynik kompletnie nie odzwierciedla gry, a w dodatku porażka ze Szkocją spowodowała, że rywalki zepchnęły nas na trzecie miejsce w tabeli.

To trochę boli, bo byliśmy stroną dominującą, ale to w futbolu nie wystarcza. Znów nie wygraliśmy w eliminacjach i skomplikowaliśmy sobie sytuację w tabeli. Jeśli chcemy jeszcze o czymś myśleć w tych kwalifikacjach, to w rewanżu w Kielcach musimy wygrać, a z takim zespołem będzie ciężko.

Nasz plan na ten mecz rozsypał się w zasadzie po czerwonej kartce dla Pauliny Dudek. Gra w osłabieniu z takim rywalem kompletnie nam nie wyszła.

Mieliśmy swój plan na mecz. Byliśmy przygotowani na różne rozwiązania co się może wydarzyć, ale przyznam szczerze, że nie przewidzieliśmy czerwonej kartki. A jeszcze bramkę straciliśmy nie tylko grając w osłabieniu po czerwonej kartce, ale też po kontuzji, gdy Agnieszka Jędrzejewicz leżała na boisku, a przeciwniczki nie wybiły piłki. Graliśmy 9 na 11. Sędzia to puściła, Szkotki nie wybiły, ale trudno - na takie tematy nigdy nie będę narzekał. Bardziej zastanawiam się nad tym, dlaczego nie strzelamy goli. Cieszę się, że zdominowaliśmy rywalki, ale to nam nie dało punktów. Gramy sinusoidalnie, albo bardzo dobrze, albo bardzo słabo. Ktoś, kto oglądał mecz z Albanią, powiedziałby, że ten zespół w ogóle nie gra, nie ma stylu. A potem obejrzał mecz ze Szkocją i mógł się zachwycać nad naszym potencjałem. Musimy o tym porozmawiać i znaleźć równy styl. Musimy punktować w każdym meczu. Ważne, że pokazaliśmy, że potrafimy. Strategia była dobra, co zrobić z egzekucją? Nie mam pojęcia. Musimy to dogłębnie przeanalizować i poszukać odpowiedzi.

Po tym niefortunnym remisie z Albanią zespół zareagował bardzo dobrze i na mecz ze Szkocją wyszedł niezwykle zdeterminowany. Po tym, co się stało, w Kielcach chęć zrewanżowania się Szkotkom powinna być jeszcze większa. O podejście nie powinien się trener martwić, bo zespół ma sporo do udowodnienia.

Wszelkie prawa logiki tak wskazują, ale przed meczem z Albanią tak też było. Jestem w piłce kobiecej dopiero od 1,5 roku i pewnych elementów psychologicznych się dopiero uczę. To, co w męskiej piłce funkcjonuje z natury, tutaj te mechanizmy emocjonalne działają inaczej. Pod kątem organizacji gry, myślenia i wykonywania zadań na boisku dziewczyny działają na wysokim poziomie, ale w trudnych momentach nie radzą sobie z emocjami i blokują się. Cóż, mam dwa miesiące, żeby nauczyć się tym zarządzać.

W Szkocji piłkarki były nie tylko zdeterminowane, ale też bardzo skoncentrowane i opanowane. Nie było tej nerwowości i wybijania piłek w trudnych momentach, na które zwracał pan uwagę wcześniej.

Chcę z tym walczyć. Mówił już o tym mój poprzednik Wojciech Basiuk, że dziewczyny mają problem, w trudnych momentach „gotują się”, czy jak ja to mówię zakładają kaski, tak jak z Albanią. Uczulałem je, żeby niepotrzebnie nie faulowały, a one jednak były na boisku nerwowe. Musimy pracować nad głowami dziewczyn. To jest jakieś nowe doświadczenie, bo w męskiej piłce - mówię szczerze - jest z tym dużo łatwiej. Mamy potencjał, potrafimy grać w piłkę, ale musimy dotrzeć do głów piłkarek. Nasza psychologia to w tej chwili nasz największy problem. Musimy złapać stabilizację.

Rozmawiała w Paisley Hanna Urbaniak
Fot. Paula Duda

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności