Aktualności

[WYWIAD] Błażej Korczyński: Cel? Wyjść z grupy na EURO!

Reprezentacja15.04.2021 
Biało-czerwoni po raz drugi z rzędu pojadą na mistrzostwa Europy. Nigdy wcześniej taka historia naszej reprezentacji się nie przydarzyła. O przyszłorocznym EURO w Holandii, ale także o wnioskach z poprzedniego turnieju rozmawiamy z Błażejem Korczyńskim.  – Nie chcemy już tylko jechać po przygodę. Czas osiągnąć sukces – zapowiada selekcjoner drużyny narodowej futsalistów.

Na początek porozmawiajmy o tym, co „tu i teraz”. Jakie to uczucie awansować z reprezentacją na drugie z rzędu mistrzostwa Europy? Mało która reprezentacja może się pochwalić takim sukcesem.
To ogromna radość! Trzeba pamiętać, że nasza droga do mistrzostw Europy rozpoczęła się wcześniej, już rok temu w preeliminacjach. Trzeba podziękować także tym chłopakom, którzy wtedy grali. Czesi to bardzo dobry zespół, musimy pamiętać, że jadą teraz na mistrzostwa świata. To mocna drużyna, więc tym bardziej nas cieszy, że w końcu z tym rywalem, który nam zawsze sprawiał problemy, postawiliśmy na swoim. Jesteśmy mega szczęśliwi! Dla swojego zdrowia wolałbym na pewno spokojniejsze mecze, aniżeli ten w Opolu, ale dla kibiców to na pewno było spotkanie niezwykle emocjonujące. Bo zwroty akcji, raz my, raz Czesi byli na EURO. Na całe szczęście w ostatecznym rozrachunku to my jesteśmy tą drużyną, która jedzie na mistrzostwa Europy.

Decydujący mecz z Czechami rozpoczęliście słabo. Z czego to wynikało, bo na pewno po pierwszych minutach miny w sztabie naszej reprezentacji były mocno nietęgie?
Nie chcę teraz roztrząsać tego analitycznie, nie chcę wchodzić w detale i omawiać poszczególnych błędów, zwłaszcza po awansie, ale w takich sytuacjach będzie to jednak wracało jak mantra. Spójrzmy na naszą ligę. U nas nie ma play-offów. Dzisiaj liderujący rozgrywkom Rekord Bielsko-Biała ma 10 punktów przewagi, a o co grają drużyny od trzeciego miejsca do dziesiątego? O nic! U nas nie ma gry o stawkę. Ok, jedziemy na drugie mistrzostwa Europy, ale poprzednio tam zagraliśmy dwa mecze. Zebraliśmy trochę doświadczenia na tym turnieju, ale połowy z tego zespołu nie ma już w kadrze. Nas na wielkich imprezach cały czas jeszcze nie ma. Graliśmy z Czechami, którzy dopiero drugi raz w ciągu ostatnich osiemnastu lat nie jadą na EURO. Grają również w mistrzostwach świata, jeździli na prestiżowe turnieje futsalowe do Brazylii, mają we własnej lidze play-offy. Również w Lidze Mistrzów ich drużyny zachodzą dalej. Musimy pamiętać, że u nas zawodnicy do takiej stawki meczów nie są przyzwyczajeni.



Jest na to w ramach pracy w reprezentacji jakieś rozwiązanie?
To jest problem długofalowy Nas takie mecze paraliżują. Dopiero, gdy zagramy kilka minut, to się przestawiamy. Ale na początku jest mobilizacja. I pytanie na rozgrzewce: to jest koncentracja u chłopaków, czy jednak stres? Trudno czasem to rozczytać. To są nasze problemy. Wiele jest meczów, gdy szybko dostawaliśmy bramkę, jak chociażby grany właśnie w Opolu mecz z Rosją. A gdy każdy jeden mecz wytrzymujemy w pierwszych minutach, to jesteśmy szczęśliwi. Stawka meczu także robi swoje. W meczach z Portugalią, mieliśmy z tyłu głowy fakt, że jeszcze jest Norwegia, że później gramy z Czechami. Było nam więc łatwiej. To nie były spotkania o życie. To jest na pewno praca mentalna, która nas czeka, ale to jest młoda grupa, ona zbiera doświadczenie. Każdy taki mecz będzie budował.

