Aktualności
Rywale i przyjaciele. Łukasz Fabiański kontra Artur Boruc
44. minutę towarzyskiego spotkania z Urugwajem z pewnością zapamiętają wszyscy kibice reprezentacji Polski. Wówczas karierę kadrowicza zakończył Artur Boruc, którego na murawie zastąpił Łukasz Fabiański. Los chciał, że w sobotę obaj spotkają się w meczu Premier League Swansea City – AFC Bournemouth.
Ich losy przeplatają się od lat. Gdy wiosną 2005 roku młodziutki Fabiański przenosił się z Lecha Poznań do Legii Warszawa, Boruc był już przy Łazienkowskiej ikoną. „Fabian” miał przez pół roku jak najwięcej skorzystać ze wspólnych treningów ze starszym kolegą, by niedługo zastąpić go między słupkami zespołu ze stolicy. Po transferze Artura do szkockiego Celtiku, był już gotowy. Okazał się bardzo pojętnym uczniem, stając się jednym z głównych architektów tytułu mistrza Polski, który trafił w ręce Legii w 2006 roku.
Po sezonie obaj znów się spotkali, tym razem na mistrzostwach świata w Niemczech. Gdy Boruc zachwycał swoją postawą miliony kibiców nie tylko w Polsce, Fabiański bacznie przyglądał się wszystkiemu z pozycji bramkarza reprezentacji numer trzy. Później przez kolejne lata starszy kolega był niepodważalnym punktem najważniejszej drużyny w kraju, „Fabian” znów powoli szykował się do zajęcia jego miejsca. Po nieudanych dla naszej kadry mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii, urodzony w Kostrzynie nad Odrą golkiper dostawał coraz więcej szans. Na prawdziwą musiał jeszcze poczekać, ale na pewno nie marnował czasu spędzanego z Borucem.
W następnych latach do dwójki czołowych bramkarzy w naszym kraju dołączył Wojciech Szczęsny, wznosząc rywalizację o miejsce w bramce na jeszcze wyższy poziom. Czas Boruca w kadrze powoli mijał, aż w końcu pożegnał się z nią na ponad dwa lata, gdy został karnie odsunięty od narodowej drużyny przez ówczesnego selekcjonera Franciszka Smudę. Wrócił w 2013 roku i „Fabian” znów musiał ustąpić mu miejsca. We wszystko wmieszał się jednak Wojciech Szczęsny, który pogodził obu byłych bramkarzy Legii, strzegąc bramki biało-czerwonych w kwalifikacjach do mundialu 2014.
„Fabian” na dobre wskoczył między słupki kadry dopiero w kolejnej kampanii o wielki turniej – mistrzostwa Europy w 2016 roku. Boruc, choć regularnie powoływany, szanse dostawał już tylko w meczach towarzyskich, ustępując pola młodszym kolegom. Otrzymał także nominacje do kadry na turniej finałowy, jednak nie miał możliwości wyjścia na boisko. Mimo to wspierał swoich konkurentów, jak choćby pocieszając Fabiańskiego po nieudanej serii rzutów karnych w ćwierćfinałowym boju z Portugalią.
Niespełna rok po mistrzostwach Boruc podjął decyzję o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. „Fabian” miał już wtedy niepodważalną pozycję w zespole Adama Nawałki. Starszy z dwóch bramkarzy w barwach narodowych pojawił się jeszcze tylko raz – w towarzyskiej potyczce z Urugwajem. Fabiańskiego czeka natomiast kolejna rywalizacja, tym razem z Wojciechem Szczęsnym.
Najpierw jednak znów spotka się z Borucem. W najbliższej kolejce Premier League Swansea City zagra z AFC Bournemouth. Fabiański ma pewne miejsce w bramce walijskiej ekipy, natomiast Boruc na razie zajmuje miejsce rezerwowego. Choć najprawdopodobniej ten drugi także w starciu ze Swansea nie wyjdzie na boisko, z pewnością spotkanie z byłym kolegą z kadry, który zmieniał go na boisku w potyczce z Urugwajem. Początek już w sobotę o 16:00.