Aktualności

Agata Guściora: Zawsze jestem chętna do wykonywania karnych

Reprezentacja28.02.2018 
Reprezentacja Polski kobiet udanie rozpoczęła turniej towarzyski Turkish Women’s Cup. Podopieczne Miłosza Stępińskiego pokonały 2:0 Jordanię, czyli zespół, który w ostatnich latach zrobił bardzo duży postęp i którego postawa stanowiła największa zagadkę. – Najbardziej jestem zadowolony z konsekwencji w grze defensywnej – powiedział po meczu selekcjoner biało-czerwonych, Miłosz Stępiński.

Polki od początku prezentowały się lepiej od rywalek, ale do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy. – Cieszę się zarówno ze zwycięstwa, jak i z naszej gry. Trochę martwiło mnie to, że w pierwszej połowie, mimo przewagi, nie mogliśmy strzelić gola. Pierwsze 45 minut w naszym wykonaniu było szarpane, w drugiej bardziej kontrolowaliśmy grę. Mieliśmy swoje sytuacje, chcieliśmy grać w piłkę. Najbardziej jestem zadowolony z konsekwencji w grze defensywnej. Życzyłbym sobie tego, żebyśmy to powtórzyli w następnym meczu w innym zestawieniu personalnym – podsumował spotkanie trener Polek.

Wynik w 51. minucie otworzyła Agata Guściora, która bez zawahania podeszła do rzutu karnego, podyktowanego po faulu na Martynie Wiankowskiej. –Wyjątkowo nikt nie był wyznaczony do strzelania „jedenastki”. Żadna z dziewczyn nie wyrywała się do uderzenia, a do karnych jestem zawsze chętna. Usłyszałam też, jak ktoś z ławki krzyknął „Guścia!”, więc poszłam – przyznała środkowa obrończyni reprezentacji Polski i Górnika Łęczna, która przymierzyła nie do obrony.



– Wszyscy byli ciekawi postawy Jordanii, ale ostatecznie niczym nas nie zaskoczyła. W pierwszej połowie zdominowałyśmy rywalki, ale nic z tego nie wynikało. Za wolno grałyśmy z przodu. Ale wychodziło nam to, co ćwiczyłyśmy na treningu, czyli skoki pressingowe i zamykanie akcji do boków. Bardziej mi się podobała nasza gra w drugiej części. Operowałyśmy szybciej piłką i to się przełożyło na sytuacje bramkowe – skomentowała mecz Guściora.

Selekcjoner po spotkaniu zwracał uwagę na coraz lepiej wyglądającą organizację gry i komunikację miedzy kadrowiczkami. – Mniej rzeczy wychodzi ode mnie, a więcej od samych zawodniczek. Świetną robotę w tej kwestii zrobiła dziś Ola Sikora. Pilnowała ustawienia, podpowiadała, kiedy trzeba wyjść wyżej, kiedy zawężyć pole gry. Poza tym to widać, że jest w świetnej dyspozycji. Z dobrej strony pokazała się także Kasia Daleszczyk, mimo że nie lubi pozycji, na której grała. Mamy jednak problem z tzw. bodyguardem, czyli z tym, który ma zabezpieczać tyły. W drugiej połowie, kiedy uwolniłem ją z tej smyczy taktycznej, zaprezentowała dużo lepiej niż w pierwszej – nie ukrywał Miłosz Stępiński.

Polki kończyły mecz w osłabieniu, ponieważ dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzała Sylwia Matysik, która pojawiła się na boisku po przerwie. – Będę z nią o tym rozmawiał. Oba faule niestety były. Kiedy ma się na koncie żółtą kartkę, nie można atakować w taki sposób. Sylwia ratowała sytuację, bo wcześniej błąd popełnił ktoś inny, ale mimo wszystko powinna tę akcję puścić – stwierdził selekcjoner.

W piątek o godzinie 11:00 czasu polskiego Polska zagra z Łotwą, natomiast w niedzielę w ostatnim grupowym starciu zmierzy się z wyżej notowanym Meksykiem. W turnieju bierze udział już tylko dziesięć drużyn, a nie, jak wcześniej zapowiadano, dwanaście. W ostatniej chwili wycofała się Nigeria, ponieważ drużyna z Afryki nie otrzymała wiz. Z kolei ostatecznie tylko jeden zespół zdecydowało się wystawić do gry Kosowo.

Z Turcji Paula Duda

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności