Aktualności
Nowoczesny pomocnik, czyli droga rozwoju Jakuba Modera
W Anglii jednym z popularniejszych piłkarskich powiedzonek jest to, że futbol to gra opinii. Każdy ma swoje spojrzenie, interpretację boiskowych zdarzeń, umiejętności piłkarza. Wypowiadane w danym momencie zdanie, zwłaszcza w kontekście młodych zawodników pozbawione jest kluczowego kontekstu: tego, co może zdarzyć się w przyszłości, jak mogą rozwinąć się umiejętności, zmienić potencjał piłkarza.
Dwóch kupionych przez angielski Brighton polskich piłkarzy ma podobne doświadczenia. Poprzedni sezon Michał Karbownik i Jakub Moder zaczynali jako zawodnicy rezerw w swoich klubach na czwartym i trzecim poziomie rozgrywkowym. Okazali się rozwiązaniem w potrzebie chwili – braku lewego obrońcy w Legii, problemach Lecha w środku pola – a potem miesiącami mogli słuchać dyskusji z zewnątrz o tym, jakie naprawdę powinni spełniać role. Karbownik dla jednych powinien pozostać na boku defensywy, dla innych rozwijać się jako pomocnik.
W przypadku Modera ta dyskusja jest nawet dłuższa. Wiosną 2019 roku na wypożyczeniu w Odrze Opole większość spotkań rozegrał jako jeden z dwóch napastników. Powoływany do reprezentacji młodzieżowej był widziany przez selekcjonera Czesława Michniewicza na pozycji środkowego obrońcy, ze względu na „fantastyczne” wprowadzenie piłki. W Lechu jednak takich wątpliwości nie było: wręcz pozwolono, by wraz z Pedro Tibą i później Danim Ramirezem te role w środkowej strefie były wymienne. To dla Dariusza Żurawia komfort – rywalom trudniej jest temu przeciwdziałać – ale sporadycznie też problem, gdy po stracie piłki w tym sektorze boiska nie ma nikogo z trójki pomocników.
Podobnie uzupełniał się Moder w swoich październikowych występach w reprezentacji: w parze z Karolem Linettym i jako jeden z trzech pomocników z Grzegorzem Krychowiakiem oraz Mateuszem Klichem. Ta uniwersalność to jeden z atutów 21-latka, ale nie jedyny. – Cechuje go dyscyplina taktyczna, dużo przewiduje, zdecydowanie poprawił grę w defensywie. To, że to pierwsze podanie gra do przodu to nie przypadek. Taką mamy filozofię. W tych dwóch meczach było to widoczne – komentował po tych spotkaniach jego klubowy trener, Dariusz Żuraw w TVP.
Asysta do Kamila Grosickiego w meczu z Finlandią? Podanie z bocznej strefy w pole karne. Prostopadłe zagranie na wolne pole w pierwszej akcji bramkowej Lecha z Benfiką? Spod linii bocznej na swojej połowie. Umiejętnością środkowego pomocnika jest poszukiwanie wolnych przestrzeni i w przypadku Modera najczęściej jest to właśnie w bocznych strefach. To tam tworzy przewagę, skupia uwagę rywali i potrafi zagrać w pole karne lub miejsce. Jest to doskonale zauważalne, gdy spojrzy się na miejsca w których w swoich trzech ostatnich spotkaniach otrzymywał piłkę, jak i zagrożenie, które potrafił stworzyć ruchem do boku i zagraniem m.in. z Benfiką i jeszcze wcześniej z Piastem w Gliwicach.
Jednym z wyróżnianych przez skautów atutów jest umiejętność dostrzeżenia możliwości zagrania nie na kilka, kilkanaście metrów, ale dalej: za linię obrony, pomiędzy przeciwnikami, w przestrzeń do wybiegającego kolegi z zespołu. Doskonałym tego przykładem była asysta do Jakuba Kamińskiego w meczu z Wisłą Płock, ale też próba prostopadłego podania do Niki Kaczarawy w ostatni czwartek (grafiki poniżej). Tych kluczowych prób ma zresztą bardzo dużo, jest na trzynastym miejscu w lidze, do tego ma trzy podania, które kończyły się pozycją spaloną. To tylko potwierdza, że szuka progresu w grze, przyspieszenia i wprowadzenia piłki za linię obrony rywala. Pomaga mu w tym umiejętność zagrania, którą podkreśla nie tylko Dariusz Żuraw – „Bardzo mocny, dokładny pass” – ale też dyrektor sportowy Brighton, Dan Ashworth. Mariusz Rumak, szkoleniowiec Modera w Odrze Opole opisywał go po wypożyczeniu jako pomocnika „dostojnego w poruszaniu się, dobrze czującego się przy piłce”.
Kolejnym atutem, który często podkreśla się w opisywaniu Modera, są strzały z dystansu. Trener Lecha mówi o „czystym, solidnym uderzeniu” z obu nóg, szukaniu możliwości uderzenia, gdy tylko ma więcej miejsca przed polem karnym. Tę częstotliwość, ale i odległość prezentują również statystyki: aż 28 z 35 jego prób we wszystkich rozgrywkach była spoza szesnastki (grafika poniżej), choć nie ma to przełożenia na skuteczność. Tak to już jest w przypadku strzałów z dystansu, że szansa na gola nawet przy tak dobrym wykonawcy jest dużo niższa: według portalu EkstraStats wyłączając rzuty karne w tym sezonie średnia jakość okazji w której Moder uderzał wynosi tylko… 0,024 goli oczekiwanych. Oznacza to, że co czterdziesty strzał kończy się bramką. W porównaniu do poprzedniego sezonu (śr. 0,049 xG) oznacza to, że próbuje strzelić gola z jeszcze bardziej ryzykownych pozycji.
Często w kontekście Modera tłumaczy się, że powinien on poprawić grę w defensywie. Te opinie wynikają z dwóch rzeczy: gry zespołowej Lecha, jak i częstotliwości podejmowanych pojedynków. W pierwszym przypadku chodzi o to, że częste schodzenie do boków oznacza konieczność nadgonienia, powrotu do swojej strefy po stracie, co było opisane wyżej. W drugim przypadku to też wrażenie wynikające z tego, jak często pomocnik Lecha wchodzi w starcia – jest szóstym najczęściej pojedynkującym się zawodnikiem w lidze i siódmym, gdy weźmie się pod uwagę tylko rywalizację w defensywie. To jednak nadal go wyróżnia, ponieważ np. w czołówce tej drugiej klasyfikacji jest jednym z ledwie dwóch środkowych pomocników. Faktem natomiast jest, że próbuje największej liczby odbiorów (ma ich 40) jest zestawiany ze skutecznością (58%), ale to znów wynika i ze stylu gry Lecha (gra w pressingu), i ciągłej konieczności poprawiania detali, by efektywność tylko rosła. Wskazuje się na grę rękami, umiejętność wygrania pozycji bardziej, niż utożsamiany z odbiorem wślizg.
Inne statystyki również podkreślają wszechstronność, która wynika z wymienności ról w środku pola Lecha. Moder jest i liderem pod względem liczby odbiorów w Ekstraklasie, i zalicza się do dwudziestu zawodników najczęściej podejmujących dryblingu. Gra w pojedynku zresztą jest najważniejszym aspektem w kontekście transferu do Brighton – Ashworth po potwierdzeniu umowy podkreślał „atletyczność” pomocnika – poradzenia sobie w Anglii i w ogóle nowoczesnym futbolu. To też coś, co z sezonu na sezon rozwija się u 21-latka. Przykładowo, w Odrze wygrywał 43% pojedynków, w kolejnym roku już większość starć (52%), by obecnie mieć tę skuteczność na jeszcze wyższym poziomie (61%).
Nie można więc zdecydowanie określić Modera jako „szóstkę” czy „ósemkę”, bo i we współczesnym futbolu nie ma to większego znaczenia. Te aspekty w grze defensywnej i ofensywnej muszą być na jednakowo wysokim poziomie, by np. zasłużyć na powołanie do reprezentacji czy zagraniczny transfer. W przejściu z wieku juniora do seniora często problemem jest właśnie złapanie tej równowagi – uznaje się, że młodzież gra futbol bardziej otwarty, do przodu – ale przy umiejętnym „sprzedaniu” swoich atutów. Te Modera były znane na długo przed tym, jak przebił się w Lechu i awansował do reprezentacji, choć nic nie mogło zrobić takiego wrażenia jak fakt, że wchodząc na kolejne poziomy trudności młodzieżowiec szybko pokazywał, że czuje się jak u siebie.
Michał Zachodny