Aktualności
[FORTUNA 1. LIGA] Radomiak, czyli byle do przodu. „Mamy duży potencjał ofensywny”
Radomiak wygrywał już w trwającym sezonie wysoko, jak choćby na inaugurację z Widzewem Łódź (4:1), jednak dopiero ostatni mecz radomian odsłonił całą prawdę o zespole. Ta prawda mówi: ofensywa nade wszystko. Wprawdzie zdarzały się spotkania, kiedy zespół z Radomia uderzał na bramkę częściej, bardziej zdominował rywala, lecz ogranie 3:0 Górnika było tym wartościowszym zwycięstwem, że oprócz efektownego wyniku były efektowne zagrania. Gole padały po świetnie rozegranych akcjach, patrz: bramka Mateusza Radeckiego oraz Damiana Gąski. A wszystko zaczęło się od pięknego gola Karola Angielskiego.
Wybór między ofensywnymi i bardziej ofensywnymi
Angielski po raz dziewiąty w sezonie trafił do siatki. Poza golem, zaliczył asystę, uczestniczył także w wymianie, która przyniosła bramkę Gąski. Radecki zagrywał takie piłki, że gdyby spotkanie odbywało się przy pełnych trybunach to kibice co rusz podrywaliby się z miejsc. Szarża na lewej stronie Dawida Abramowicza, zakończona trafieniem numer trzy, także była niczego sobie. Nazywając rzeczy po imieniu: Radomiak pokazał na czym polega definicja ofensywnego futbolu.
– Jesteśmy ofensywnie usposobionym zespołem. Bardziej lubimy atakować niż bronić, przy czym staramy się zachować proporcje między ofensywą i defensywą. W przodzie mamy zawodników, którzy potrafią strzelać gole, grać widowiskowo, lubią wdawać się w pojedynki jeden na jednego, że wymienię tylko Leandro, Gąskę, Kozaka, Angielskiego, czy Mikitę. Radomiak dysponuje dużym potencjałem ofensywnym, trzeba jeszcze potrafić go wykorzystać – zaznacza Dariusz Banasik.
47-letniemu szkoleniowcowi udaje się wydobyć z zespołu to co najlepsze w ofensywie. Odkąd pracuje w Radomiu trzyma się zasady, że gra Radomiaka powinna cieszyć oko. Rok temu radomianie byli beniaminkiem Fortuna 1. Ligi, mimo to do końca bili się o awans, bo mieli wiele możliwości w ataku. Gra na tak pozwoliła im zająć miejsce barażowe. W wielu spotkaniach obecnego sezonu widzimy takiego samego, ofensywnego Radomiaka. Podejście Banasika nie zmienia się nawet, gdy jego drużynie przytrafia się niefortunna porażka – czytaj: pojedynek z Chrobrym Głogów. „Zieloni” kilkukrotnie częściej uderzali w kierunku bramki, mieli przygniatającą przewagę w posiadaniu piłki (71 do 29).
Wiele zależy od Radeckiego
– Spotkanie kuriozum. Chrobry cztery razy strzelał, z czego w drugiej połowie ani razu, a i tak zdobył dwie bramki i wygrał 2:1. Przychodzą i takie spotkania, że nic nie chce wpaść. Inna sprawa, że bramkarz Chrobrego [Rafał Leszczyński – przyp. red.] rozegrał przeciwko nam mecz życia. Później z Puszczą popełnił duży błąd... Po przegranej z Chrobrym pojawiły się różne opinie na nasz temat, my się takimi nie przejmujemy, bo wiem, że dobrze gramy. Stwarzamy sytuacje, kreujemy, ryzyko porażki mamy wkalkulowane – zapewnia trener Radomiaka.
W jego, zazwyczaj, atakującej drużynie trudno wskazać zdecydowanego lidera. Kogoś, kto wybija się ponad resztę. Lecz nie ma skuteczniejszego zawodnika od Karola Angielskiego. Angielski jest jednocześnie liderem klasyfikacji kanadyjskiej w Radomiaku (jedenaście punktów). Drugi najczęściej asystujący piłkarz to Damian Gąska (cztery asysty, do tego dwa gole). Trzy asysty i jednego gola ma Damian Jakubik. W wielu spotkaniach dobrze prezentuje się Radecki, ale liczby pomocnika nie do końca to oddają (jedna bramka i jedna asysta). Leandro zaliczył siedem trafień, cztery bramki zdobył Karol Podliński, który zimą odszedł do Zagłębia Lubin.
Można zatem uznać, że za sznurki ciągną przede wszystkim Angielski z Radeckim. – Karola chciałem sprowadzić do swoich wcześniejszych drużyn. Dopiero w Radomiaku się udało. Przed transferem do nas długo nie grał, mało grał, dał się namówić, by zejść piętro niżej i nam pomóc. Dostał kredyt zaufania. Uważam, że to jeszcze nie jest jego maksimum. Stać go na więcej. Rundę jesienną miał trochę straconą, bo przyszedł po kontuzji. Dobrze przepracował zimowy okres przygotowawczy i efekty tego widać na boisku. Radecki też trafił do Radomia po urazie. W końcówce jesieni zagrał w kilku meczach. Zdążył udowodnić, że może stanowić dużą wartość Radomiaka. Zimę spędził na dużych obciążeniach, dalej zagrał bardzo dobrze z Lechem. Jest w stanie być naszym liderem – sugeruje Banasik.
Różne style
Od liderów ofensywy nie odstają boczni obrońcy. O Jakubiku, prawym defensorze, wspomnieliśmy. Przez większość sezonu z lewej strony występował Artur Bogusz. Wiosną szanse dostaje Dawid Abramowicz, który zaliczył skuteczne, ostatnie podanie z Górnikiem Łęczna. Grający na bokach defensywy zawodnicy stanowią duże zagrożenie dla... defensywy rywali. Często podłączają się do akcji zaczepnych, robią przewagę, wymieniają się pozycjami z kolegami.
– Nasza wizja futbolu jest taka, że ci z boków obrony muszą grać ofensywnie. Damian i Dawid pasują do naszego stylu, dzięki nim tworzymy dużo sytuacji, wygrywamy sporo pojedynków w bocznych rejonach boiska. Mają asysty drugiego stopnia, zagrywają dokładne piłki. Mają ode mnie pozwolenie na ofensywną grę – podkreśla szkoleniowiec głównej, ofensywnej siły Fortuna 1. Ligi.
Zawodnicy z usposobieniem do ataku dają również Banasikowi możliwości gry różnymi taktykami. Wiosną Radomiak był ustawiany w formacji 1-3-5-2 przeciwko Lechowi Poznań w Fortuna Pucharze Polski i Widzewowi (rolę wahadłowych pełnili Abramowicz, Jakubik oraz Bogusz) oraz w systemie 1-4-2-3-1. Na ten ostatni styl Banasik jest najbardziej otwarty. – Zostaliśmy przy tym stylu, bo mamy wielu obrońców, dlatego gramy czwórką z tyłu – zaznacza trener.
I choć w lidze są skuteczniejsi od Radomiaka, to takie podejście do piłki, jakie preferuje Dariusz Banasik może w ostatecznym rozrachunku przynieść sporo korzyści, punktów i... bramek Radomiakowi.
Piotr Wiśniewski