Z jednej strony są problemy, z drugiej zarówno baraże przed poprzednimi mistrzostwami Europy z Węgrami, jak i spotkania z Czechami, Polska rozstrzyga na własną korzyść. Siła mentalna w tej grupie już jest.
Charakter już jest, bo są liderzy w tej grupie. Oni czasem też się kreują w czasie meczu. Mamy stałych liderów. Ale dla trenera to nie jest komfortowa sytuacja, że my wygrywamy mecz siłą mentalną. Ja chciałbym zaplanować ten mecz. Mam pewną strategię i chciałbym się po tej strategii „poruszać”. Czasem zespół muszę uspokajać lub pobudzać, bo on gra „swoim torem”. Czasem nasza husaria bierze górę, a my plan na mecz z Czechami mieliśmy inny. Grajmy ze strony na stronę, stałe fragmenty gry. Mentalnie dajemy radę, mamy zespół, gdzie jeden idzie za drugiego w ogień. Ale chciałbym, aby ten zespół jeszcze bardziej szedł po ścieżce taktyki i nie musiał korzystać z cech wolicjonalnych. Wolałbym, aby to wszystko było powtarzalne, a u nas istnieje to do pewnego momentu, a potem są chwile szaleństwa. Jednak, gdy zatracamy się w tym, to na szczęście nam się udaje. Zespół się podnosi, tak jak dzisiaj, gdy Czesi objęli prowadzenie 4:3. Kiedyś traciliśmy bramkę i od razu ruszaliśmy, traciliśmy drugiego gola. Dzisiaj zespół popracował na gola na 4:4 i na kolejne.

Czy operacja „EURO 2022” rozpoczyna się już teraz? Chociażby w temacie selekcji?
Selekcja na pewno będzie cały czas trwała, bo za chwilę liga nam się kończy i nie możemy selekcji zamknąć we wrześniu, bo wtedy dopiero będziemy ponownie oglądać graczy w nowym sezonie. Cały czas więc będą pod obserwacją. W tym półroczu objawił nam się chociażby Patryk Hoły czy Michał Klaus, może ktoś taki objawić się również jesienią, ale selekcji nie możemy także ciągnąć w nieskończoność. Kadra w pewnym stopniu w listopadzie musi być już ukształtowana. Będą przygotowania w listopadzie i grudniu, już same finalne przygotowania przed turniejem. Wtedy już będzie na pewno pracowała okrojona grupa ludzi przez mistrzostwami Europy.



Przygotowania mają wyglądać podobnie jak ostatnim razem?
Dzisiaj, w obecnych realiach, ciężko cokolwiek mówić. Okno przed mistrzostwami Europy daje siedem dni przygotowań, więc pewnie tu się nic nie zmieni. Zobaczymy, jak się wszystko również jesienią ułoży. Poprzednie przygotowania do EURO były dwufazowe, przedzielone krótką przerwą, chciałbym ten schemat powielić. Bo będąc przez dłuższy czas w jednej grupie, to jednak widać zmęczenie. A trzeba pamiętać, że przyszłoroczne mistrzostwa Europy będą dłuższe od poprzednich. A te przygotowania są dość schematyczne, plan dnia jest codziennie taki sam. To wszystko jest męczące. Dlatego chciałbym, aby te przygotowania nie były ani za długie, ani też za krótkie.

Na mówienie o celach na EURO dzisiaj jest jeszcze za wcześnie?
Mam nadzieję, że nie pojedziemy po przygodę na mistrzostwa Europy. Przyznaję szczerze, poprzednim EURO zachłysnęliśmy się. Ba, myśmy się nawet nim nie zdążyli zachłysnąć, a turniej już się dla nas skończył. Teraz zdecydowanie chciałbym wyjść z grupy, wyjść do strefy pucharowej. Tam później jest jeden mecz, a my te pojedyncze mecze dźwigamy. Mam też nadzieję, że będziemy lepiej przygotowani fizycznie, mentalnie. I że ominą nas też problemy, które od pierwszego meczu nie omijały nas w tych eliminacjach. Najpierw na mecz nie pojechał z nami Michał Kubik, potem Tomek Lutecki, problemy miał Bartłomiej Nawrat, wypadł także Mikołaj Zastawnik. Cały czas mieliśmy swoje problemy, ale nawet gdy wypadają kolejni, to cieszę się, że są następni w grupie, a zespół daje cały czas radę. I to jest najważniejsze.

Na koniec właśnie ta najsmutniejsza wieść płynąca z meczu z Czechami. Nie zagrał w tym spotkaniu Mikołaj Zastawnik.
Z pierwszego meczu z Czechami wróciliśmy w piątek w nocy, potem po południu mieliśmy rozruch. Mikołaj nawet nie dotknął piłki, a coś strzyknęło mu w nodze. Rezonans wykazał, że to pęknięta łękotka. Lekarze nie chcę usuwać, jest ona do zszycia. Mikołaj to młody zawodnik. Jest to pewnie 7-8 miesięcy przerwy, więc go chwilę na parkiecie nie zobaczymy. Ale będziemy na niego czekać, bo to jest jedna z naszych perełek. Zastawnik trochę cierpi przez to, że jest tak dobrym zawodnikiem, motorycznie tak szybkim, dynamicznym. W skali Europy jest jednym z niewielu naszych zawodników, który spokojnie wytrzymuje tempo, szybkość rywali, a nawet ich przewyższa. Niesie to za sobą konsekwencje urazowości Mikołaja, gdzie bardzo szybko się porusza, przy bardzo dużych szybkościach hamuje i to go dotyka.

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności