Aktualności
[WIDEO] Polska bramkarzami stoi. Zobacz najbardziej szalone interwencje w ostatnim czasie!
Kuszczak – to nazwisko od zeszłego piątku jest na ustach brytyjskich ekspertów oraz kibiców. 33-latek po raz kolejny pokazał, że jest w stanie wybronić takie piłki, które inny bramkarz odprowadziłby wzrokiem. W czwartej kolejce zaplecza Premier League jego Birmingham rywalizowało na własnym stadionie z Derby County. Nasz rodak popisał się wyborną paradą, która śmiało może pretendować do interwencji sezonu. Z podziwu wciąż nie mogą wyjść angielscy dziennikarze, którzy nie szczędzili słów pochwały Kuszczakowi. Jak mawia przysłowie – „Polak potrafi”.
To tylko jedna z wielu wybitnych parad 11-krotnego reprezentanta Polski. Przypomnijmy, że kiedy ten występował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Anglii, jego interwencje do tytułu „Save of the season” zostały wybrane dwukrotnie! Pierwsza z nich miała miejsce w sezonie 2005/2006, kiedy West Bromwich grało z Wigan Athletic. Polak w 93. minucie dokonał niemożliwego i uchronił swój zespół przed stratą bramki. Zobaczcie jego fantastyczną robinsonadę w doliczonym czasie gry.
Niemożliwe nie istnieje. Kuszczak po raz kolejny udowodnił to w meczu Birmingham City – Manchester United. Piłka po kąśliwym uderzeniu jednego z zawodników Birmingham odbija się jeszcze od głowy Rio Ferdinanda. To jednak nie zmyliło Polaka, który sparował strzał na rzut rożny.
Jednak nie tylko Kuszczak słynie z niesamowitych akrobatyk między słupkami. Kto pamięta interwencję Wojciecha Szczęsnego w ligowym meczu z Liverpoolem? Piłka spada pod nogi Luisa Suareza, który szybko wymienia się podaniami z Dirkiem Kuytem i Urugwajczyk przewraca się w polu karnym. Według arbitra spotkania Szczęsny sprokurował faul i wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podchodzi Kuyt i… sprawiedliwości stało się za dość!
Teraz Szczęsny broni w AS Roma i śmiało można powiedzieć, że szybko zaadoptował się do nowego zespołu. Już w swoim ligowym debiucie pokazał, że nadal prezentuje światowy poziom. Polak w inauguracyjnej kolejce Serie A z Hellas Werona był jedną z najpewniejszych postaci w zespole, a włoskie media nie mogą wyjść z zachwytu nad poniższą interwencją (wystarczy kliknąć w poniższe zdjęcie)
Co ciekawe, podobną obroną wyróżnił się kiedyś Łukasz Fabiański w barwach Arsenalu w meczu z Watfordem…
Łatka „Flapphyhandsky” dla Łukasza Fabiańskiego to już przeszłość. Polak w minionym sezonie zmienił barwy klubowe i przeniósł się do Swansea City. Teraz nawet nikt nie odważy się nazwać tak naszego rodaka, który jest teraz jednym z najważniejszych ogniw w ekipie Garrego Monka. „Fabian” z miejsca stał się ulubieńcem kibiców „Łabędzi”, którzy nie wyobrażają sobie ich drużyny bez 30-latka. Przypomnijmy sobie wyborną postawę naszego reprezentanta z zeszłego sezonu!
Polski bramkarz, bramkarz szalony? Tak, na pewno musi być też Przemysław Tytoń! 13-krotny reprezentant Polski w zeszłym sezonie występował w Primera Division w barwach Elche, gdzie odżył i sprawił, że jego nazwisko wróciło na transferową karuzelę. Epizod w Hiszpanii zaowocował transferem do VfB Stuttgart. Zobaczmy więc, jak radził sobie w minionych rozgrywkach.
Pisząc o Tytoniu, nie sposób nie wspomnieć o Grecji i jego obronionym rzucie karnym w meczu otwarcia mistrzostw Europy 2012. Niewielu pewnie wie, że Przemek do dziś jest jedynym bramkarzem w historii mistrzostw Starego Kontynentu, któremu udało się wejść z ławki rezerwowych i obronić jedenastkę!
No tak, Kuszczak, Szczęsny, Fabiański, Tytoń, ale kogoś tu jeszcze brakuje… Grzechem byłoby nie wspomnieć o Arturze Borucu, któremu przydomek „The Holy Goalie” chyba będzie towarzyszyć do końca piłkarskiej kariery, a nawet jeszcze dłużej. 60-krotny reprezentant Polski wypracował sobie markę bramkarza szalonego, choć takie nazewnictwo dziwić nie może. Każdy, kto śledzi karierę i poczynania golkipera AFC Bournemouth wie, na co go stać. To właśnie Boruc był jedną z najważniejszych postaci w drużynie „The Cherries” i nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że historyczny awans do Premier League, głównie jego zasługa. Zobaczmy więc, jakimi paradami wyróżniał się w minionych rozgrywkach Championship.
Jeśli mielibyśmy wymieniać kolejne i kolejne fantastyczne robinsonady naszych bramkarzy, to z pewnością materiałów wideo wyszłoby na wiele godzin. Teraz naszym czytelnikom chcielibyśmy zaproponować wspólną zabawę! Która z interwencji polskich bramkarzy na przestrzeni ostatnich lat utkwiła wam najbardziej? Swoje propozycje piszcie w komentarzach pod tym artykułem oraz na naszym oficjalnym koncie na Facebooku!
TAGI: Tomasz Kuszczak, Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny, Artur Boruc, Przemysław Tytoń,