Aktualności

Edin Dżeko – ze świata wojny do wielkiego świata piłki

Reprezentacja04.09.2020 
Dzieciństwo Edina Dżeko naznaczone było wojną. Na jego oczach ginęli rodacy, nie mówiąc już o bliskich. Dzięki piłce mógł zapomnieć o tym, co wydarzyło się w ojczyźnie. Można by rzec, że futbol stał się dla niego miejscem zapomnienia o smutnej przeszłości. Miejscem, w którym świetnie się odnalazł. Spełnił swoje młodzieńcze marzenie. Kariera najbardziej znanego piłkarza reprezentacji Bośni i Hercegowiny sugeruje, że spełnił się także jako piłkarz.

Trudno, aby nie powiedzieć o Dżeko zawodnik spełniony, skoro w dorobku ma mistrzostwo Niemiec z Vfl Wolfsburg, mistrzostwo Anglii – i wszystkie możliwe puchary tam, tytuły króla strzelców Bundesligi (22 gole – sezon 2009/10), Ligi Europy (8 goli – sezon 2016/17), Serie A (29 goli – sezon 2016/17). Ponadto uznano go najlepszym piłkarzem Bośni BiH w 2009 oraz 2010 roku. Jest rekordzistą swojej reprezentacji pod względem zdobytych bramek oraz występów. Swego czasu Manchester City ustanowił rekord Bundesligi, jeśli chodzi o kwotę transferu z ligi niemieckiej, płacąc za niego 27 milionów funtów. Od kilku lat Dżeko występuje w AS Romie, gdzie ciągle imponuje statystykami. Nie zdarzyło mu się jeszcze, aby w jakimkolwiek sezonie w „Wiecznym Mieście” strzelił mniej niż dziesięć goli, licząc wszystkie rozgrywki.

(Nie)urodzony napastnik

Bramki seryjnie zdobywał w każdym klubie, którego barwy reprezentował. W FK Teplice (ponad meczów – 16 trafień) był drugim najlepszym strzelcem ligi, przy okazji został najlepszym obcokrajowcem tamtejszych rozgrywek. W Wolfsburgu, który wyłożył za niego cztery miliony też szybko stał się królem pola karnego. Z Vfl sięgnął po pierwszy w historii klubu tytuł najlepszej drużyny w Niemczech, tworząc zabójczy duet napastników z Brazylijczykiem Grafite. W City zaliczył 72 trafienia. Swoje bardzo dobre strzeleckie dokonania kontynuuje w Romie.

Błyskotliwa kariera Dżeko zaczęła się w Żeljeżnicarze Sarajewo, mieście, w którym się urodził. Tam przeszedł piłkarską edukację, by potem w latach 2003-2005 debiutować na seniorskiej scenie. Początkowo jeszcze nie przejawiał takiego talentu do strzelania goli (pięć bramek w kilkudziesięciu występach). Miało to związek z tym, że nie grał na swojej obecnej pozycji, czyli środkowego napastnika. Młodego Edina ustawiano w środku pola. Na snajpera został przekwalifikowany w Czechach. Resztę zawodnik dopowiedział na boisku, notując świetne występy w nowej roli.

Po czasie przyznał, że osiągnął w piłce więcej niż zakładał. – Nigdy nie myślałem o tak wielkiej karierze. Gra w Niemczech czy Anglii była czymś nierealnym. Po trudnych chwilach w dzieciństwie i czasach wojny, odnalazłem spokój. Tym spokojem jest futbol. Chcę grać i oglądać jak najwięcej spotkań. Czasami moja żona, gdy widzi mnie w salonie oglądającego kolejne spotkania w telewizji, pyta: „Czy nie za dużo tej piłki?”. Ale sama wie, że nie. Nigdy nie będzie za dużo – mówił.

Obrazki z młodości, które zostaną na zawsze w pamięci

Zdaniem wielu, Dżeko to jeden z czołowych napastników Europy obecnych czasów. To piłkarz idealnie pasujący do profilu klasycznej „dziewiątki”. Jeszcze dalej w swojej opinii na temat napastnika posunął się Asmir Begović. – Obok Roberta Lewandowskiego nie ma lepszego snajpera na świecie – stwierdził bramkarz reprezentacji Bośni i Hercegowiny.

Warto w tym miejscu jeszcze wspomnieć o przeszłości zawodnika. Otóż, kształtował się życiowo w czasie krwawego konfliktu, który miał miejsce na terenach dzisiejszej BiH. Wojna w Bośni pochłonęła według źródeł od 97 do 110 tysięcy ofiar (niektóre źródła podają nawet liczbę 200 tysięcy zgonów). W jej wyniku blisko 1,8 miliona osób było zmuszonych opuścić swoje domy. Dżeko nie był do końca świadomy, co się dzieje (miał kilka lat), niemniej czuł, że wokół niego rozgrywa się ludzki dramat. – Jako mały chłopiec, nie zdajesz sobie sprawy z zagrożenia. Co innego moi rodzice, którzy byli przerażeni i starali się przede wszystkim dbać o mnie i moją siostrę. Bez nich nie przetrwalibyśmy wojny. Jestem tutaj dzięki nim. Przebywanie w Sarajewie, gdy miasto było miejscem walk, było przerażające. Musieliśmy mierzyć się ze śmiercią członków rodziny i przyjaciół – opowiadał zawodnik.

Pozostałości po wojnie widoczne były w stolicy Bośni jeszcze przez wiele, wiele lat. Są obecne w mieście do dziś. – Gdy tata zabierał mnie na pierwszy trening w Żeljeżnicarze, musieliśmy jechać dwoma autobusami i tramwajem. Nasze treningi odbywały się na boisku jednego z liceum, bo stadion był zniszczony – wspominał.

Futbol dla wielu młodych Bośniaków stał się odskocznią do lepszego świata. – Wszyscy młodzi ludzie mieli wtedy marzenia. Jednak było niemożliwym dla nas myśleć o jakichkolwiek sukcesach czy wielkich karierach. Pamiętam, że byłem szczęśliwy z samej możliwości gry w piłkę bez konieczności martwienia się o mogącą nadejść śmierć. Szczytem marzeń wydawały się występy w pierwszej drużynie Żeljeżnicara. Sen spełnił się gdy miałem 17 lat, a mój ojciec nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Sam chciał być piłkarzem, a potem robił wszystko, żeby to mi się udało – dzielił się Dżeko swoimi wrażeniami.

Udało mu się, przecież wiele w karierze i w życiu osiągnął. Niewinne marzenie pchnęło go do przodu, pozwoliło zrealizować plan, który nieśmiało kiełkował w głowie młodego Edina Dżeko, dziś poważnego piłkarza, gracza europejskiego formatu.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności