Aktualności
Kamil Grosicki: Wierzymy, że spełnią się nasze marzenia
– Nadal jesteśmy liderem naszej grupy eliminacyjnej, ale jeszcze nie zapewniliśmy sobie awansu na mistrzostwa świata. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny jest niedzielny mecz. Zarówno dla nas, sztabu szkoleniowego, kibiców i całej Polski. Musimy wyjść na boisko i od pierwszej minuty być zdeterminowani, walczyć na całego i udowodnić, że zasłużyliśmy na ten awans. Najpierw zakwalifikowaliśmy się na mistrzostwa Europy we Francji, gdzie doszliśmy do ćwierćfinału. Teraz ponownie rozgrywamy dobre eliminacje, jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i musimy w starciu z Czarnogórą postawić kropkę nad „i”. Wtedy spełnią się nasze marzenia – zapewnia Kamil Grosicki.
– Czytam artykuły w internecie i wiem, jakie nastroje panują przed jutrzejszym spotkaniem, ale my naprawdę zdajemy sobie sprawę ze stawki meczu z Czarnogórą. Jutro od rana telefon na pewno będzie już wyłączony i będziemy się w pełni koncentrowali na tym spotkaniu. Będzie ono dla nas najważniejsze – zapewnia skrzydłowy reprezentacji Polski, który nie lekceważy jednak naszego najbliższego rywala.
– Wiemy, że za kartki w meczu z nami będą pauzowali Stefan Savić i Marko Vesović. Boisko z urazem w starciu z Danią opuścił również Stevan Jovetić, ale nie mamy pewności, czy nie zagra w niedzielę. Przekonamy się o tym jutro. Owszem, wszyscy trzej są ważnymi zawodnikami, ale Czarnogóra to przede wszystkim zespół, siła i charakter. Na pewno nie przyjechała do Polski, aby nam odpuścić. Szanujemy naszego rywala, ale to my jesteśmy najważniejsi i chcemy pokazać, że ten awans się nam należy. Mecz z Czarnogórą zadecyduje, czy spełnią się nasze marzenia. Celem jest mundial. Tylko na tym się skupiamy, nie wybiegamy dalej w przyszłość – dodaje Grosicki, którego zapytano również o rolę, jaką w drużynie pełni Robert Lewandowski. Oprócz tego, że jest kapitanem i najlepszym strzelcem. – To absolutny lider zespołu, także dobry kolega dla nas wszystkich. Zawsze możemy na niego liczyć. Kiedy na to zgrupowanie przyjechał młody Damian Kądzior, „Lewy” pierwszy mu powiedział, że jeśli będzie miał jakiś problem, ma zwrócić się od razu do niego. Lewandowski to również profesjonalista w każdym calu. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Dlatego właśnie jest tam, gdzie jest – zakończył pomocnik biało-czerwonych.