Aktualności

[WYWIAD] Kamil Jóźwiak: Chcę wywalczyć miejsce w składzie na EURO!

Reprezentacja11.09.2020 
Kamil Jóźwiak jest jednym z największych wygranych wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. 22-letni skrzydłowy zagrał w podstawowym składzie drużyny narodowej w meczach Ligi Narodów UEFA z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną. Z bardzo dobrej strony pokazał się zwłaszcza w tym drugim starciu, wygranym przez biało-czerwonych w Zenicy 2:1. – Nie będę ukrywał, że moim celem są mistrzostwa Europy. Chcę pojechać na turniej, wywalczyć sobie miejsce w składzie i zagrać tam jak najwięcej minut – powiedział w rozmowie z Łączy Nas Piłka były już skrzydłowy Lecha Poznań, który 16 września podpisał kontrakt z Derby County.

Przyjeżdżając na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji miałeś na koncie jeden występ w drużynie narodowej i to zaledwie czterominutowy. Spodziewałeś się, że dostaniesz szansę gry w pierwszym składzie w meczach z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną?
Szczerze mówiąc, przed przyjazdem na zgrupowanie w ogóle się tego nie spodziewałem. Nie liczyłem na występ w podstawowym składzie zwłaszcza w meczu z Holandią w Amsterdamie. Miałem nadzieję, że dostaną szansę z ławki i wtedy będę mógł pokazać się z dobrej strony, co zaowocowałoby dłuższym występem w drugim spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną. Było jednak zupełnie inaczej. W obu meczach wyszedłem od początku, co było dla mnie fantastyczną sprawą. Wiem, że pomogło mi także to, że kilku skrzydłowych na tym zgrupowaniu nie było, co z pewnością zwiększyło moje notowania. Najważniejsze jest jednak to, że mogłem się pokazać w większym wymiarze czasowym i wykorzystać swoją szansę.

Zagrałeś bardzo dobrze zwłaszcza w meczu z Bośnią i Hercegowiną. Komplementowali cię koledzy, eksperci, docenił również trener rywali, Dusan Bajević, który powiedział, że sprawiłeś im wiele problemów na skrzydle.
Na pewno bardzo mi miło. Ale czy jestem wygranym tego zgrupowania? Nie wiem. To są dopiero moje pierwsze mecze w reprezentacji i cieszę się, że są w miarę udane. Szczególnie ten z Bośnią i Hercegowiną. Wygraliśmy w Zenicy 2:1, a bardzo tego zwycięstwa potrzebowaliśmy. Jeszcze przed spotkaniem trener mówił, że mamy grać wysokim pressingiem, musimy usiąść na rywalu. Nie udało się tego zrealizować od początku, ale później już tak. Obudził nas ten rzut karny i stracony gol. Skończyliśmy kalkulować, złapaliśmy wiatr w żagle i ruszyliśmy. Jestem szczęśliwy, że udało się wygrać, tym bardziej, że rozegrałem pełne 90 minut.



„Czy Kamil Jóźwiak zaprezentował international level? Na pewno zagrał dobre spotkania pod względem zaangażowania i kreowania sytuacji czy pracy w defensywie. To wielki plus. Kamil cały czas musi jednak pracować nad strzałem i ostatnim podaniem. Zarówno w meczu z Holandią, jak także z Bośnią i Hercegowiną miał sytuacje, które mógł lepiej wykorzystać. Gdy to poprawi, wtedy rzeczywiście będzie internatonal level” – tak z kolei podsumował twoją postawę we wrześniowych meczach selekcjoner Jerzy Brzęczek.
To fakt. W meczu z Holandią miałem sytuację, gdy zszedłem z lewego skrzydła do środka i oddałem strzał zza pola karnego z prawej nogi. Zbyt pochopnie podjąłem jednak taką decyzję, mogłem jeszcze podprowadzić piłkę. W Lechu Poznań już zdobywałem bramki w taki sposób z podobnej pozycji, ale w Amsterdamie się nie udało. Źle uderzyłem futbolówkę. Z Bośnią i Hercegowiną miałem z kolei okazję na strzał lewą nogą, ale również nie udało się zakończyć akcji golem. Wiem, że muszę jeszcze nad tym elementem pracować i systematycznie to robię. Na treningach w Lechu wychodziło mi to już całkiem nieźle, ale jak widać – jeszcze niewystarczająco. Będę się na tym skupiał, tak samo jak nad doskonaleniem dośrodkowań i ostatnich podań. Choć akurat uważam, że w tym elemencie wypadłem całkiem ok.

W starciu w Zenicy mogłeś nawet zaliczyć asystę, ale Kamil Grosicki, będąc w dobrej sytuacji, uderzył piłkę głową wprost w bramkarza rywali.
W tej sytuacji udało mi się dobrze znaleźć Kamila na długim słupku i szkoda, że nie padł gol. Wcześniej również miałem jednak okazję dograć do kolegi w pole karne, lecz zrobiłem to niecelnie. Mam nad czym pracować.

>>>NOWA „POLE-POSITION” KAMILA JÓŹWIAKA. ZAWALCZYŁ I PRZEKONAŁ<<<



Dużo rozmawiałeś z Kamilem Grosickim na tym zgrupowaniu. 
Kamil gra w reprezentacji Polski od wielu lat, ma duże umiejętności doświadczenie. To dla mnie super sprawa, że sporo ze mną rozmawiał, dawał cenne wskazówki. W sumie mógłby tego nie robić, bo jestem przecież jego… konkurencją. W końcu obaj gramy na skrzydle. Grosickiemu bardzo zależy jednak na drużynie narodowej. Zobaczył we mnie potencjał i chce, abym się dalej rozwijał i robił postępy. Często podpowiadał, przed meczem motywował. To bardzo miłe. Cała drużyna również przyjęła mnie bardzo dobrze. To było moje drugie powołanie do reprezentacji, ale tak naprawdę pierwsze zgrupowanie, które mogłem w całości spędzić z drużyną, sztabem. Przed listopadowym spotkaniem ze Słowenią byłem na kadrze tylko parę dni, bowiem dołączyłem do niej po meczu reprezentacji U-21. Teraz mogłem dłużej potrenować z zespołem i mam bardzo pozytywne odczucia. Koledzy i trener mówili, żebym podejmował ryzyko i grał w meczu tak, jak podczas zajęć. Czułem wsparcie, dlatego na boisku było mi łatwiej.

Który moment wrześniowego zgrupowania zapamiętasz najbardziej?
Zdecydowanie zwycięstwo w Zenicy. Zagrałem całe spotkanie i udało nam się odnieść cenne zwycięstwo. To bardzo istotne. Mam nadzieję, że na kolejne zgrupowaniu również znajdę uznanie w oczach selekcjonera i zdobędziemy następne punkty w Lidze Narodów.



Od trzech sezonów jesteś ważnym ogniwem Lecha Poznań. Bardzo udane były dla ciebie zwłaszcza ostatnie rozgrywki, gdy w 35. spotkaniach w PKO Ekstraklasie strzeliłeś osiem goli i zaliczyłeś cztery asysty. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób mówiło, że polska liga robi się dla ciebie zbyt mała i musisz zrobić kolejny krok, aby się dalej rozwijać.
Na pewno. Pojawiło się duże zainteresowanie ze strony Anglików, którzy długo negocjowali z Lechem Poznań. Taki był mój cel, aby odejść właśnie teraz.

Koronawirus sparaliżował cały świat, w tym także ten piłkarski. Mistrzostwa Europy przełożono na przyszły rok. Może się okazać, że ty będziesz… jednym z wygranych pandemii.
Można rzeczywiście powiedzieć, że koronawirus mi pomógł. Gdyby turniej finałowy nie został bowiem przełożony, nie wiem, czy zdążyłbym się pokazać na zgrupowaniu reprezentacji. A tak miałem okazję zagrania we wrześniowych meczach i myślę, że wykorzystałem szansę. Nie będę ukrywał, że moim celem są mistrzostwa Europy. Chcę pojechać na turniej, wywalczyć sobie miejsce w składzie i zagrać tam jak najwięcej minut. Wiem, że droga nie będzie łatwa, bo mamy wielu dobrych skrzydłowych, ale zrobię wszystko, by spełnić swoje marzenie.

Rozmawiał Paweł Drażba

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności