Aktualności
Oko na… Szczecin. Co zrobi czwórka z Gdańska?
Sebastiana Mili nikomu przedstawiać nie trzeba. To jeden z największych bohaterów biało-czerwonej jesieni. To on pięknym strzałem lewą nogą przypieczętował zwycięstwo 2:0 w historycznym meczu z Niemcami na Stadionie Narodowym w Warszawie. Urodzony w Koszalinie zawodnik przeżywa drugą młodość i zamierza to wykorzystać maksymalnie! Zimą przeszedł ze Śląska Wrocław do ukochanej Lechii Gdańsk. Wrócił na stare śmieci, by stać się liderem drużyny Jerzego Brzęczka i pomóc jej namieszać w ekstraklasie. W dzisiejszym spotkaniu z Pogonią wiele będzie zależało właśnie od Mili. To on ma rozdawać karty gdańskiej młodzieży.
Kapitana Lechii wspierać mają równie doświadczeni Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak. Pierwszy, lewy obrońca, wyleczył kontuzję kolana i od razu wraca również do reprezentacji Polski, w której po raz ostatni wystąpił we wspomnianym historycznym spotkaniu z Niemcami. Wiele wskazuje na to, że w Dublinie z Irlandią zagra w pierwszym składzie. Uraz leczy jego dubler – Artur Jędrzejczyk, a poza tym Wawrzyniak świetnie odnalazł się w Lechii, do której przyszedł zimą z Amkara Perm.
W tym okienku transferowym klub z Gdańska wzmocnił także inny doświadczony reprezentant – Wojtkowiak. I to kosztem gry w niemieckim TSV 1860 Monachium. Wychowanek Celulozy Kostrzyn nad Odrą wyznał w rozmowie z Łączy Nas Piłka: – Zdecydowałem się odejść z Monachium z dwóch powodów. Po pierwsze, TSV zmieniło wizję budowy drużyny. W klubie zaczęto stawiać na młodych piłkarzy, których w przyszłości będzie można sprzedać za dobre pieniądze do Bundesligi. Po drugie – i najważniejsze – do Polski wróciłem z powodów rodzinnych. Zostawiłem tutaj trójkę swoich dzieci. Żonie potrzebna jest pomoc w ich wychowaniu.
Wojtkowiak, który w reprezentacji Polski wystąpił po raz ostatni w czerwcu ubiegłego roku, w towarzyskim meczu z Litwą w Gdańsku (2:2), jest podstawowym zawodnikiem Lechii i marzy również o ponownym założeniu biało-czerwionej koszulki.
Choć brzmi to paradoksalnie, to prawdziwym weteranem w Lechii z czwórki zawodników powołanych na starcie z Irlandią, jest 22-letni Rafał Janicki. Do niedawna był liderem reprezentacji olimpijskiej Marcina Dorny. W listopadzie po raz pierwszy został zaś powołany do pierwszej kadry. Co prawda nie zadebiutował w niej w towarzyskim spotkaniu ze Szwajcarią (2:2), ale selekcjoner Adam Nawałka chwalił młodziana za postawę na treningach. Stąd kolejne powołanie.
Pamiętajcie, że cykl „Oko Na Kadrowicza” tworzycie również Wy! W komentarzach pod tym artykułem czekamy na Wasze opinie dotyczące gry zawodników reprezentacji Polski opatrzone hashtagiem #OkoNaKadrowicza. Najciekawsze z nich będą opublikowane na naszej stronie internetowej.
Paweł Drażba TAGI: Reprezentacja Polski, Lechia Gdańsk, Irlandia, Sebastian Mila, Jakb Wawrzyniak, Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki,