Aktualności

[WIDEO] Król „Lewy” znów trafia! Kolejna korona strzelecka na koncie Polaka. Czapki z głów!

Reprezentacja27.06.2020 
Strzelał, trafiał, bił rekordy i pokonywał kolejne bariery. Nie miał sobie równych w tym sezonie Robert Lewandowski. Żaden rywal nie był w stanie mu poważnie zagrozić. Ani Timo Werner z RB Lipsk, ani Jadon Sancho czy Erling Haaland z Borussii Dortmund. Oficjalnie stało się to, na co zanosiło się od początku rozgrywek 2019/2020. Kapitan reprezentacji Polski już wcześniej doprowadził Bayern Monachium do mistrzostwa Niemiec, a po końcowym meczu z VfL Wolfsburg (4:0) z 34 trafieniami na koncie zagwarantował sobie tytuł najskuteczniejszego piłkarza w Bundeslidze. Dzień wcześniej został zaś wybrany przez kibiców najlepszym piłkarzem rozgrywek.

Niesamowite statystyki Robert Lewandowski „wykręcił” w barwach Bayernu Monachium w Bundeslidze w tym sezonie. Jego zdobyte bramki dawały Bawarczykom bardzo cenne zwycięstwa, a on sam bił jeszcze indywidualne rekordy, co zaprowadziło go do piątego tytułu najskuteczniejszego zawodnika ligi niemieckiej. Miniony sezon jest dla reprezentanta Polski przełomowy, bo pierwszy raz w karierze udało mu się przekroczyć magiczną barierę 30 strzelonych goli w Bundeslidze. Wcześniej trzykrotnie był bardzo bliski, ale brakowało jednej lub dwóch bramek. W sezonie 2015/2016 i 2016/2017 uzbierał po 30 goli, a kampanię 2017/2018 ukończył z 29 trafieniami.

Sezon 2019/2020 to kolejny nieustanny marsz Roberta Lewandowskiego w kierunku tytułu mistrzowskiego z Bayernem Monachium i dążenie do nagrody dla najskuteczniejszego piłkarza w Bundeslidze. Nasz napastnik przede wszystkim miał piorunujący początek rozgrywek. W pierwszych jedenastu spotkaniach aż szesnastokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Udało mu się zaliczyć także hat-trick w wyjazdowym starciu z Schalke 04 Gelsenkirchen. Później „Lewy” miał też oczywiście mecze bez zdobytych bramek, ale posucha trwała bardzo krótko, gdyż zaraz wracał na właściwe tory i windował w górę swoje statystyki. Polakowi nie przeszkodziły nawet kłopoty zdrowotne czy zawieszenie rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa, bo po wznowieniu Bundesligi znów strzelał jak na zawołanie.



Lewandowski w sezonie 2019/2020 rozegrał w niemieckiej ekstraklasie 31 spotkań – zabrakło go jedynie w trzech meczach. Nie wystąpił w 24. kolejce z TSG 1899 Hoffenheim i 25. serii gier z FC Augsburg, ponieważ leczył kontuzję. W 31. kolejce musiał natomiast pauzować w spotkaniu z Borussią Moenchengladbach z powodu nadmiaru żółtych kartek. Podsumowując 31 rozegranych meczów „Lewego” w lidze – strzelał w 25 rywalizacjach! Pokonał bramkarzy aż 16 na 17 drużyn w Bundeslidze i tym samym wyrównał osiągnięcie Gerda Muellera oraz Alitona. Jedyną drużyną, której nie udało się Polakowi trafić do bramki w tym sezonie, była Borussia Moenchengladbach.

W piątek kapitan reprezentacji Polski i lider formacji ofensywnej Bayernu został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu w rozgrywkach Bundesligi. Wyboru dokonali kibice, głosujący na oficjalnej stronie ligi niemieckiej. Lewandowski w pokonanym polu zostawił klubowego kolegę, Serge’a Gnabry’ego, a także Timo Wernera, Erlinga Haalanda, Kaia Havertza i Amine Harita. Wcześniej reprezentant Polski został wybrany najlepszym piłkarzem Bundesligi w sierpniu. Tym razem okazał się najlepszy w klasyfikacji obejmującej cały sezon.

>>>ROBERT LEWANDOWSKI PIŁKARZEM SEZONU W BUNDESLIDZE!<<<



W sobotę Bayern Monachium w 34. meczu zakończył rozgrywki Bundesligi pewnym zwycięstwem 4:0 z VfL Wolfsburg. Już w czwartej minucie wynik na Volkswagen Arena otworzył Kingsley Coman, a 21. asystę w tym sezonie zaliczył nie kto inny, jak Thomas Mueller. Francuski skrzydłowy „Die Roten” był również najbliżej podwyższenia rezultatu, ale z bliskiej odległości trafił tylko w boczną siatkę. Świetnie w tej sytuacji zachował się Lewandowski, który odskoczył od futbolówki, dzięki czemu Coman mógł strzelić kolejnego gola. Tym razem się jednak nie udało.

Kapitan reprezentacji Polski przed najlepszą szansą na powiększenie dorobku snajperskiego w pierwszej połowie stanął w 36. minucie, gdy najwyżej wyskoczył do dośrodkowania i groźnie strzelił głową, lecz uderzenie wybronił Koen Casteels. Belgijski bramkarz był jednak bezradny chwilę później, gdy kapitalnie z dystansu kropnął Mickael Cuisance. Francuz z wielką precyzją przymierzył lewą nogą w samo okienko. Była to bramka w stylu Arjena Robbena. Dziś to Cuisance gra w Bayernie z nr 11 na plecach.


Po przerwie Lewandowski dwoił się troił, lecz koledzy długo nie byli w stanie zagrać mu dobrego podania, aby podwyższył swój dorobek. Gdyby w 56. minucie zupełnie niepilnowanego w polu karnym Polaka dostrzegł Serge Gnabry, „Lewy” musiałby tylko dostawić nogę, aby posłać futbolówkę do pustej bramki. Niemiecki skrzydłowy zdecydował się jednak na strzał i trafił wprost w golkipera Wolfsburga.

Gnabry wkrótce się jednak zrehabilitował i dograł w pole bramkowe do Lewandowskiego, lecz strzał napastnika Bayernu w ostatniej chwili odbił Casteels. Chwilę później Polak trafił już do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego. „Lewy” tylko zacisnął zęby. Nie zamierzał się poddawać i w 72. minucie został nagrodzony. Josuha Guilavogui we własnym polu karnym sfaulował zawodnika Bayernu i arbiter podyktował „jedenastkę”, którą pewnie na gola zamienił Lewandowski. Dla Polaka był to gol nr 34 w tym sezonie. Bayern ani myślał się zatrzymywać, jak zwykle w tym sezonie był nienasycony i dążył do kolejnego trafienia. Wynik na 4:0 ustalił Thomas Mueller i była to setna bramka zdobyta przez Bawarczyków w tej kampanii.


Monachijczycy pobili swój dorobek punktowy z ubiegłego sezonu – rok temu uzbierali 78 punktów, a ten sezon skończyli z liczbą 82 „oczek”. Dorobek strzelecki także został sowicie poprawiony – w poprzednim sezonie bilans przedstawiał się następująco: 88 strzelonych goli i 32 stracone. Teraz Bayern rozgrywki zakończył ze zdobytą „setką” na koncie i 32  wpuszczonymi golami. Prawdziwa dominacja, zarówno Bayernu, jak i Roberta Lewandowskiego.



FOT.: East News

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności