Aktualności
Z podwórka na Jesienną AMO. A potem do kadry!
Na zgrupowaniu Jesiennej AMO pojawił się Miłosz Stępiński. Selekcjoner kadry kobiet znalazł czas, by przyjrzeć się uważnie najmłodszym piłkarkom. – To praca u podstaw. Przed pierwszą reprezentacją mamy zespoły U-15, U-17 i U-19, jeszcze wcześniej są zgrupowania AMO i Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” – mówi. – Ciężko powiedzieć, jakie plony zbierzemy z dziewczynek, które dziś są obecne na Jesiennej AMO. Z punktu widzenia selekcji to ogromna praca, ponieważ te zawodniczki są bezpośrednim zapleczem reprezentacji do lat 15. Niemożliwe, żeby któraś z nich umknęła trener Kawalec, a wszystko dzięki takim inicjatywom jak zgrupowania AMO czy Turniej.
Trenerzy mają szeroki przegląd piłkarek. Obserwacje trwają m.in. podczas finałów wojewódzkich Turnieju. – Po finałach wojewódzkich i ogólnopolskim, które rozgrywane są wiosną, startuje Letnia AMO – tłumaczy Marcin Kasprowicz, selekcjoner reprezentacji U-17. – Dlatego Turniej jest tak istotny, w kontekście tamtych powołań. Te na Jesienną AMO są poniekąd wynikową poprzedniej Akademii. Podczas Turnieju mamy wiele zawodniczek i wiele meczów, co daje nam rzetelny obraz – podkreśla.
Już podczas letniego zgrupowania w Gniewinie wiele dziewczyn znało się wcześniej. Najlepszym przykładem są tu Julia Łuczak i Anna Pietraszewska. Obie grały przeciwko sobie we wspomnianym Turnieju. – To była świetna przygoda, która otworzyła nam drogę do dalszego rozwoju – mówi Łuczak. – Dzięki niemu jesteśmy dziś na zgrupowaniu Jesiennej Akademii Młodych Orłów – wtóruje Pietraszewska. – Wiedziałyśmy, że nasze mecze obserwowali trener Marcin Kasprowicz i trenerka Nina Patalon. Nogi nam nie miękły. Wręcz przeciwnie. To działało bardzo motywująco. Każdy chciał się pokazać przed selekcjonerami z jak najlepszej strony – mówią obie.
Ania i Julia zmierzyły się w finale XVIII edycji. – Trzeba było rozegrać dużo trudnych meczów, żeby dojść do finału na PGE Narodowym. W półfinale grałyśmy z KKS-em Katowice. Spotkanie zakończyło się remisem 0:0 i zwycięzcę musiały wyłonić rzuty karne – opisuje Łuczak. Tam drużyna SMS Łódź wygrała 3:2. – My szłyśmy jak burza – opowiada Pietraszewska. – Straciłyśmy tylko dwie bramki. Jedną w ćwierćfinale, drugą w półfinale. Pamiętam trudny mecz z Ząbkovią Ząbki. To on decydował o grze na PGE Narodowym. Rywalki były dobrze zorganizowane. Na szczęście skończyło się 2:1 dla nas.
– Przed finałem był stres. Przepiękny stadion. Wszystko robiło wrażenie – mówi Pietraszewska. – Ten Turniej to dla kobiet jedyna okazja, żeby zagrać na PGE Narodowym – dodaje Łuczak.
To właśnie ona ma lepsze wspomnienia z finału. SMS Łódź pokonał Tęczę Bydgoszcz 4:0, a jedną z bramek strzeliła właśnie Julia Łuczak. Mimo to Ania Pietraszewska zapewnia, że porażka wcale nie była tragedią. – Dzięki temu stałam się lepszą piłkarką. Zobaczyłam, co mogę poprawić. Zimny prysznic dał mojej drużynie bardzo dużo.
Po tamtym meczu obie piłkarki spotkały się zarówno na Letniej, jak i Jesiennej AMO. – Od razu się poznałyśmy – mówią zgodnie. – Były docinki. Przypominałam Juli: „ale Cię wzięłam wtedy na raz!” I potem latem było to samo. Ja szłam na zamach w lewo, a „Łuczi” została z tyłu – śmiała się zawodniczka Tęczy. – Teraz już się na to nie nabieram. No może raz – odpowiada z uśmiechem Łuczak.
Od 2017 roku w projektach Akademii Młodych Orłów brało udział 68 dziewczynek z rocznika 2006. Łącznie na jesiennym zgrupowaniu w Pruszkowie pojawiło się aż 46, które podobnie jak Julia i Ania grały wcześniej w Turnieju. Bramkarka Ewa Sikora zajęła trzecie miejsce. Razem z Julią Łuczak w XVIII edycji grała Amelia Majtczak oraz Inez Sikora. Wiktoria Kuprowska to już stała bywalczyni zgrupowań spod egidy Młodych Orłów. Jest powoływana regularnie od trzech lat.
Na Jesiennej Akademii pojawiły się też debiutantki, m.in. Gabriela Kwitkowska. – Perełki pojawiają się nawet we wcześniejszych etapach Turnieju. Są dobierane później do kadr młodzieżowych. Jednak większość dziewczynek znamy wcześniej. Do niedawna mogły uciekać nam te, które na co dzień grają z chłopcami. Te są bardzo wartościowe, ponieważ zaadaptowały się do innej, bardziej kontaktowej gry – mówi Marcin Kasprowicz.
Kwitkowska w 2016 roku grała w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” w drużynie PSP Zbydniów. Dziś jest piłkarką Siarki Tarnobrzeg. – Przede wszystkim bierzemy pod uwagę zawodniczki, które brały udział w Letniej Akademii Młodych Orłów. Ocenialiśmy je przez pryzmat umiejętności indywidualnych, techniczno-taktycznych, wolicjonalnych i budowy somatycznej. Na bazie tego robiliśmy rankingi, które są efektem wielu analiz. Dodatkowo polegamy też na obserwacjach naszych czterech skautów dedykowanych piłce kobiecej. Są też rozmowy z trenerami Mobilnej AMO oraz selekcjonerem kadr wojewódzkich – wyjaśnia Marcin Kasprowicz.
– Z podwórka na stadion – tak jak zatytułowana nazwa naszego potężnego i pięknego Turnieju – na stadion ligowy, niezależnie od szczebla. Potem przez projekt AMO do kadry. Rozpatrujemy w wielu aspektach selekcje i ona trwa. Będę apelował o to, żeby nikt się nie zrażał. To, że dziś jakaś dziewczynka nie dostała powołania na Jesienną AMO, nie znaczy, że nie zobaczymy się zimą w Bydgoszczy – puentuje selekcjoner.
Krystian Juźwiak