Aktualności
Adam Nawałka: Warto żyć dla takich chwil
- Awans został osiągnięty w bardzo dobrym stylu – przyznał selekcjoner. – Wiemy, że przeciwnicy starali się popsuć nam szyki, nawet w ostatniej kolejce. Nie było jednak takiej możliwości. Objęliśmy prowadzenie, mieliśmy mecz pod kontrolą, natomiast w drugiej połowie był fragment, gdy straciliśmy ją. Między innymi także dlatego, że nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. Im dłużej i im dalej trzymamy rywala od bramki, tym mniejsze prawdopodobieństwo stracenia bramki. Kilku zawodników miało problemy, dwóch zgłaszało chęć zmiany w przerwie, doszedł uraz Łukasza Piszczka. To ograniczyło nam możliwości zmian, a potrzebowaliśmy korekt gry i wsparcia w środku pola. Wytrzymaliśmy do samego końca, taka była nasza decyzja. Wysiłek zawodników został wynagrodzony – dodał.
Jednocześnie podkreślił, że teraz dla zawodników i kibiców jest to czas na radość. – Cel został osiągnięty i chwila wspaniałej zabawy należy się wszystkim. Awans został wywalczony dzięki dużej pracy zawodników, ale też wszystkich, którzy pracują przy reprezentacji. Mieliśmy świetne warunki, by funkcjonować jak najlepiej – gratulował Nawałka. – Ale możemy też ruszyć ostro do pracy nad przygotowaniami. Wcześniej musiały być przymiarki do lokalizacji bazy w Rosji, ale nic nie zostało zadecydowane. Mamy dobrze rozpoznaną sytuację – przyznał.
Zapytany o cele na MŚ selekcjoner powiedział, że należy stawiać je sobie ambitnie, by realizować marzenia. – Cieszę się z awansu, cieszę się, że jestem trenerem, który będzie prowadził tę drużynę. Nie myślę o rekordach. Reprezentowanie kraju na mistrzostwach świata to coś pięknego, bycie na biało-czerwonym stadionie, słyszeć radość kibiców. Warto żyć dla takich chwil. Wierzę, że mistrzostwa świata będą bardzo udane i dostarczą więcej tych emocji – tłumaczył.
Zapytany o sytuację zdrowotną Łukasza Piszczka i innych zawodników trener powiedział: - Łukasz pojechał już na kontrolę medyczną. Będziemy mieli dokładne wyniki już dziś wieczorem. Mieliśmy trochę problemów, jeśli chodzi o chorobę żołądkową, kłopoty mięśniowe niektórych zawodników, co również wpłynęło na myślenie o zmianach już w przerwie. Mieliśmy przygotowane warianty, ale trzeba było poczekać, wytrwać do samego końca, zwłaszcza, że były już tylko dwie. A nie chcieliśmy kończyć meczu w osłabieniu – dodał.
Zapytany o największe wyzwanie na drodze na mundial odpowiedział: - Trudno analizować, co było w tych eliminacjach najtrudniejsze. Cały czas staramy się rozwiązywać trudne sytuacje, ale najważniejsze było to, że drużyna cały czas idzie do przodu, rozwija się – zakończył.