Aktualności
Trener godzien sukcesów, czyli byli selekcjonerzy reprezentacji o Adamie Nawałce
Kiedy 26 października 2013 roku prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek ogłosił, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski zostanie Adam Nawałka, chyba mało kto spodziewał się, że już za chwilę nasza drużyna będzie porywała tłumy, odnosiła zwycięstwo za zwycięstwem i przeskoczy o ponad 70. miejsc w rankingu FIFA, wygodnie rozsiadając się w pierwszej dziesiątce najlepszych drużyn na świecie. Biało-czerwoni byli już plasowani na szóstej, a nawet piątej lokacie w zestawieniu. – Niektórzy eksperci twierdzili nawet, że Adam sobie nie poradzi. Dziś muszą się chyba czuć wyjątkowo głupio, powinni swoje słowa odszczekać. Ja od początku zapewniałem, że Nawałka jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu i zobaczymy efekty jego pracy, ale musimy dać mu spokojnie popracować – przypomina Jacek Gmoch, który w sierpniu 1976 roku został następcą Kazimierza Górskiego na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Wygrał eliminacje do mistrzostw świata 1978 i awansował do finałów mundialu w Argentynie, gdzie zajął z biało-czerwonymi 5. miejsce.
Teraz szansę pokazania się na mundialu, tym razem w Rosji, będzie miała kadra Adama Nawałki. Ale po kolei. Co wpłynęło na to, że drużyna prowadzona przez obchodzącego dziś 60. urodziny trenera zrobiła aż taki postęp i – dzięki szóstej pozycji w Rankingu FIFA – będzie rozstawiona w pierwszym koszyku podczas losowania grup mundialu, które odbędzie się 1 grudnia w Moskwie?
Historyczne zwycięstwo 2:0 z Niemcami na PGE Narodowym w Warszawie, wywalczony w pięknym stylu awans na mistrzostwa Europy 2016, a następnie bardzo dobra gra na turnieju we Francji, gdzie doszliśmy aż do ćwierćfinału rozgrywek, w którym ulegliśmy dopiero – po serii rzutów karnych – Portugalii, późniejszemu mistrzowi Europy. Również w eliminacjach mistrzostw świata 2018 Polacy nie mieli sobie równych. W dwóch ostatnich meczach kwalifikacji wygrali 6:1 z Armenią i 4:2 z Czarnogórą, zapewniając sobie ósmy awans na mistrzostwa świata w historii.
– Adam przeszedł bardzo dobrą drogę, zanim został selekcjonerem reprezentacji Polski. Grał w drużynie narodowej, był na mistrzostwach świata w 1978 roku, co jest wielkim doświadczeniem. Warto podkreślić, że Nawałka będzie drugą osobą, po Pawle Janasie, która zagrała na mundialu jako piłkarz, a później prowadziła na nim drużynę narodową. Droga Adama do funkcji trenera była poparta osiągnięciami piłkarskimi, zdobytym doświadczeniem, które zawsze procentuje, bo nic tak nie uczy, jak dobra i rozsądnie przeżyta kariera zawodnicza. To połowa sukcesu przed podjęciem pracy szkoleniowej. Nie wszystkim się to udawało, ale mieliśmy w historii paru selekcjonerów, którzy wcześniej byli piłkarzami – zaznacza Antoni Piechniczek, który z drużyną narodową zajął trzecie miejsce na mistrzostwach świata 1982 w Hiszpanii. Z biało-czerwonymi awansował również na mundial w Meksyku w 1986 roku, gdzie reprezentacja Polski dotarła do 1/8 finału.
