– Ostatni mecz z Mołdawią świetnie się układał, bo na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 3:0 – mówi Bucciol. – Mogłem być zadowolony ze stylu gry mojej drużyny, wszyscy grali z ogromną koncentracją. Niestety, właśnie tej koncentracji zabrakło na początku drugiej połowy.

– Zawsze tuż po przerwie jesteśmy rozkojarzeni, przez co fundujemy sobie nerwowe momenty. Zwracam na to uwagę moim podopiecznym. Wprawdzie na początku drugiej połowy Mołdawia grała niezwykle agresywnie, ale właśnie tak na poziomie międzynarodowym wyglądają mecze. Musimy uczyć się gry pod presją rywala. Chwilowy przestój może nas kiedyś dużo kosztować – zwraca uwagę selekcjoner.

– Końcówka meczu należała jednak do nas, dzięki czemu mogliśmy się cieszyć z upragnionego turniejowego zwycięstwa. Potrzebujemy jeszcze dużo czasu na zgranie drużyny, ale wszystko powoli idzie do przodu. Za turniej w Zielonej Górze nie chcę wyróżniać żadnego zawodnika, bo na słowa uznania zasłużył cały zespół – podkreśla Andrea Bucciol