Aktualności
Lewandowski w mieście Volkswagena. Czy „Wilki” wreszcie znajdą sposób?
Lewandowski i Wolfsburg. Te dwa słowa przywołują na myśl jedno z najgłośniejszych wydarzeń w historii polskiego futbolu. Wydarzenie bez precedensu, wydarzenie na skalę światową. Takie, którego – jak się wydaje – przez lata nie pobije lub nie powtórzy nikt. Z drugiej strony strzelenie 5 bramek w 9 minut, zaraz po wejściu z ławki, też wydawało się zadaniem nie do wykonania… A jak było – wszyscy pamiętamy. Dziś „Lewy” staje przed szansą na powtórkę. Ewidentnie widać, że ten przeciwnik mu „leży”.
Wtedy, 22 września ubiegłego roku, sytuacja była jednak zgoła inna niż. Po pięciu seriach spotkań Wolfsburg wydawał się wówczas największym rywalem Bayernu w drodze po kolejny tytuł mistrza Niemiec. Dziś wiemy już, że „Wilki” w żaden sposób nie są w stanie zagrozić Bawarczykom w tej kwestii – podopiecznych Dietera Heckinga bardziej powinna zajmować walka o to, by w ogóle „załapać się” na europejskie puchary. Bo przecież Wolfsburg w tabeli Bundesligi zajmuje obecnie dopiero ósme miejsce.
Inaczej też patrzymy dzisiaj na Roberta Lewandowskiego. Przy tamtej pamiętnej okazji wracał do gry po lekkiej kontuzji – dziś imponuje regularnością, strzela gola za golem, w siedmiu tegorocznych meczach niemieckiej ekstraklasy trafił aż siedmiokrotnie! I choć trudno spodziewać się podobnego występu jak przed pięcioma miesiącami, faktem jest, że Wolfsburgowi „Lewy” strzela mnóstwo bramek. W dziesięciu konfrontacjach z „Wilkami” zdobył aż 13 goli, doliczając do nich dodatkowo 4 asysty.
Zespołowi Heckinga już raz, pod koniec października, w meczu Pucharu Niemiec udało się powstrzymać polskiego napastnika. Cóż z tego jednak, skoro zamiast Lewandowskiego strzelali wtedy inni – Douglas Costa oraz dwukrotnie Thomas Müller – i skończyło się pewnym triufem Bayernu, 3:1. Czy dziś Wolfsburg znajdzie sposób na maszynę Pepa Guardioli? Przekonamy się już o 15:30.
TAGI: robert lewandowski, bundesliga, bayern, wolfsburg,