Aktualności

Anglicy zachwyceni Mateuszem Klichem. „Odpowiedzialność i spokój”

Reprezentacja22.09.2020 
Jeśli wejść do jakiejś ligi to tak, jak Mateusz Klich! Wysoka forma Polaka, który rozpoczyna swoją przygodę z Premier League, nie przechodzi w Anglii bez echa. Reprezentant Polski jest chwalony za swoją dyspozycję. Pozytywnie wypowiadają się o nim dziennikarze, a także byli reprezentanci Anglii.

Gdy przyjrzymy się liczbą, takie zachwyty nad Klichem już nie dziwią. I nie chodzi bynajmniej o dwa gole 30-letniego pomocnika i jedną asystę w dwóch pierwszych ligowych spotkaniach, a o inną statystykę, która równie mocno przemawia do wyobraźni. Klich 63 razy podchodził z pressingiem do rywala otrzymującego, prowadzącego piłkę lub wykonującego zadanie. To najlepszy wynik w całej lidze, lepszy o dwie próby od Jordana Ayewa z Crystal Palace. Hueng-min Son takich prób wykonał 57. Ta statystyka wyraża i mówi więcej o Klichu niż inne, bowiem określa i definiuje styl, jakiego oczekuje od polskiego piłkarza i wszystkich swoich podopiecznych trener Marcelo Bielsa. Głównym zadaniem zespołu argentyńskiego szkoleniowca jest gra na dużej intensywności, napieranie na rywala bez względu na to, czy ma, czy nie ma piłki.



Bardziej czarujący w grze

Klich zatem wpisuje się w drużynowy trend, chociaż na starcie rozgrywek daje „United” więcej niż inni. – „Pawie” znalazły odpowiednich piłkarzy dla stylu gry Marcelo Bielsy, opartego na wysokiej intensywności. Do tego potrzeba specyficznych typów piłkarzy i Klich jest jednym z nich, bierze na siebie odpowiedzialność w drugiej linii. Jest utalentowany z piłką przy nodze, kreatywny i waleczny. Wykorzystał rzut karny z ogromnym spokojem, który cechuje również jego grę. Ma też znakomite podania, co pokazał notując asystę przy trafieniu Bamforda – skomentował występ Leeds w wygranym spotkaniu 4:3 z Fulham, w którym Polak zdobył bramkę z rzutu karnego i zaliczył efektowną asystę, były reprezentant Anglii, a obecnie telewizyjny ekspert Jermaine Jenas.

To drugi przypadek po wcześniejszym 3:4 z Liverpoolem, kiedy reprezentant Polski wyrósł na pierwszoplanową postać swojej ekipy. „Trajektoria jego kariery jest trudna do wyjaśnienia. Ostatnio stał się bardziej czarujący niż kiedykolwiek wcześniej. Potrafi wysoko odebrać piłkę, nie unika ostrej gry, a do tego operuje piłką niezwykle schludnie i sprytnie” – napisała lokalna gazeta „Yorkshire Evening Post”.

Portal Leeds Live przyznał Klichowi notę osiem, najwyższą w zespole. W uzasadnieniu napisano: „Spokojnie wykonany rzut karny, do tego kapitalna asysta przy golu Bamforda. Wnosi mnóstwo ożywienia w ofensywie i do tego wspiera Phillipsa w defensywie. Ma mnóstwo energii. Potrafi rozpocząć kontratak przytomnym podaniem i zatrzymać groźnie rozwijająca się akcję rywali”.



Na podobieństwo Salaha

Równie wysokie noty otrzymał Klich za grę przeciwko „The Reds”. Skysports.com wystawił mu „ósemkę”: „Bardzo dużo walczył, ale dał też piłkarską jakość. Mądrymi podaniami i biegami do przodu spajał ataki Leeds. Jeden z takich biegów pozwolił mu strzelić gola, którym doprowadził do trzeciego remisu w meczu. Jeden kluczowy blok idealnie podkreślił pracę, jaką wykonał”. W „The Independent” oceniono grę pomocnika z Polski (także za Liverpool) na „siódemkę”, tak samo jako w portalu 90min.com. I tutaj krótka notka o Polaku: „Rywalizował z najtrudniejszym przeciwnikiem w lidze, a mimo to zagrał na swoim poziomie. Jego bramka, która dała Leeds trzeci w meczu remis była piękna. Wojownik”.

Danny Mills niegdyś reprezentujący barwy Leeds, mający na swoim koncie występy w drużynie narodowej, w rozmowie ze „Sky Sports” odważył się nawet na porównanie gracza „Pawi” z Mohamedem Salahem. Jego zdaniem Polak nie odstaje techniką od Egipcjanina. – Może wykończenie nie jest takie samo, ponieważ piłka nie uderzyła w górny róg siatki, ale sprowadzenie jej do ziemi w takim stylu, a potem strzelenie gola i spokój przy sobotnim rzucie karnym. On jest rewelacyjny w Leeds – przyznał Mills, który zwrócił uwagę na pewien fakt z niedalekiej przeszłości. – Kiedy Bielsa przybył na Elland Road, wiele od niego wymagano. Miał pokazać Klichowi drzwi. Wtedy Bielsa powiedział: Nie, ja lubię tego piłkarza. No i rozegrał wszystkie mecze oprócz jednego, odkąd Bielsa przejął zespół – zaznaczył rozmówca „Sky Sports”.



Atrakcyjna piłka

Nie jest przecież tajemnicą, że obecną formę Klich zawdzięcza w takim samym stopniu sobie i drzemiącym w nim potencjale, co argentyńskiemu szkoleniowcowi. Ten zrobił z niego zawodnika europejskiego formatu. Zaprogramował go na tryb wysokiej intensywności. I dziś trener dostrzega ten postęp w grze swojego podopiecznego. – Jest dla nas bardzo ważny. Potrafi bronić jak Kalvin Philips i atakować jak Pablo Hernandez. Jest bardzo niewielu piłkarzy o takiej charakterystyce – zaznaczył Bielsa.

Reprezentant Polski miał w trwającym sezonie 127 dotknięć piłki, o jedno więcej niż chociażby Bruno Fernandes z Manchesteru United. Wykonał 92 podania.

Ktoś, kto z uwagą przyglądał się rywalizacji „Pawi” w Championship, oglądając w akcji Mateusza Klicha, ten nie jest zaskoczony tym, co na boisku pokazuje polski zawodnik. Tej części kibiców i ekspertów atuty Polaka, o których teraz tyle się mówi i pisze, co ma związek z dużo większym zainteresowaniem rozgrywkami Premier League i największą z możliwych scen, na której można zaprezentować pełną gamę swoich umiejętności, są powszechnie znane. Według nich to po prostu konsekwencja tego, co miało miejsce z udziałem 30-letniego piłkarza na niższym szczeblu. Postępująca ewolucja piłkarska.



Sam zainteresowany jest zbudowany obiecującym początkiem sezonu w wykonaniu zespołu. –Prezentujemy bardzo atrakcyjną piłkę dla kibiców i mamy nadzieję, że to pozwoli nam wygrywać mecze. Gramy bardzo agresywnie, bardzo ofensywnie, podejmujemy duże ryzyko. Myślę, że kibicom się to podoba – zaznaczył (cytat pochodzi ze strony leedsunited.com). W następnej kolejce Leeds zmierzy się na wyjeździe z Sheffield United (niedziela, godz. 13:00).

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności