To była fantastyczna akcja Milika: najpierw cofnął się do środka pola, by rozegrać piłkę z pomocnikami, a następnie przejął ją z powrotem już przodem do bramki, założył rywalowi "siatkę" i ze spokojem strzelił wyrównującego gola.

Wyrównującego, ponieważ była to już 43. minuta meczu z Montpellier, które Olympique przegrał... niemal od samego początku. Jednak na przerwę goście schodzili wygrywając, ponieważ Pape Gueye wyprowadził Marsylię na prowadzenie.

Druga część meczu zaczęła się tak, jak pierwsza: od gola do Montpellier. Wydawało się, że przyjezdnym będzie coraz trudniej, ponieważ po godzinie gry czerwoną kartkę obejrzał Duje Caleta-Car. Jednak w 71. minucie Lucas Perrin strzelił na 3:2 dla Olympique. Gdy wydawało się, że skończy się zwycięstwem zespołu Jorge Sampaoliego, to znów Gaetan Laborde doprowadził do remisu. Milika już wtedy na boisku nie było, tuż przed końcem został zmieniony. Dla reprezentanta Polski było to czwarte trafienie w Ligue 1 po styczniowym transferze.

Kolejny gol @arekmilik9 w @Ligue1UberEats🔥 @OM_Officiel po zabójczej końcówce pierwszej połowy prowadziła z @MontpellierHSC 2:1, ale znów jest remis🤜🤛 #FrancjaElegancja

📺Mecz trwa w nSport+ i @canalplusonline pic.twitter.com/VGLBq4iev2

— nSport+ (@nSport_plus) April 10, 2021