Kolędowanie to obrzęd ludowy mający kilkusetletnią historię, znany nie tylko w Polsce, ale w całej kulturze słowiańskiej. Polega na tym, że grupy kolędników, często w przebraniu i ze śpiewem na ustach, odwiedzają poszczególne gospodarstwa z życzeniami pomyślności w nowym roku, za co otrzymują od gospodarzy dary w postaci jedzenia lub drobnych datków pieniężnych.

W połowie stycznia już po raz 20. z kolędą po okolicy wyruszyli piłkarze i działacze Wiślanki Grabie.

– Zgodnie z 20-letnią tradycją, również w tym roku gościliśmy w Państwa domach z Kolędą. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy otwarli przed nami swe serca, domy, kieszenie, a nawet lodówki i barki. Kolejny raz pragniemy złożyć podziękowania za okazane wsparcie w minionym roku oraz złożyć najserdeczniejsze życzenia na nowy 2020 rok. Podziękowania kierujemy również do osób, które od 20 lat tworzą grupę kolędniczą i są z nami mimo upływu lat! – napisał klub na swoim profilu na Facebooku.

Wiślanka pokazuje, że często wystarczy ciekawy pomysł i odrobina zaangażowania, by budować pozytywny wizerunek klubu w oczach osób niekoniecznie interesujących się futbolem oraz znaleźć wspólną płaszczyznę do integracji. A na ciekawy pomysł i odrobinę zaangażowania stać każdy klub w Polsce.

Wiosną Wiślanka powalczy o powrót do małopolskiej IV ligi, w której spędziła pięć wcześniejszych sezonów. Po rundzie jesiennej zajmuje drugie miejsce w tabeli ze stratą czterech punktów do LZS-u Śledziejowice (awansuje tylko zwycięzca rozgrywek). „Kolędowanie”, ale już po stadionach, rozpocznie 21 lub 22 marca wyjazdowym meczem w Bodzanowie z Błękitnymi.

Szymon Tomasik

Fot. Facebook Wiślanki Grabie