Aktualności
Kamil Grosicki: Chciałem podziękować trenerowi
W miniony weekend Hull City wygrało 3:2 z Brentford FC, a jedną z bramek zdobył w tym meczu Kamil Grosicki. Dzięki temu „Tygrysy” – już pod wodzą nowego szkoleniowca – przerwały niechlubną serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. – To bardzo dobry szkoleniowiec, dlatego chciałem mu podziękować – powiedział reprezentant Polski.
Dla „Grosika” była to już szósta bramka zdobyta na boiskach Championship w tym sezonie. Gdy dorzucimy do tego pięć asyst, wyłania nam się obraz jednego z liderów Hull City. Tylko jeden zawodnik „Tygrysów” ma na koncie więcej trafień. To młodziutki Jarrod Bowen, który w bieżących rozgrywkach już dziesięć razy znajdował drogę do bramki. Nic więc dziwnego, że kibice obdarzyli Grosickiego sporą sympatią. W rozmowie z oficjalną stroną klubową skrzydłowy reprezentacji Polski nie ukrywa, jak duże ma to dla niego znaczenie. – Moje relacje z kibicami budują się od dłuższego czasu. Na początku nie było łatwo, ale czuję, że teraz jest bardzo dobrze. Ich wsparcie jest czymś, co naprawdę doceniam. Fani dają łądunek pozytywnej energii, a gdy słyszę piosenkę o sobie, to fantastyczne uczucie. Dlatego też chcę zrobić wszystko, żeby również ich uszczęśliwiać swoją grą – przyznał „Grosik”.
W ostatnich tygodniach nie było o to jednak łatwo. Zespół notował kiepskie wyniki, a poprzednie zwycięstwo odniósł… 21 października, pokonując na wyjeździe FC Barnsley 1:0. Od tego momentu drużyna dowodzona wówczas przez Leonida Słuckiego przegrała cztery i zremisowała trzy spotkania. Cierpliwość działaczy wyczerpała się na początku grudnia, po remisie 2:2 z Sheffield Wednesday. Rosyjski szkoleniowiec w kilku meczach sadzał Grosickiego na ławce rezerwowych, próbując rotacjami odmienić postawę zespołu. – Czasami było mi z tym bardzo ciężko, ponieważ czuję, że jestem w stanie pomóc drużynie, zdobywając bramkę czy zaliczając asystę. Wiem przy tym, że ludzie często zarzucają mi, że nie angażuję się zbytnio w defensywę. Jestem zawodnikiem bardzo ofensywnym, ale zawsze staram się wracać do obrony, jeżeli tylko nie ma to negatywnego wpływu na naszą grę w ataku. Mam nadzieję, że fani rozumieją, że taki sposób gry jest dla mnie bardziej efektywny i pomaga osiągać lepsze wyniki całej drużynie – tłumaczył 55-krotny reprezentant Polski.
Po zwolnieniu Słuckiego stery w drużynie przejął Tony Pennock. Walijczyk nie miał zbyt wiele czasu, by odmienić oblicze zespołu, ale dokonał kilku korekt. Jedną z nich było włączenie Grosickiego do wyjściowego składu. – Po tym, jak klub opuścił Leonid Słucki, Tony Pennock prowadził przez kilka dni zajęcia. Wykonał w tym czasie świetną pracę. Każdy z nas docenił rozmowy, które przeprowadzał, a także treningi, które prowadził – komplementował nowego szkoleniowca „Grosik”. Polak odwdzięczył mu się w najlepszy z możliwych sposobów. W 54. minucie spotkania strzelił wyrównującego gola, doprowadzając do wyrównania i dając sygnał do ataku kolegom. Po zapakowaniu piłki do siatki ruszył w stronę ławki rezerwowych, by tam cieszyć się wspólnie ze sztabem szkoleniowym. – Tony Pennock to bardzo dobry szkoleniowiec, dlatego chciałem mu podziękować, także za to, że uwierzył we mnie i dał szansę powrotu do wyjściowego składu. To był bardzo dobry mecz, zwłaszcza w drugiej połowie – wyjaśnił Grosicki. Mamy nadzieję, że takich okazji do celebracji będzie znacznie więcej!