Aktualności

Jak zebrać autografy wszystkich reprezentantów?

Reprezentacja03.12.2015 
Wyjąwszy trzon reprezentacji, kilku członków sztabu i ochroniarzy kadry narodowej, jest osobą, którą podczas zgrupowań spotykam najczęściej. Cierpliwy, mało absorbujący, wytrwały. Cały czas czeka na swoją szansę. Nazywa się Adam Steć (na zdjęciu, fot. Marek Biczyk/źródło: newspix.pl).

 
Zawsze podziwiałem piłkarzy, ale nigdy nie rozumiałem, co może być ekscytującego w zbieraniu ich podpisów. Kiedy nadeszła era „selfie” i do każdego podpisu kolekcjonerzy zaczęli dorzucać zdjęcie ze swoim idolem, uzmysłowiłem sobie, o co w tym chodzi. Tyle, że z Adamem jest inaczej. Jego kręcą głównie podpisy. Zawsze ma ze sobą zeszyty, których nie powstydziłaby się porządna księgowa. Wszystko poukładane. Do piłkarzy podchodzi na chłodno, jakby przyszedł do dyrektora departamentu po podpis na fakturze. Dziś ma 21 lat i spośród piłkarzy obecnej reprezentacji brakuje mu wyłącznie podpisu Bartosza Kapustki. Jak to się wszystko zaczęło?



– Kolekcjonowanie autografów zacząłem w 2009 roku. Początki zbierania podpisów polegały na samym wysyłaniu e-maili do popularnych osób: od aktorów do sportowców. Pierwszym autograf, który dostałem, był od Pana Jerzego Engela, z dedykacją! Sprawił mi ogromną radość. Po otrzymaniu tej odpowiedzi stwierdziłem, że jest szansa na powodzenie w dalszym zbieraniu – opowiada Adam.

Po roku zdecydował się, że będzie zbierał tylko podpisy piłkarzy. „Zbierał” to dobre słowo. Przestał wysyłać e-maile, to nie daje takiej satysfakcji. Patrząc z boku nie da się nie zauważyć, że to cholernie niewdzięczne hobby.



– Zbieranie osobiście pod hotelem czy na lotnisku jest ciężkie. Ochroniarze często nam tłumaczą, że piłkarze nie mają czasu na rozdawanie autografów. Pamiętam pierwszy raz, kiedy zbierałem osobiście podpisy reprezentacji Polski złożonej z piłkarzy Ekstraklasy pod hotelem Sheraton. Wówczas ochroniarze po pięciu minutach wyprosili mnie na zewnątrz i trzeba było czekać na dworze przy ujemnej temperaturze – wspomina nasz bohater.



Adam zbiera podpisy od sześciu lat. Przez ten czas bywały momenty kryzysowe. – Przez te sześć lat, dwa razy zrezygnowałem ze zbierania na krótki czas, jednak za każdym razem wracałem. Czegoś po prostu w moim życiu brakowało. Moja kolekcja liczy ponad dwa tysiące podpisów. Za najcenniejsze w mojej kolekcji uważam Zico i Michela Platiniego, które zdobyłem w Warszawie przed finałem Ligi Europy – chwali się najważniejszy łowca autografów działający przy reprezentacji.

Dziś kolekcjonerów podpisów nikt z hotelu nie wyrzuca. Jest ich coraz więcej, ale łatwo można rozpoznać, kto jest chwilowym zapaleńcem, a kto konsekwentnym kolekcjonerem. Sam wielokrotnie staram się im pomagać, dostarczając karty z autografami. Co więcej, upór i wytrwałość się opłacają. Adam na tyle długo pracował na swoją renomę, że w dowód uznania dostał od nas oryginalną koszulkę reprezentacji Polski z podpisami wszystkich piłkarzy.



Jak sami połknięcie bakcyla i zaczniecie kolekcjonować podpisy piłkarzy, pamiętajcie o słowach, które kiedyś przytoczył były reprezentant Polski Tomasz Frankowski: „Prawdziwych mistrzów cechują spokój i powolne ruchy”. Wszystkiego od razu nie dostaniecie. A ja deklaruję, że na następnym zgrupowaniu osobiście pomogę Adamowi zdobyć podpis Bartka Kapustki.

Łukasz Wiśniowski

Zobacz karty, które udało się zdobyć Adamowi. Kliknij <<<<TUTAJ>>>>

FOT: PZPN, Cyfra Sport.

TAGI: Reprezentacja Polski, autografy, kibice,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności