Aktualności
[CO TAM W KOBIECEJ] Wicemistrz Polski trzeci w Poczdamie, Medyk w półfinale Pucharu
Świetny występ Czarnych w Niemczech
Wicemistrzynie Polski, piłkarki Czarni Sosnowiec, mają za sobą bardzo udany weekend. W ramach przygotowań do rundy wiosennej Ekstraligi wzięły udział w mocno obsadzonym turnieju halowym AOK Turbine Hallencup w Poczdamie, gdzie zajęły trzecie miejsce. Pierwszego dnia zawodów, w fazie grupowej dwukrotnie pokonały Crvenę Zvezda Belgrad (1:0 i 5:0), wygrały 1:0 z litewską Gintrą Universitetas, a następnie minimalnie uległy MTK Hungaria Budapeszt (2:3). Dzień później natomiast, na zakończenie rozgrywek w grupie, Czarne ponownie okazały się lepsze od Gintry (2:0) oraz zrewanżowały się mistrzyniom Węgier (2:1), awansując tym samym do półfinału. W nim musiały jednak uznać wyższość gospodyń, Turbine Poczdam i pogodzić się z porażką 0:5.
W meczu o brązowy medal wicemistrzynie Polski bez problemów rozprawiły się z Hungarią Budapeszt (5:1). Turniej wygrała Sparta Praga, która w finale pokonała Turbine 4:1. Królową strzelczyń zawodów, z ośmioma bramkami na koncie, została zawodniczka Czarnych, Patricia Hmirova. Warto też dodać, że to najlepszy wynik polskiej drużyny w tym turnieju.
– Sprawiłyśmy niespodziankę, choć do Poczdamu jechałyśmy dość niepewne, gdyż wcześniej nie miałyśmy styczności z tak klasowymi zespołami. Zagrałyśmy bardzo dobrze, a po każdej z nas widać było chęć sprawdzenia się na europejskim poziomie, porównania, gdzie jesteśmy i ile nam brakuje do zagranicznych ekip. To, co zobaczyłyśmy i osiągnęłyśmy bardzo nas podbudowało – ocenia bramkarka Czarnych i reprezentacji Polski, Anna Szymańska, która w półfinale strzeliła nawet gola.
Golkiperka dodaje jednocześnie, że Hallencup był ciekawym elementem przygotowań do startu rundy wiosennej Ekstraligi. – Przed turniejem halowym w Niemczech mierzyłyśmy się z SMS-em Łódź, a już w Poczdamie sprawdziłyśmy swoje siły w sparingu z tamtejszym Turbine. Ten mecz zakończył się remisem 1:1, co też jest bardzo dobrym rezultatem. Przed nami w tym okresie przygotowawczym jeszcze kilka gier kontrolnych. Cały czas staramy się jak najlepiej przygotować do wznowienia rozgrywek ligowych, w których zamierzamy gonić Medyk Konin i Górnik Łęczna.
Medyczki w półfinale Pucharu Polski, problem mistrza
Podczas gdy zespół Czarnych Sosnowiec walczył w Niemczech, piłkarki Medyka Konin rozpoczęły batalię o półfinał Pucharu Polski. Wielokrotne mistrzynie kraju rozgromiły w Uniejowie aż 6:0 Mitech Żywiec. Gole dla ekipy z Wielkopolski strzelały Dominika Kopińska (trzy), Nicole Zając, Natalia Chudzik i Anna Gawrońska. Medyczki ze spokojem będą teraz czekały na półfinałowego rywala, którym będzie zwycięzca starcia Górnik Łęczna – AZS UJ Kraków. Kolejne spotkania ćwierćfinałowe Pucharu Polski zostaną rozegrane 16 i 17 lutego.
Czekanie na powrót na krajowe boiska również w hali umilały sobie natomiast piłkarki zajmującego czwarte miejsce w ligowej tabeli AZS PWSZ Wałbrzych. Wiele zawodniczek z aspirującej do podium Ekstraligi drużyny w miniony weekend wystąpiło w Akademickich Mistrzostwach Polski, a wałbrzyszanki pewnie zakwalifikowały się do turnieju finałowego imprezy. – Występy w AMP, podobnie jak sparingi, pomagają nam w przygotowaniach do rundy wiosennej Ekstraligi. W zimowym okresie przygotowawczym skupiamy się przede wszystkim na zniwelowaniu naszych błędów, zarówno indywidualnych, jak i drużynowych. W poprzedniej rundzie często te najmniejsze nawet błędy kosztowały nas utratę punktów, a tego chcemy uniknąć – przyznaje zawodniczka akademiczek, Anna Zając.
– Czeka nas wyczerpująca runda. Celujemy w podium Ekstraligi i to jest nasz priorytet na 2019 rok. Oczywiście postaramy się również dobrze wypaść w Pucharze Polski, co nie będzie łatwym zadaniem, ale na pewno łatwo skóry nie sprzedamy i postaramy się uzyskać jak najlepszy wynik – dodaje młodzieżowa reprezentantka Polski. A – dla przypomnienia – AZS Wałbrzych w ćwierćfinale krajowego pucharu zagra 16 lutego w Łodzi z UKS SMS.
A co u lidera ekstraligowej tabeli? Górnik Łęczna ma problem. Z bramkarkami. W ostatnich sparingach dostępu do bramki mistrzyń strzegła uczennica Szkoły Mistrzostwa Sportowego Górnika, Monika Walaszek. Wszystko z powodu kontuzji, które leczą dwie, dobrze znane fanom kobiecej piłki w polskim wydaniu, golkiperki zielono-czarnych: Klaudia Kowalska i Anna Palińska. Ta pierwsza powinna wrócić do treningów w przeciągu dwóch tygodni, druga natomiast we wtorek przeszła zabieg artroskopii kolana i na jej powrót między słupki jeszcze trochę poczekamy.
Polki zagranicą ze zmiennym szczęściem
Ekstraliga pauzuje, ale dzieje się u naszych reprezentantek w klubach zagranicznych. W ubiegły weekend kolejne ligowe zwycięstwo zanotowały piłkarki Juventusu, którego barwy reprezentuje Aleksandra Sikora. Jej Juve pokonało Orobicę 5:0, a nasza zawodniczka spędziła na boisku pełne 90 minut.
Minionej kolejki Serie A do udanych nie zaliczy natomiast Katarzyna Daleszczyk, której Sassuolo w iście zimowych warunkach uległo AC Milan 2:5. – Niewyraźnie? Tak właśnie wyglądał wczorajszy mecz, dosłownie i w przenośni – skomentowała na swoim profilu na Facebooku reprezentantka Polski. Już w środę jednak okazja do rewanżu. Sassuolo podejmie Milan w Pucharze Włoch.
Do kolejnej fazy Pucharu Francji awansowało zaś PSG Katarzyny Kiedrzynek i Pauliny Dudek. Drużyna z Paryża w 1/8 finału tych rozgrywek pokonała 1:0 HAC Feminines, ale żadna z Polek nie pojawiła się na placu gry. W ćwierćfinale Paris Saint-Germain zmierzy się z najmocniejszym z możliwych rywali i trzykrotnym zwycięzcą Ligi Mistrzyń z rzędu, zespołem Olympique Lyon.
Nowe twarze kampanii #WePlayStrong
Kampania UEFA #WePlayStrong, mająca promować kobiecy futbol, a także motywować rodziców, by ci wspierali swoje córki w uprawianiu tego sportu, odbiła się w Polsce szerokim echem głównie za sprawą jednej z ambasadorek akcji, kapitan reprezentacji Polski, Katarzyny Kiedrzynek. – Jestem tu, gdzie jestem dzięki mojemu tacie. Do wszystkich ojców: namawiajcie swoje córki do gry w piłkę – zachęcała kilka miesięcy temu zawodniczka.
Teraz do kampanii #WePlayStrong dołączyły trzy nowe rekturki: klubowa koleżanka Aleksandry Sikory, piłkarka Juventusu Turyn, Petronella Ekroth, Holenderka Shanice van de Sanden z Olympique Lyon, a także mistrzyni świata we freestyle’u Liv Cooke.
Rekordowa Sam Kerr...
Reprezentantka Australii, Sam Kerr, została rekordzistką wszechczasów australijskiej W-League. Grająca dla Perth Glory napastniczka w meczu z Western Sydney Wanderers zdobyła swoją 64. bramkę na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej w Australii i pobiła wcześniejszy, należący do Michelle Heyman, rekord strzelecki. Co ciekawe, Kerr w tym spotkaniu wpisała się na listę strzelczyń aż trzykrotnie, a jej drużyna wygrała 5:1.
...i rekordowa Benfica
Rekordowa jest również portugalska Benfica, której piłkarki z pewnością zapamiętają datę 26 stycznia 2019 roku. Jak dotąd, rekord strzelonych w jednym meczu przez tę ekipę bramek wynosił 28 (wynik 28:0 padł we wrześniowym spotkaniu z Ponte de Frielas). Teraz jednak rezultat jest jeszcze bardziej imponujący, gdyż w ostatnią sobotę zawodniczki z Lizbony strzeliły... 32 gole, pokonując tym samym CP Pego właśnie 32:0. Dziesięć trafień w tym spotkaniu zanotowała Brazylijka, Darlene de Souza.
Gole z tego, jednostronnego, starcia, zobaczycie na filmie poniżej.
Benfica women 32-0 CP Pego 🤯
— B/R Football (@brfootball) 28 stycznia 2019
Damn.
(🎥 @SLBenfica) pic.twitter.com/83gP88dPC1
Gdyby było wam mało rekordów Benfiki, na zakończenie podrzucamy jeszcze jedną statystykę. W 16 starciach trwającego sezonu zawodniczki tej drużyny strzeliły 293 gole, nie tracąc przy tym ani jednej bramki.
Aneta Galek