– Bliżej poznałem Adama, kiedy grał jeszcze w krakowskiej Wiśle, a ja prowadziłem wówczas reprezentację młodzieżową i chętnie korzystałem z zawodników „Białej Gwiazdy”. Potem spotkaliśmy się na mundialu w 1978 roku w Argentynie, kiedy Nawałka był już ważnym ogniwem seniorskiej drużyny narodowej. Grał naprawdę świetnie, wróżono mu wielką karierę, ale – niestety – zbyt wcześniej ją skończył, z powodu kontuzji. Był chyba za bardzo eksploatowany. Najważniejsze jednak, że się nie poddał i postanowił zostać trenerem. Szedł szczebel po szczebelku w górę. Objął Wisłę Kraków po Oreście Lenczyku i zdobył z nią mistrzostwo Polski. Przy Reymonta pracował również z młodymi adeptami futbolu, dzięki czemu doskonale poznał specyfikę pracy z młodzieżą. Następie postawił już całkiem na piłkę seniorską. Pracował właściwie w każdej klasie rozgrywkowej. Prowadził choćby Zagłębie Lubin, Sandecję Nowy Sącz, Jagiellonię Białystok, GKS Katowice, czy Górnika Zabrze. Wszędzie pokazywał tam swoją twarz. Mądrość, konsekwencję, inteligencję i wizję, którą wprowadzał do – bądź co bądź – ludzi rządzących danymi klubami. I akceptowali jego wizję. Najszybciej na Nawałce poznała się prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik. Kolejną osobą był Zbigniew Boniek. Wiedział, że Adam ma olbrzymią wiedzę, ochoczo jeździł na zagraniczne staże, zakochany w piłce włoskiej. Jego małżonka również trenowała sport, dlatego była wyrozumiała i wszystko zamknęło się jedną klamrę zrozumienia, sympatii i doświadczenia. Kiedy Boniek został prezesem PZPN, powierzył prowadzenie reprezentacji Nawałce, z którym grał w drużynie narodowej i z którym serdecznie się przyjaźnił. Zbyszkowi nie raz trudno jest dogodzić, bo jest bardzo ekspansywny, zawsze imponował walką, wielką ambicją. Tak samo zresztą Nawałka. Nieustępliwy, twardy, konsekwentny, zdyscyplinowany taktycznie jako zawodnik i tej samej dyscypliny wymagający na boisku od swoich piłkarzy, z czego ma bardzo duży pożytek – uważa Andrzej Strejlau, który prowadził pierwszą reprezentację w latach 1989–1993. Był również asystentem Kazimierza Górskiego podczas XXI Letnich Igrzysk Olimpijskich w Montrealu, a od 1977 do 1978 roku asystentem kolejnego selekcjonera reprezentacji Polski, Jacka Gmocha.
To właśnie Jacek Gmoch powołał Adama Nawałkę w 1978 roku na mistrzostwa świata. – Nawałka zawsze się wyróżniał, miał klasę, był na poziomie. Potrafił słuchać i zdobywał wielką wiedzę. Jako zawodnik świetnie odnajdywał się w kolektywie, pracował dla zespołu, to drużyna zawsze była najważniejsza. Dzięki temu, że wie, jak ważny jest monolit, doszedł właśnie z reprezentacją tak daleko. Wiele dały mu doświadczenia piłkarskie. Szkoda, że świetnie zapowiadającą się karierę zahamowały kontuzje, przez co nie spełnił swoich marzeń jako zawodnik. Najważniejsze jednak, że teraz stara się je realizować jako trener, spełnia się – mówi Jacek Gmoch, potwierdzając tezę, że to, co los odebrał Nawałce-piłkarzowi, oddaje teraz Nawałce-trenerowi.
– Adaś jest bardzo subtelnym trenerem, cały czas nad sobą pracuje, śledzi wszystkie nowinki i trendy trenerskie. We wszystkich dotychczasowych pracach zawsze był dobrze zorganizowany i co chwila robił kroki do przodu, zbierając przy tym doświadczenie. Ta sumienność i wiedza dały mu świetne wyniki z reprezentacją. Nawałka jest dziś drugim po Kazimierzu Górskim selekcjonerem w historii reprezentacji – uważa Paweł Janas, trener biało-czerwonych w latach 2002-2006, który z drużyną narodową awansował na mistrzostwa świata 2006 w Niemczech.
Nasi rozmówce wspomnieli o przeszłości piłkarskiej, dużym doświadczeniu i ambicji Nawałki. Jakie jeszcze umiejętności i cechy charakteru pozwoliły 60-letniemu dziś selekcjonerowi dojść do miejsca, w którym się znalazł? – Przede wszystkim charyzma, którą Adam niewątpliwie posiada. Ważną, fantastyczną cechę jest umiejętność słuchania. Większość naszych trenerów głównie lubi mówić, potrafi zanudzić słuchacza. A kluczem jest tu dotarcie do swojego odbiorcy. Nawałka to potrafi, porywa piłkarzy, dlatego idą za nim w ogień. Wiedzą, że trener ich rozumie. Adam często rozmawia z zawodnikami, dopytuje, jak się czują, czego potrzebują. To ważne – docenia Jacek Gmoch i rozwija: Dzięki umiejętności słuchania, Nawałka jednocześnie zdobywa wiedzę. I potrafi robić odpowiednie analizy. Kiedy zespołowi nie idzie, jest jak lekarz i potrafi znaleźć przyczynę, a potem postawić odpowiednią diagnozę.
Analiza – to słowo odmieniane w kadrze przez wszystkie przypadki. Nawałka wraz ze swoim sztabem szkoleniowym słynie z tego, że do wczesnych godzin rannych potrafi oglądać mecze, treningi, dyskutować o rywalach, formie swoich zawodników, atutach zespołu, które non stop trzeba doskonalić, a także mankamentach w grze. Bo przecież cały czas są rezerwy. – Stwierdzono, że największe rezerwy tkwią w psychice. Byłem jednym z pierwszych trenerów, który prowadził trening mentalny. Nawałka również potrafi korzystać z elementów psychologii i jest to bardzo ważne. Adam potrafi dotrzeć do swoich zawodników. Jego sukcesem jest, jak potoczyła się kariera Kamila Grosickiego, Krzysztofa Mączyńskiego, Michała Pazdana. Uwierzył również w Piotra Zielińskiego, postawił na Jakuba Błaszczykowskiego, który miał problemy w klubie. Każdemu z piłkarzy potrafi dodać otuchy i odpowiednio go zmotywować, aby był gotowy na czekające go wyzwanie – wylicza Jacek Gmoch.
– Ja wyróżniłbym u Adama solidność i odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, co robi, za piłkarzy których trenuje. Za ich kariery, bo to selekcjoner ich nominuje. Ale i zawodnicy kreują trenera. To naczynia połączone. Tak się stało w tym przypadku. Nawałka trafił na apogeum kariery Roberta Lewandowskiego, który wprowadził reprezentację już na drugi wielki turniej. Trzeba też jednak przyznać, że Robert również zdobywał doświadczenie poprzez grę w drużynie narodowej, patrz pobicie rekordu strzeleckiego Włodka Lubańskiego. Selekcjoner mu zaufał, zrobił kapitanem. Lewandowski również go szanuje. Adam daje się poznać jako człowiek wrażliwy, który potrafi żyć w kolektywie i dogadywać się z piłkarzami. Przez to, że lubi zawodników i kocha to, co robi, to jest tak samo lubiany i doceniany przez nich – twierdzi Antoni Piechniczek.
Skoro pisaliśmy już o sztabie Nawałki, to warto się w tym miejscu zatrzymać. – Na wartość Adama wpływa również to, że dobrał sobie sprawdzonych współpracowników. Ludzi, których poznał w pracy klubowej, zaufał im i stwierdził, że skoro zdali egzamin na miarę Górnika Zabrze, to poradzą sobie również w reprezentacji Polski. I dobrze wywiązują się ze swoich zadań. A nasi aktualni kadrowicze mają przecież fantastyczną skalę porównawczą, bo pracują na co dzień z czołowymi trenerami w liczących się klubach europejskich i często zadają sobie pytanie, jak się ma jeden szkoleniowiec do drugiego? Który ma ciekawszy warsztat? Który lepiej motywuje przed meczem? Który potrafi czytać grę, dokonywać liczących się i prawidłowych zmian w trakcie meczu, ale i dokonywać zmian w kolejnym spotkaniu, nawet jeśli to poprzednie było wygrane? Mimo że stare porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, często zdarza się bowiem, iż w jedenastce pojawia się ktoś nowy. Inną sprawą jest, że Nawałka – dzięki rozmowom – może czerpać od zawodników wiedzę od ich trenerów klubowych – dodaje Antoni Piechniczek.
– Warte zauważania jest również to, że Adam ma bardzo rozbudowany sztab, który potrafi korzystać z najnowocześniejszych technologii, które są bardzo pomocne we współczesnym działaniu. Reprezentacja ma świetne warunki do pracy, za co trzeba pochwalić PZPN na czele z prezesem Zbigniewem Bońkiem i zarządem – wtrąca Jacek Gmoch, który zwraca również uwagę na „oko do zawodników” Nawałki. – Adam prowadzi już reprezentację cztery lata. Jest bardzo konsekwentny w swoich wyborach, wielu zawodników gra w kadrze od dłuższego czasu. Ta cierpliwość przynosi ogromne zyski dla zespołu. Odpowiednia analiza i umiejętności słuchania pozwalają również Nawałce na bardzo dobre wybory. Trzeba przyznać, że praktycznie wszystkie decyzje dotyczące pierwszej jedenastki czy wprowadzania na boisku rezerwowych, były do tej pory udane. Reprezentacja Polski zrobiła ogromny postęp. Może nie będzie już grała jak równy z równym z najlepszymi drużynami narodowymi na świecie, ale jest w stanie podjąć rywalizację – twierdzi trener naszej kadry w latach 1976–1978.
– Adaś stworzył fajny, wspaniały zespół. Ma chłopaków, którzy profesjonalnie podchodzą do piłki. Wszyscy są ze sobą zżyci i wiedzą, o co grają. Chcą wygrywać. Dziś każdy chciałby grać w reprezentacji narodowej, to wielkie wyróżnienie – przyznaje Paweł Janas.
Andrzej Strejlau zwraca zaś uwagę na słowa wypowiedziane przez Roberta Lewandowskiego, już po awansie na mundial w Rosji. – Kapitan słusznie zauważył, że reprezentacja musi być jeszcze lepsza, jeszcze mocniejsza. Zawodnicy mają rezerwy i muszą te rezerwy wyzwolić teraz w codziennej pracy w klubach. Nigdzie indziej! Mimo że do mistrzostw świata pozostało jeszcze ponad pół roku, to treningów na zgrupowaniach już za wielu nie będzie. Nawałka wypracował wszystko z drużyną tak naprawdę jeszcze przed EURO 2016, we Francji doszliśmy do ćwierćfinału. Teraz Adam ma coraz mniej czasu, dlatego musi wcześniejszą pracę odtwarzać, monitorować treningi, nawet rozruchy, rozmawiać z zawodnikami, patrzeć na ich sposób myślenia, rozumowania. To musi wystarczać do podjęciu najbardziej właściwej decyzji, co do składu personalnego. Nawalka musi wcielić się już głównie w rolę selekcjonera, bo czas nie będzie teraz jego sprzymierzeńcem. Oby kontuzje omijały czołowych zawodników, bardzo istotna na mundialu w Rosji będzie również szeroka ławka rezerwowych, ale Adam o tym doskonale wie. Rozumiem, że kibice chcą sukcesu, wszyscy chcemy, ale tonujmy nastroje i pozwólmy Nawałce nadal spokojnie pracować. Na pewno zrobi wszystko, aby jak najlepiej przygotować reprezentację do mistrzostw – zapewnia Andrzej Strejlau.
Paweł Janas z okazji urodzin życzy selekcjonerowi reprezentacji Polski, aby na mundialu wyszedł z grupy. Andrzej Strejlau winszuje zdrowia, bo… – Jeśli będzie zdrowie, to Adam poradzi sobie ze wszystkim. Nawałka zawsze mówi, że nie rozumie, na czym polegają problemy, bo nigdy ich nie ma. Życzę, aby tak zostało.
– 60 lat to bardzo ładny wiek. Wielu wybitnych trenerów właśnie w tym okresie odnosiło największe sukcesy w karierze. Głęboko wierzę w to, że przed Nawałką jeszcze długa droga, która będzie usłana takimi sukcesami, jakich nie odniósł jeszcze żaden trener reprezentacji Polski. Tego mu serdecznie życzę z całego serca, bo jest tego wart – kończy Jacek Gmoch.
Paweł Drażba