- Mecz układał się po naszej myśli, prowadziliśmy grę. Niestety, razem z naszym bramkarzem popełniliśmy duży błąd, który skończył się utratą pierwszej bramki - mówi Sobalczyk. - Cypr uwierzył w osiągnięcie korzystnego wyniku, a w końcówce dopisało im szczęście. Nie dość, że ich bramkarzowi wyszedł chyba strzał życia, to przecież w ostatnich sekundach zabrakło nam centymetrów do zdobycia zwycięskiej bramki.

W piątkowym meczu Sobalczyk dwukrotnie pokonał bramkarza Cypru po strzałach z dystansu. - Cała liga wie, że moimi największymi atutami są prawa noga i strzały z dystansu. Widocznie Cypryjczyków to zaskoczyło, ale pewnie w rewanżu będą już o tym pamiętać. Muszę więc zaskoczyć ich czymś innym - kończy zawodnik Gatty Active Zduńska Wola.

Sobotni mecz rewanżowy Polska - Cypr w hali w Bojszowach o godzinie 18.