Aktualności
Sentymentalny powrót Milika do Amsterdamu. Biało-czerwoni o 20:45 zmierzą się z Holandią
Arkadiusz Milik występował w Ajaksie w latach 2014-2016. To właśnie w Amsterdamie na niego postawiono i dano szansę pokazania się na najwyższym, europejskim poziomie. Efekt? 75 meczów, 47 goli i 21 asyst – to dorobek Polaka w klubie z Johan Cruijff ArenA. – To były dla mnie wspaniałe dwa lata i mam bardzo dużo fajnych wspomnień związanych z tym klubem i Amsterdamem. Wygrałem z Ajaksem wiele meczów, strzelił dużo goli. Szkoda jedynie, że w tamtym okresie ani razu nie udało nam się zdobyć mistrzostwa, bo dwukrotnie zajmowaliśmy drugiej miejsce w Eredivisie – wspominał Milik na oficjalnej konferencji prasowej przed piątkowym meczem.
Idąc do sali konferencyjnej, mijaliśmy na ścianach zdjęcia najwybitniejszych wychowanków Ajaksu. Johan Cruijff, Marco van Basten, Frank Rijkaard, Dennis Bergkamp, Edwin van der Sar, Patrick Kluivert, bracia Frank i Ronald de Boer, Wesley Sneijder – można mnożyć i mnożyć. Obok znajdują się również fotografie zawodników, którzy właśnie w Amsterdamie zaczynali grać w piłkę na najwyższym poziomie: Jari Litmanen, Zlatan Ibrahimović, Luis Suárez. To magiczne miejsce. – Największą siłą Ajaksu jest fantastyczna praca z młodzieżą. Mają świetną selekcję. Do Amsterdamu przyjeżdżają zazwyczaj najzdolniejsi młodzi chłopcy, nie tylko z Holandii, ale i całego świata, aby właśnie tutaj uczyć się piłkarskiego rzemiosła i szlifować swój talent. Szkolenie jest tu na najwyższym poziomie. Sam również bardzo wiele nauczyłem się w Ajaksie – podkreśla Milik, którego grę w Holandii doceniło SSC Napoli i sprowadziło do Włoch za ponad 30 milionów euro.
Napastnik reprezentacji Polski w klubie ze Stadio San Paolo występuje od czterech sezonów. Mimo że dwukrotnie odniósł bardzo poważne kontuzje, zerwał więzadła krzyżowe najpierw w lewym, a później prawym kolanie, to błyskawicznie dochodził do formy i udowodnił we Włoszech swój wielki potencjał. We wszystkich rozgrywkach wystąpił dotychczas w barwach Napoli w 122 meczach, w których strzelił 48 goli i zaliczył pięć asyst. W minionym sezonie zdobył z klubem pierwsze trofeum – Puchar Włoch.
– Śniłem o występach w Champions League czy reprezentacji Polski. Na własnej skórze przekonałem się, że w piłce nożne wszystko jest możliwe. Wiem, że nie ma rzeczy nieosiągalnych, dlatego marzenia przechodzą już w cele – mówił w rozmowie z Łączy Nas Piłka Milik.
26-letni napastnik dopiero co rozpoczął przygotowania do nowego sezonu z Napoli, ale włoskie media niemal każdego dnia rozpisują się o transferze Polaka. Juventus FC, AS Roma, Atletico Madryt – te kluby wymienia się najczęściej. Sam Milik nie komentuje na razie tych doniesień i skupia się na zgrupowaniu reprezentacji. – Doceniam każde powołanie i cieszę się, że mogę być częścią drużyny narodowej. Dla mnie w tym momencie najważniejszy jest piątkowy mecz z Holandią – podkreśla.
Milik ma wielkie szanse zagrać w tym spotkaniu w podstawowym składzie, bowiem na zgrupowaniu brakuje tym razem Roberta Lewandowskiego. – Ja czy Krzysztof Piątek? To pytanie nie do mnie. Jestem gotowy na kolejne wyzwania, choć obecna sytuacja jest specyficzna. Nigdy nie przyjeżdżałem na kadrę po czterech czy pięciu dniach treningów w klubie, bo dopiero rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu. Jest więc trochę inaczej. Przerwa między rozgrywkami nie była jednak długa, bo trwała dwa tygodnie. W czasie pandemii wiele rzeczy jest nowych i trzeba się powoli do wszystkiego przyzwyczajać. Mam nadzieję, że w piątek rozegramy fantastyczne spotkanie i uda nam się przeciwstawić bardzo dobrej drużynie – mówił na konferencji Milik, który docenia klasę rywala.
– Holandia to w tym momencie jedna z najlepszych reprezentacji na świecie. Ma bardzo silną kadrę, kiedy wypadnie ktoś ze składu, na jego miejsce jest dwóch kolejnych zawodników. Osiągają sukcesy indywidualnie i drużynowo, dlatego musimy być gotowi na wszystko. W reprezentacji Holandii jest kilku piłkarzy, z którymi już rywalizowałem, a także wspólnie grałem. Z niektórymi nadal mam zresztą kontakt. Teraz staniemy jednak po przeciwnych stronach barykady. Jestem szczęśliwy, że ponownie będę miał możliwość zagrania na Johan Cruijff ArenA, szkoda tylko, że bez kibiców – nie ukrywa napastnik reprezentacji Polski.
– Nie ma co oszukiwać – bez nich to nie jest to samo. Kibice to dodatkowy bodziec, motywacja i siła, która nam pomaga, obojętnie czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Musimy jednak dostosować się do obecnej sytuacji, przestrzegać wszelkich norm bezpieczeństwa. Miejmy nadzieję, że to pomoże w tym, że przezwyciężymy koronawirusa i już niedługo wszystko wróci do normalności sprzed pandemii. Wtedy ponownie będziemy mogli grać z kibicami i wspólnie cieszyć się z goli oraz zwycięstw na stadionie – zakończył Arkadiusz Milik.
Mecz Polski z Holandią rozpocznie się o godzinie 20:45. Transmisja w TVP 1 i Polsacie Sport.
Paweł Drażba, Amsterdam