Do tej pory w zielonogórskim turnieju reprezentacja Polski w futsalu wygrała dwa mecze: w sobotę z Walią 8:1, a w niedzielę z Norwegią 3:2. – Tak jak się spodziewaliśmy, Walia nie okazała się zbyt wymagającym rywalem – relacjonuje Michał Kubik. – Całe spotkanie przebiegało pod nasze dyktando, stąd też zasłużone wysokie zwycięstwo. Z Norwegią niepotrzebne zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Przy stanie 3:0 spokojnie mogliśmy się pokusić o zdobycie kolejnych bramek. Tymczasem Norwedzy zdobyli jednego gola, a w samej końcówce złapali kontakt. Niedosyt pozostał, bo nie powinny nam się przytrafiać takie słabsze momenty.

– W kadrze mamy sporo młodych zawodników. Co istotne, selekcjoner uważnie obserwuje ligowe zmagania i do drużyny narodowej powołuje wyróżniających się piłkarzy. Myślę, że z turnieju na turniej nasza gra wygląda coraz lepiej – mówi piłkarz, który na co dzień występuje w Pogoni 04 Szczecin.

Zawody rozgrywane w Zielonej Górze są już czwartym towarzyskim turniejem w przeciągu ostatniego półrocza, w którym biało-czerwoni biorą udział. – Pozytywnie trzeba ocenić zmianę systemu rozgrywania meczów przez naszą kadrę narodową. Do tej pory rozgrywaliśmy dwumecze, a teraz budujemy zespół podczas turniejów z udziałem trzech drużyn. To dobra droga, bo przecież eliminacje do różnych finałów odbywają się właśnie w systemie turniejowym. Taka zmiana pozwoli nam lepiej przygotować się do meczów o stawkę – tłumaczy Kubik.

Przed dzisiejszym meczem z Mołdawią, która wygrała z Norwegią 5:3 i Walią 3:2, polski zespół może się pochwalić lepszym stosunkiem bramkowym, dlatego też już remis da im końcowe zwycięstwo. – Nie ma jednak mowy o żadnym remisie, zagramy o pełną pulę. Wierzę, że w niezłym stylu wygramy cały turniej. Dzisiaj liczy się tylko zwycięstwo – kończy reprezentant Polski.

Ostatnie mecze turnieju w Zielonej Górze: o godz. 16.30 Norwegia - Walia, a 19 Polska - Mołdawia.