Aktualności
[CO TAM W KOBIECEJ] Królowa Ewa, zaskakujący finał Pucharu Królowej i królewskie powołania
– Moja drużyna – napisała na Instagramie Ewa Pajor po zakończeniu tego sezonu Bundesligi, który bezapelacyjnie był najlepszym w jej karierze. 24 bramki, które Polka zdobyła w 22 kolejkach ligowych (strzelała co 58 minut!) to najbardziej efektowny wynik od ośmiu lat. Dodatkowo, jak już wspomnieliśmy na początku, Pajor jest dopiero czwartą zawodniczką spoza Niemiec, która sięgnęła po tytuł królowej strzelczyń.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Sezon jej drużyna, VfL Wolfsburg, zakończyła z przytupem, bo wygraną 2:0 z Turbine Poczdam. Gole zdobyły Pernille Harder oraz właśnie Pajor.
Już teraz wiadomo, że w kolejnej odsłonie rozgrywek napastniczka reprezentacji Polski będzie miała nową rywalkę do walki o pierwszy skład. Do drużyny Wilczyc dołączy bowiem 25-letnia Szwedka Fridolina Rolfö, która ostatnio reprezentowała barwy Bayernu Monachium. – Nie mogę się doczekać tego nowego i ekscytującego wyzwania. W ostatnich latach VfL stał się jedną z największych marek w kobiecej piłce i zaszczytem będzie przyczynić się do kolejnych sukcesów tego zespołu – powiedziała oficjalnej stronie klubu piłkarka.
Wolfsburg wzmocni też holenderska pomocniczka, Dominique Bloodworth, która do Niemiec przeniesie się z ekipy mistrza Anglii, Arsenalu. – Jestem dumna i zadowolona, że dołączam do jednego z gigantów żeńskiego futbolu – skomentowała swój transfer Holenderka.
Ostatni swój mecz w barwach Wilczyc w niedzielę rozegrała zaś kapitan tej ekipy, Nilla Fischer, która od nowego sezonu będzie grała dla szwedzkiego Linköpings FC, z którego w 2013 roku przeniosła się do Niemiec.
Nie tylko Pajor
W minionym tygodniu bramkarkę rywalek pokonała też druga z naszych reprezentantek. Gola na wagę utrzymania BV Cloppenburg w 2. Bundeslidze zdobyła Agnieszka Winczo, a jej drużyna pokonała rezerwy TSG 1899 Hoffenheim 2:1. Dla Winczo było to jedenate trafienie w sezonie. Z takim wynikiem zajmuje szóste miejsce w ligowej klasyfikacji strzelczyń. Liderką jest inna biało-czerwona, Julia Matuschewski, która na swoim koncie ma już dwadzieścia bramek. Do zakończenia sezonu 2. ligi niemieckiej pozostała jedna kolejka.
Królowe Hiszpanii
Zaczęliśmy od polskiej królowej niemieckich boisk i jeszcze na chwilę pozostajemy w klimacie monarchii. Znamy już bowiem zwycięzcę hiszpańskiego Copa de la Reina, a więc Pucharu Królowej. Sensacyjnie została nim ekipa Realu Sociedad, która w finale rozgrywek pokonała 2:1 Atletico Madryt. Puchar po raz pierwszy w historii wręczała sama królowa.
Isiltasunean, zarata askorik egin gabe...TXAPELDUNAK!! 🏆💙⚪️ #AurreraReala
— Maddi Torre (@MaddiTorre) 11 maja 2019
En silencio, sin hacer mucho ruido...¡CAMPEONAS! 🏆💙⚪️ #granadatxuriurdin pic.twitter.com/XySQwjmqK3
– W ciszy, bez hałasu… Mistrzynie! – skomentowała na Twitterze Maddi Torre, piłkarka Realu Sociedad.
Enhorabuena Campeonas !!! 👏🏼🙌🏼💪🏼🔵⚪️🏆 https://t.co/lesDZDl3Vh
— Willian José (@willianjose19) 11 maja 2019
Kibice i władze klubu nie pozostały obojętne wobec wielkiego sukcesu. Hołd zawodniczkom oddano bowiem zarówno przed, jak i po meczu męskiej ekipy z Realem Madryt. Piłkarze zespołu z San Sebastian swoim koleżankom gratulowali także w mediach społecznościowych. – Gratulacje, mistrzynie! – napisał Willian Jose.
Okładkę starciu, które z trybun stadionu w Grenadzie, oglądało 17 550 widzów, oddała też jedna z największych hiszpańskich gazet sportowych, AS.
"¡Campeonas!", así titula el diario AS su portada de este domingo 12 de mayo. El Atlético de Madrid femenino no pudo conseguir el doblete, aunque se puso por delante en el marcador frente a la Real Sociedad. pic.twitter.com/HafFhRrtVj
— 🇪🇸❤️La Reina 💛🇪🇸 (@sarah69627093) 11 maja 2019
Radość z tytułu w całym mieście była ogromna, co widać chociażby na tym filmiku:
📹 LOCURA EN LA TRINI!!! ESKERRIK ASKO ETORRI ZARETEN GUZTIOI!! #AurreraReala #CopaDeLaReina pic.twitter.com/MOLM0hLndU
— Real Sociedad Fútbol (@RealSociedad) 11 maja 2019
Nihil novi we Francji
Bez zaskoczeń obyło się w finale Pucharu Francji, po który sięgnęły piłkarki Olympique Lyon. Zdobycie 8. w historii klubu dubletu stało się faktem dzięki zwycięstwu 3:1 nad Lille. Zdobywczynie podwójnej francuskiej korony nie mają czasu na odpoczynek, bo już w najbliższą sobotę o godz. 18:00 zmierzą się w finale Ligi Mistrzów z FC Barceloną.
Co ważne dla nas, mecz będzie można obejrzeć także w Polsce, a pokaże go stacja Polsat Sport Premium.
Duma narodu
W iście królewski sposób angielska federacja ogłosiła powołania na mistrzostwa świata, które rozpoczną się już 7 czerwca. W specjalnym nagraniu wystąpił książę Cambridge, William, który poinformował, że na pokładzie samolotu do Francji znajdzie się kapitan reprezentacji Anglii, Steph Houghton. – Steph, gratulacje. Wiem, że Ty i cała drużyna, sprawicie, że naród będzie z Was dumny. Powodzenia! – powiedział książę William.
It gives me great pleasure to announce that our @Lionesses' defensive rock and captain @StephHoughton2 will be on the plane to France for the Women's World Cup.
— Kensington Palace (@KensingtonRoyal) 8 maja 2019
Steph - congratulations. I know you and the team will do the nation proud. Good luck!#BeReady #Lionesses pic.twitter.com/xoRHnNeCrI
Na twitterowym koncie angielskiej kadry dodano też inne wideo z pełną listą powołanych, które opisano słowami: „Byłyśmy tam już wcześniej. Tym razem jest jednak inaczej”.
Piłkarka z pomnikiem
Także w Anglii, a dokładniej w Narodowym Muzeum Futbolu w Manchesterze, w czerwcu stanie pierwszy na świecie pomnik piłkarki. – Ponad sto lat po pierwszym meczu kobiet w piłce nożnej i 110 statuetkach męskich zawodników, pierwsza znacząca publiczna rzeźba kobiecej piłki nożnej zostanie zaprezentowana w przyszłym miesiącu – pisze brytyjski The Guardian. Pomnik będzie przedstawiał bramkostrzelną skrzydłową, Lily Parr, która swoją grą czarowała w latach 20. i 30. – Parr, która zmarła w 1978 roku w wieku 73 lat, zdobyła ponad 980 bramek w swojej niezwykłej 32-letniej karierze i była pierwszą kobietą, która pojawiła się w muzealnej sali chwały w 2002 roku – czytamy na stronie gazety.
We've been here before. But this time it's different.#BeReady // #Lionesses pic.twitter.com/a0W9alJEwT
— Lionesses (@Lionesses) 8 maja 2019
Aneta Galek