Aktualności

Walking futbol, czyli coś dla babci i dziadka

PIŁKA DLA WSZYSTKICH21.01.2020 
To, że futbol niejedno ma imię jako „Piłka dla wszystkich” staramy się udowadniać już od blisko półtora roku. W naszych materiałach wideo oraz w tekstach wielokrotnie mogliście podziwiać piłkarzy niewidomych, cieszyć się z sukcesów amp futbolistów czy poznawać historie dwukrotnych wicemistrzów świata w szóstkach. Dzisiaj – zainspirowani Dniem Babci i Dziadka – zagłębiamy się w świat piłki chodzonej.

Walking futbol to dyscyplina, która oficjalnie powstała w 2011 roku w angielskiej miejscowości Chesterfield. W ciągu niespełna 10 lat jej popularność na Wyspach urosła do tego stopnia, że dziś za piłką co tydzień chodzi ok. 50 tysięcy Brytyjczyków. Zdecydowana większość jest zarejestrowana w klubach i bierze udział w regularnych rozgrywkach. Futbol chodzony to dla nich sposób na życie. Nie ogranicza się wyłącznie do tego, co na boisku – liczy się także wszystko wokół: wspólna zabawa, rodzinna atmosfera i możliwość zawierania nowych znajomości. W propagowanie walking futbolu zaangażowany jest tam m.in. 47-krotny reprezentant Anglii, 71-letni dziś Trevor Brooking.

Dyscyplina zyskuje popularność także poza Wielką Brytanią. Bardzo dynamicznie rozwija się w innych europejskich krajach (m.in. w Holandii, Hiszpanii czy Niemczech) oraz na pozostałych kontynentach. Niedawno tę dostojną odmianę futbolu zaczęli uprawiać mieszkańcy Ugandy. W Singapurze z kolei za organizację zajęć odpowiada Ministerstwo Zdrowia. Światowy trend sprawił, że przed 2 laty powstała Międzynarodowa Federacja Walking Futbolu (IWFF). Ma ona na celu zjednoczenie sympatyków tej dyscypliny z całego świata, organizację turniejów międzypaństwowych oraz ujednolicenie przepisów gry. Od kwietnia ubiegłego roku członkiem IWFF jest stowarzyszenie Walking Futbol Polska (WFP), odpowiadające za promocję dyscypliny w naszym kraju.

Polacy szybkim marszem chcą gonić świat

WFP powstało w marcu 2019 roku, a jego inicjatorem był Jarosław Paradowski. – Pewnego dnia usłyszałem nazwę „walking football” i zainteresowałem się tematem. Zacząłem szukać informacji o tej dyscyplinie na zagranicznych stronach. Zdecydowałem się promować piłkę chodzoną w Polsce. Szybko zaraziłem tym grupę znajomych 50- i 60-latków, z którymi wspólnie założyliśmy stowarzyszenie – opowiada były dziennikarz „Przeglądu Sportowego” i współpracownik „Piłki Nożnej”.

Pierwszym celem WFP było stworzenie ośrodka walking futbolu w Łodzi. – Musieliśmy sprawdzić, czy pomysł ma realne szanse się przyjąć. Okazało się, że tak, a w zajęciach regularnie bierze udział już ponad 40 osób – tłumaczy pan Jarosław. – Teraz chcielibyśmy rozprzestrzeniać się na całą Polskę. Kiedy tych ośrodków będzie więcej, umożliwi to nam organizację większych turniejów czy rozgrywek na kształt ligi. Wzorce czerpiemy głównie z zagranicy. Codziennie staram się poświęcić kilka godzin na poszukiwanie informacji o tym, jak w innych krajach robi się piłkę chodzoną. Nie ma co ukrywać, że inspiruje mnie także sukces amp futbolu w ostatnim czasie. Wielkie brawa dla ludzi, którzy się nim zajmują.

Stowarzyszenie Walking Futbol Polska nie ogranicza swych działań tylko do researchu. W listopadzie Polacy gościli w holenderskim Almelo, gdzie mieli możliwość podpatrywać bardziej doświadczonych kolegów. – Zobaczyliśmy, jak zorganizowani są Holendrzy. To był bardzo pożyteczny wyjazd. Dla zawodników pod względem sportowym, a dla mnie – organizacyjnym. Mam nadzieję, że kilka pomysłów zaadaptujemy w Polsce – mówi Paradowski. Faktycznie, jest się od kogo uczyć. Prezes drużyny Gold Stars Heracles Almelo, Huib Rouwenhorst, w niedawnej rozmowie z przedstawicielami Walking Futbol Polska przyznał, że w jego kraju jest już 160 klubów. Najstarsi zawodnicy mają tam ponad 80 lat.

W czerwcu drużyna WFP po raz kolejny pojedzie do Holandii, by zagrać w największym klubowym turnieju w Europie – Almelo City Cup. Miesiąc później w walijskim Merthyr odbędą się mistrzostwa Europy w trzech kategoriach wiekowych (50+, 60+, 70+). Polacy wystąpią w tej najmłodszej i będzie to dla nich najważniejsza impreza 2020 roku.

Międzynarodowa federacja zaczyna organizować także imprezy dla pań. W maju na Majorce rozegrany zostanie Puchar Świata. Nasze rodaczki jeszcze w nich nie zagrają, ale niewykluczone jest rozegranie przez nie w najbliższych miesiącach międzypaństwowego meczu towarzyskiego.

Chodzenie za piłką receptą na choroby i samotność

Swoje turnieje zaczynają organizować również Polacy. W czerwcu w Łodzi odbył się premierowy Senior Łódka Cup 2019. Organizatorzy już zapowiadają jego kolejną edycję. – Chcielibyśmy, aby w tym roku do rywalizacji przystąpiły również drużyny z innych miast oraz kobiety. W przyszłym tygodniu zaczynamy regularne zajęcia dla pań. Celowo nie nazywam tego treningami, bo dla nas walking futbol to głównie zabawa. Nasz cel to wyjście z domu i aktywne spędzanie czasu – mówi Paradowski.

Z uwagi na dostojne tempo zajęcia dedykowane są przede wszystkim osobom starszym. Za piłką chodzić mogą jednak wszyscy: od dzieci, przez rodziców, do osób wracających do pełni zdrowia po udarach, wylewach i operacjach. – Do nas przychodzi kilku panów po urazach więzadeł i łąkotek. To dla nich forma ruchu, na którą pozwolili im lekarze.

Na całym świecie znane są przypadki osób, które w piłce chodzonej odnalazły nowy sens życia. Wcześniej samotni, odizolowani, bez celu – dzięki grze wyszli do ludzi, odzyskali wiarę we własne siły, a na ich twarze powrócił uśmiech. – Nie jest to może najlepszy sport do oglądania. Zdaję sobie sprawę, że my trybun nie zapełnimy i na PGE Narodowym meczu nie zorganizujemy, ale dla grających jest to naprawdę niesamowita sprawa – przyznaje Jarosław Paradowski.

Gdzie można grać?

Zajęcia organizowane przez stowarzyszenie Walking Futbol Polska odbywają się w każdy wtorek o godzinie 18:00 w ośrodku VeraSport przy ulicy Siewnej 15 w Łodzi. Od przyszłego tygodnia w środy o godzinie 19:00 spotykać się będą z kolei panie. Do kwietnia zajęcia odbywać się będą w hali, a od wiosny na odkrytych obiektach MOSiR w Łodzi. Dla uczestników nie ma żadnego ograniczenia wiekowego. Podkreśla to Paradowski: – Im ktoś starszy, tym większy budzi szacunek. Na spotkaniu podsumowującym rok nagrodziliśmy pana Mirosława Bąka, który ma 64 lata i chodził z nami przez cały rok. W tej chwili w zajęciach bierze udział też 66-latek. Co roku będziemy wyróżniać najstarszego uczestnika zajęć.

Z biegiem czasu mają startować także treningi w innych miastach. Na zorganizowane zajęcia nie trzeba jednak czekać – do uprawiania walking futbolu potrzebna jest tylko piłka, kawałek placu i kilkoro znajomych.

Zasady takiej podwórkowej gry to oczywiście drugorzędna sprawa. Gdyby ktoś jednak chciał poczuć się jak prawdziwy zawodnik walking futbolu, przedstawiamy poniżej najważniejsze z nich:
- zakaz biegania (co najmniej jedna noga gracza zawsze musi mieć kontakt z ziemią),
- brak kontaktu z przeciwnikiem,
- brak wślizgów,
- wymiary boiska: długość max 30 m, szerokość max 20 m,
- rozmiary bramek: szerokość max 3m, wysokość max 2 m,
- czas gry: 2×10, 2×15 lub 2×20 minut,
- mecze rozgrywane na powietrzu lub w hali,
- składy: 5 + 1 (bramkarz), 6 + 1 (bramkarz),
- zmiany lotne (w każdej chwili),
- piłki do gry (rozmiar 4 lub 5),
- reguła ograniczenia wysokości piłki (do biodra lub głowy).

Rafał Cepko

Fot. Walking Futbol Polska

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności